Vlodarsky - Pią 22 Sie, 2008 mi też się on nie podoba ale piszę bo mnie denerwuje CHRZANEK - Pią 22 Sie, 2008
Cytat:
za,jebiecie baze i transfery tym głupim tematem
Ale temat żyje.
Proponuje zrobic porzadki i skasowac wszystkie stare pierdy.
Zrobi sie więcej miejsca CHRZANEK - Pią 22 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** starak-mart - Pią 22 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedzialAnonymous - Pią 22 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogiJanusz - Pią 22 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacieps - Pią 22 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!".Anonymous - Sob 23 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekłBaRtO_206GT - Sob 23 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron"Bart - Nie 24 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padłAnonymous - Nie 24 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapkaTomsoN - Czw 28 Sie, 2008 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50saxorulez - Śro 05 Sie, 2009 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas iCHRZANEK - Czw 06 Sie, 2009 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas i ruszył w poszukiwaniu zaginionego bobra o imieniu Stefan.Kamilbike - Czw 06 Sie, 2009 Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas i ruszył w poszukiwaniu zaginionego bobra o imieniu Stefan. Stefan lubil mlode bobrzyce