Kulturka - [R] Fridays
Michał - Pon 12 Lut, 2007 Temat postu: [R] Fridays Restauracja Fridays.
Hmmm, byłem wczoraj pierwszy raz. Oczywiscie jedynie do czego mozna porównać to do Jeffsa wiec lecimy z koksem. Żarcie podobne jak nei takie samo. Generalnei amerykańskie mieso, hambugsy, sałatki , kukurydza, duzo kalorii. Niby podobne do Jeffsa ale bardziej mi ten drugi smakuje
Ceny też podobne do jeffsa. Czyli nie tanio. Za duzego hambugsa ( który swoją drogą jest mniejszy niż w J.) placimy ok 25-30 zeta. Ceny generalnie zaczynaja sie wlasnie od 25 zeta.
Wczoraj za 2x hambugsy ( world famus cheeseburger ) + coca cola + herba = 70 zł.
Wystrój gorszy, o wiele gorszy od jeffsa . Nie czuć tak bardzo klimatu amerykańskiego. Fajnie ze jest duzy telebim a nie jak w J. pare mniejszych tv. Mimo wszystko znowu J na prowadzeniu. Duzy plus ze w J bardzo czesto jest pełno, natomiast w Fridaysie , wręcz pusto a zarcie podobne. Wiec jak ktos ma ochote na mega hambugsa a w J nie ma miejsca to niech wali do Fridaysa.
Adres
Warszawa
Al. Jana Pawła II 29
tel.: 0 22 653 83 60
saxorulez - Pon 12 Lut, 2007
Michał napisał/a: | Nie czuć tak bardzo klimatu amerykańskiego |
może i dobrze.. nie leży mi ten klimat
ps - Pon 12 Lut, 2007
A wg mnie w TGIF jedzonko lepsze - bardziej dopracowane i wiekszy/ciekawszy wybor.
dzik - Pon 12 Lut, 2007
Ja chodze do fridersa jak chce zjesc kawal miesa, wtedy biore hamburgera, dosc dobra opcja. W jeffie nigdy nie bylem.
Bardzo lubie ich frytki.
Omijajcie fridersa w gdynii, wpadlem przypadkiem i oba dania byly kompletnie do d**. Hamburger spalony az czuc wegiel, salatka zawierala dziwny skladnik ktory przez gardlo nie przechodzil.
anjas - Pon 12 Lut, 2007
[quote="dzik"]salatka zawierala dziwny skladnik ktory przez gardlo nie przechodzil[/quoteta
sałatka nazywa się "tajemnica szefa kuchni"... to coś jak serek "sekret mnicha"... kurde, w życiu bym tego serka do ust nie wziął...
strick - Pon 12 Lut, 2007
A może myślisz o takim dodatku o jakim mówili w "poranku kojota"
gaugan - Pon 12 Lut, 2007
we Fridays zdecydowanie lepsze zarcie niz w Jeffsie, ale lekko drozej.
w Jeffsie ostatnio trafilem na zepsute krewetki (w tym na polach), po delikatnej awanturze dostalem jako rekompensate butetlke czerwonego qrwunia Cambrasa(oddalem ochroniarzom;-)
w TGIF polecam Jack Daniels steak
pzdr
anjas - Pon 12 Lut, 2007
strick napisał/a: | A może myślisz o takim dodatku o jakim mówili w "poranku kojota" |
pewności nie mam, ale jakieś podejrzenia się pojawiły
Bad-i - Pon 12 Lut, 2007
Jeff's to moja ulubiona restauracja - byla taka chwila ze jak zmienili miejscowke to mieli lekki burdelik i slabe zarcie, ale nigdy nie trafilem tam na nic starego - a jestem w Jeffs'ie raz w tygodniu.
pcs - Wto 13 Lut, 2007
W jeffsie faktycznie lepsza atmosfera, jadlem kiedys krewetki i byly bardzo smaczne (a jestem wybredny przy seefudzie), bardzo lubie pikantne skrzydelka.
W Tj w atrium kiedys bylismy na lunchu to mi kobieta 2 dni rzygala (za sprawa natki kolendry w salatcie na ktora okazala sie byc uczuluna, albo z kolendra cos nie halo bylo, tak czy siak salatka byla niesmaczna.)
Prawdziwa porazka to jednak Luisiana w Arkadii, chodze tam w desperacji jak nigdzie nie ma miejsc, raz dali mi hambuksa zwweglonego z jedej strony i surowego z drugiej, drugi raz przyniesli mi jakas tortije z kurczakiem zamiast wolowina a dodatkowo znalazlem w niej spora kosc.
|
|
|