To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Kupiłem furacza - ani hot, ani hatch, ale frajdy kupa

mi - Nie 10 Gru, 2006
Temat postu: Kupiłem furacza - ani hot, ani hatch, ale frajdy kupa
Wprowadzenie:
Kto był na spocie katowicki już wie, kto nie był ten gupi :P Planowałem kupienie malucha, na stosownym forum (nazwijmy je roboczo "forum maluchorum") znalazłem samochód moich marzeń - piękny seledynowy '89, oc i przegląd jakoś do marca (czyli akurat po zimowym driftupalaniu :P ), cena też rozsądna (mniej więcej tyle, ile zatankowanie do pełna puga). No więc wziąłem, pojechałem do sosnowca (kurcze - będzie z 20 km, sie inwestuje ;) ), wsiadłem, pośmigałem, zapiszczałem oponkami zapinając dwójkę z gazem (jeszcze sucho było), na skrzyżowaniu postanowiłem sprawdzić jak chodzą hamulce na sucho, nacisnąłem i yeb - padł przewód jeden. Nic to - zaoferowałem kolesiowi, że on mi to zrobi, a ja mu więcej zapłacę (czyli ponad 200 zł - trochę drogawo, ale co - nie stać mnie?), koleś, że oki, no i cisza... Było to jakieś 3 tygodnie temu... Dzwoniłem, pisałem, dzwoniłem, pisałem, dzwoniłem, pisałem, dzwoniłem, pisałem, dzwoniłem, pisałem, za każdym razem to samo - jakoś za 3-4 dni będzie to robił. Zacząłem w końcu tracić nadzieję, a tu nieoczekiwanie wczoraj wieczorkiem telefon - przyjeżdżaj, malaria gotowa. Se myślę - wypasior (albo się zbakał jak świnia i dzwoni ;) ). Pojechałem, podpisalim umowę (w końcu 200 za całość, a 2 przewody hamulcowe wymienione), se gadamy, a maler stoi i mruczy wydechem (tekla, fajny ma klang), nagle pyr pyr pyr - i nie słyszę bulgotu. I tutaj w moim, niedużym zresztą, mózgu tlą się 2 opcje: zgasł, ewentualnie straciłem słuch. I wnet słyszę "pewnie się bena skończyła". Znaczy oki - wciąż słyszę, nie ma dramatu. Pojechałem, nalałem za 20 zł (jakoś ćwierć baku :559: ), wlewamy, a zgremp dalej nic. No trudno - trza zrobić (znaczy koleś musi zrobić, chociaż 200 ma w kieszeni, a umowę w łapie). Powalczylim, powalczylim, wężyk doprowadzający paliwo do pompki idzie teraz bezpośrednio wepchnięty bokiem przez rurę wlewową, penis z tym - jeździ.
Treść zasadnicza:
Se jadę malarią do domku, postanowiłem zakozaczyć i bryknąć przez katowice - w końcu ma się fajny tunel pod rondem; emocje na maxa (luz na kierownicy jakieś 30 stopni + przytarte zwrotnice - sie żyje :) ), śmigam, ścigam (to jest silniejsze ode mnie), wciskam hamulec - nic, drugie wciśnięcie - jest, oki, zapowietrzył się, życie. W sosnowcu wbiłem się na jedynkę, bucior, na budziku wyskoczyło jakieś 115, jazdaaaa!! Emocje większe niż w bugatti veyronie, kierownicą kręcę jak BA Baracus w drużynie A (trza jakoś luz kompensować :P ), ale banan na paszczy chyba szerszy niż jak jadę pugiem. Tunel całkiem fajny pod rondem, oczywiście przejechałem z otwartym oknem (choć we wnętrzu MOJEGO malucha temperatura nie przekroczyła 15 stopni, mimo 12 na dworze ;) ), gdzieś tam po drodze zapaliła mi się kontrolka oleju, ale zgasła po chwili, nie ma dramatu :) Do domu dotarłem, na każdym wolniejszym (na szybszych jeszcze się boję) mokrym zakręcie oczywiście redukcja/strzał ze sprzęgła/następny bieg z gazem, robi bokami aż miło :) Pod domem stwierdziłem, że prądu nie ma nawet na świecenie kontrolek na desce rozdzielczej, nic to - mieszkam na górce :)
Wnioski:
Czy się opłaciło? Trudno mówić o samochodzie, który się ma od kilku godzin, z wspólnym przebiegiem koło 50 km, ale w tym przypadku jedno mogę stwierdzić na pewno - opłaciło się. Już sama dzisiejsza podróż, wszystkie te zakręty prześlizgane, dreszczyk emocji powyżej 90 km/h, na pewno było to warte 200 zł. Polecam każdemu, kto się chce rozerwać :)

P.S. kończę, bo już widzę lekki dym lecący z klawiatury... Czy jest ktokolwiek, kto przeczytał to całe?

saxorulez - Nie 10 Gru, 2006

ja - i muszę powiedzieć że jest naprawde dobre :)
dajesz foty tego potwora :D

mi - Nie 10 Gru, 2006

na razie jeszcze nie uczyniłem, zresztą - trochę szkoda aparatu na to :P
Po krótce - seledynowy, paskudny, tu i ówdzie korodujący (maluch - pewnie podzwon ;) ), z rzeczy fajnych - białe koła, tylna klapa w czarnym macie, lampy tylne czerwono białe.

BaRtO_206GT - Nie 10 Gru, 2006

hehe szczerze mowiac od dluzszego czasu tez rozmyslam nad zakupem malara do zimowego upalania ale z drugiej strony wolalbym wlozyc ta kase w puga bo jak znam zycie to zaraz trzeba by malucha zdlubac :P a utrzymanie 2 fur (wow jak to brzmi "2 FUR" :D ) nie wiem czy dam rade, wolalbym juz ta kase w puga wlozyc. Ale widze ze radosc z takiego zakupu ogromna wiec moze i ja sie skusze!

Gratki ziom! nabytek napewno wart tych 200zl !!

szymlorek - Nie 10 Gru, 2006

Niech no tylko spadnie śnieg dopiero doświadczysz prawdziwej frajdy z użytkowania tego klasycznego tylnopęda :D

gratulacje bo zakup najlepszy z możliwych :)

Jakarti - Nie 10 Gru, 2006

ja przeczytalem i szkoda, ze nie umiem szybciej czytac bo nie moglem sie konca doczekac :D

gratulcje zakupu heheh ;) i ...moze w kasku jezdzic?:D

Maciek - Nie 10 Gru, 2006

Michał ma zajebisty orzech i pasowałby do takiego malara :D
mi - Nie 10 Gru, 2006

jaki kask? Ja się tam sam z trudem mieszczę, co dopiero w kasku...
:)

Michał - Nie 10 Gru, 2006

popłakałem sie ze smiechu :D
rosńie konkurencja !!

Anonymous - Nie 10 Gru, 2006

Hehe dobry text. Przyznam, ze mnie rozbawil.
saxorulez - Pon 11 Gru, 2006

Michał napisał/a:
popłakałem sie ze smiechu :D
rosńie konkurencja !!


that is right..
mi się rozpisał.. ale mam wrażenie że to nie ten sami mi co jakeiś 100 postów temu ;)

michool_vt - Pon 11 Gru, 2006

nie ma co, musze kupic malucha :)

zawsze mozna dziada przerobic na jakies buggy czy cos :P

mi - Pon 11 Gru, 2006

saxorulez napisał/a:
that is right..
mi się rozpisał.. ale mam wrażenie że to nie ten sami mi co jakeiś 100 postów temu ;)

dojrzewam, już mi nawet włosy przy siusiaku zaczynają rosnąć :P
Się chłopcy nie ma co szczypać, cza kupować 126 i tyle...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group