To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Praca poszukiwana

M - Śro 16 Sty, 2013

No kupujacy taka marke w pl musi sie juz czuc nadczlowiekiem.
PiTT - Czw 17 Sty, 2013

myśle że jak ktoś ma "taką" kasę to go słodko yebie czy ktoś uważa go za "nadczłowieka"
zakładam że nie bierze takiej fury w kredo
pewnie ma "apartament" albo konkretny dom i całkiem spory zapas kasy na przyjemności
a to co sobą reprezentuje człowiek kupujący drogie auto nie ma zupełnie nic wspólnego
prostakiem może być nawet ten co kupuje auto za kilkaset zł.
Maciek, postrzegasz tak osoby w prestiżowych autach?
pytanie poważne, po prostu jestem ciekaw czy takie osoby generują u Ciebie skrajne emocje
dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś jedzie bentleyem czy polonezem, oczywiście jeśli zachowuje się kulturalnie na drodze ;)

Martin, chodziło Ci o to że sprzedawca jest później konsultantem/opiekunem serwisowym?
w sumie bez sensu jeśli serwis jest w innym miejscu niż salon sprzedaży... no chyba że taki sprzedawca jest mobilny i śmiga od salonu do serwisu :D

martin.h - Czw 17 Sty, 2013

PiTT napisał/a:
Martin, chodziło Ci o to że sprzedawca jest później konsultantem/opiekunem serwisowym?
w sumie bez sensu jeśli serwis jest w innym miejscu niż salon sprzedaży... no chyba że taki sprzedawca jest mobilny i śmiga od salonu do serwisu :D


Tak :)

I to ma sens, pomyśl że kupujesz Ferrari za 1 mln zł i chciałbyś, żeby przy kupnie czy późniejszym serwisie obsługiwały cię różne osoby? Kupno Ferrari to prestiż, i osoba dokonująca takiego wyboru chciałaby też mieć swojego człowieka w tym biznesie. I takim człowiekiem jest Twój opiekun/doradca, do którego możesz zadzwonić w każdej chwili i on rozwiązuje Twoje problemy (z samochodem oczywiście :) ).

A sprawa salonu i serwisu w innym miejscu to nie problem, pomyśl, że zdecydowana większość osób oddająca Ferrari (czy inne marki Premium) nie przyjeżdża swoim samochodem do serwisu, po samochód przyjeżdża laweta, która odwozi go do serwisu, a później przywozi :)
Kupisz sobie kiedyś Ferrari to pogadamy :D

Praca nie dla mnie raz, że nie znam dobrze angielskiego, a dwa nie zajmowałem się nigdy sprzedażą samochodów, choć nie ukrywam, że fajnie byłoby być częścią tej układanki :)

M - Czw 17 Sty, 2013

PiTT napisał/a:
myśle że jak ktoś ma "taką" kasę to go słodko yebie czy ktoś uważa go za "nadczłowieka"
zakładam że nie bierze takiej fury w kredo
pewnie ma "apartament" albo konkretny dom i całkiem spory zapas kasy na przyjemności
a to co sobą reprezentuje człowiek kupujący drogie auto nie ma zupełnie nic wspólnego
prostakiem może być nawet ten co kupuje auto za kilkaset zł.
Maciek, postrzegasz tak osoby w prestiżowych autach?
pytanie poważne, po prostu jestem ciekaw czy takie osoby generują u Ciebie skrajne emocje
dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś jedzie bentleyem czy polonezem, oczywiście jeśli zachowuje się kulturalnie na drodze

A skąd ty wiesz jak się czuje taki człowiek? Kupowałeś kiedyś bentleya albo ferrari?

PiTT - Czw 17 Sty, 2013

aha, no to może i ma sens :)
ciekawe czy taki sprzedawca ma niską podstawę + prowizję... w takim układzie musi robić wszystko żeby sprzedać cokolwiek :)

PiTT - Czw 17 Sty, 2013

M napisał/a:
PiTT napisał/a:
myśle że jak ktoś ma "taką" kasę to go słodko yebie czy ktoś uważa go za "nadczłowieka"
zakładam że nie bierze takiej fury w kredo
pewnie ma "apartament" albo konkretny dom i całkiem spory zapas kasy na przyjemności
a to co sobą reprezentuje człowiek kupujący drogie auto nie ma zupełnie nic wspólnego
prostakiem może być nawet ten co kupuje auto za kilkaset zł.
Maciek, postrzegasz tak osoby w prestiżowych autach?
pytanie poważne, po prostu jestem ciekaw czy takie osoby generują u Ciebie skrajne emocje
dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś jedzie bentleyem czy polonezem, oczywiście jeśli zachowuje się kulturalnie na drodze

A skąd ty wiesz jak się czuje taki człowiek? Kupowałeś kiedyś bentleya albo ferrari?

nie kupowałem, ale jestem ciekaw na czym podpierasz swoje przekonania
dlatego zapytałem całkiem serio co sądzisz o takich "bogolach"

M - Czw 17 Sty, 2013

PiTT napisał/a:
M napisał/a:
PiTT napisał/a:
myśle że jak ktoś ma "taką" kasę to go słodko yebie czy ktoś uważa go za "nadczłowieka"
zakładam że nie bierze takiej fury w kredo
pewnie ma "apartament" albo konkretny dom i całkiem spory zapas kasy na przyjemności
a to co sobą reprezentuje człowiek kupujący drogie auto nie ma zupełnie nic wspólnego
prostakiem może być nawet ten co kupuje auto za kilkaset zł.
Maciek, postrzegasz tak osoby w prestiżowych autach?
pytanie poważne, po prostu jestem ciekaw czy takie osoby generują u Ciebie skrajne emocje
dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś jedzie bentleyem czy polonezem, oczywiście jeśli zachowuje się kulturalnie na drodze

A skąd ty wiesz jak się czuje taki człowiek? Kupowałeś kiedyś bentleya albo ferrari?

nie kupowałem, ale jestem ciekaw na czym podpierasz swoje przekonania
dlatego zapytałem całkiem serio co sądzisz o takich "bogolach"

Nic nie sądzę, nie wnikam.
Chodziło mi o to że żyjemy w kraju mocnego rozwarstwienia w zamożności i zakup ferarki lub prosiaka jest czymś innym niż taki sam zakup w np szwajcarii - a możę się mylę.
Jeśli Ciebie interesuje co sobie myślę jak np widzę gościa w nowej bmce piątce prosto w salonu, to jest bardzo pozytywnie, ciesze się że ktoś sobie radzi na tyle żeby mieć taki pojazd i mam nadzieje też kiedys móc sobie pozwolić na coś takiego.

Bonczek - Czw 17 Sty, 2013

Myślę, że jedyna różnica w zakupie takiego auta w PL i w Szwajcari to język, w którym rozmawiamy ze sprzedawcą. Choć w zasadzie i tu i tu można po angielsku, więc w zasadzie to to samo.
Michał - Czw 17 Sty, 2013

martin.h napisał/a:
PiTT napisał/a:
Martin, chodziło Ci o to że sprzedawca jest później konsultantem/opiekunem serwisowym?
w sumie bez sensu jeśli serwis jest w innym miejscu niż salon sprzedaży... no chyba że taki sprzedawca jest mobilny i śmiga od salonu do serwisu :D


zdecydowana większość osób oddająca Ferrari (czy inne marki Premium) nie przyjeżdża swoim samochodem do serwisu, po samochód przyjeżdża laweta, która odwozi go do serwisu, a później przywozi :)

A to racja - widziałem jak podstawiali ferarki, lambo, astony i benki do (znowu) car-spa.
Pruszyński swojego i swojej żony benkiem nie wpadał tylko jakiś dresik w garniturku i mówił co ma być robione.

MoRToN - Czw 17 Sty, 2013

No ale to mówisz o bananie który ma swojego chłopaczka na posyłki co mu ogarnia tematy na które właścicielowi szkoda czasu a jak coś bedzie nie tak zrobione to ma kogo opyerdolić. :]


A co do "opiekunów" to już nie jest znowu jakiś mega prestiż. Moj prezes co 2-3 latka wymienia któregoś ze swoich merców na nowego (czyli mozna go nazwać stałym klientem chyba) i też ma takiego człowieka, dzwoni (czy pisze maila) do niego w każdym temacie... serwisu, przeglądu chociażby zmiany opon (750 zł w mercedesie podobno - z wyważeniem :rotfl: ) i czeka grzecznie na odpowiedz. Spoko temat - trochę snobistyczny ale spoko ;) .

PiTT - Czw 17 Sty, 2013

M napisał/a:
PiTT napisał/a:
M napisał/a:
PiTT napisał/a:
myśle że jak ktoś ma "taką" kasę to go słodko yebie czy ktoś uważa go za "nadczłowieka"
zakładam że nie bierze takiej fury w kredo
pewnie ma "apartament" albo konkretny dom i całkiem spory zapas kasy na przyjemności
a to co sobą reprezentuje człowiek kupujący drogie auto nie ma zupełnie nic wspólnego
prostakiem może być nawet ten co kupuje auto za kilkaset zł.
Maciek, postrzegasz tak osoby w prestiżowych autach?
pytanie poważne, po prostu jestem ciekaw czy takie osoby generują u Ciebie skrajne emocje
dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy ktoś jedzie bentleyem czy polonezem, oczywiście jeśli zachowuje się kulturalnie na drodze

A skąd ty wiesz jak się czuje taki człowiek? Kupowałeś kiedyś bentleya albo ferrari?

nie kupowałem, ale jestem ciekaw na czym podpierasz swoje przekonania
dlatego zapytałem całkiem serio co sądzisz o takich "bogolach"

Nic nie sądzę, nie wnikam.
Chodziło mi o to że żyjemy w kraju mocnego rozwarstwienia w zamożności i zakup ferarki lub prosiaka jest czymś innym niż taki sam zakup w np szwajcarii - a możę się mylę.
Jeśli Ciebie interesuje co sobie myślę jak np widzę gościa w nowej bmce piątce prosto w salonu, to jest bardzo pozytywnie, ciesze się że ktoś sobie radzi na tyle żeby mieć taki pojazd i mam nadzieje też kiedys móc sobie pozwolić na coś takiego.

aha, no to ok :]
źle odebrałem Twoją pierwszą wypowiedz i dlatego zapytałem

Walle - Pią 18 Sty, 2013

opiekun w Maybachu sprawdził dla Ciebie oprócz rzeczy samochodowych dostępność biletów w operze w Sydney, zamówił gang z Savile Road i umówił na spotkanie z Pawłem Małaszyńskim :faja:
PiTT - Pią 18 Sty, 2013

Paweł Małaszyński jest ambasadorem Lexusa, więc wątpię aby był zainteresowany na kontakt z klientami Maybacha :D
Vlodarsky - Sob 19 Sty, 2013

PiTT napisał/a:
Paweł Małaszyński jest ambasadorem Lexusa, więc wątpię aby był zainteresowany na kontakt z klientami Maybacha :D


Chyba, żeby im zrobić umówioną przez opiekuna od Maybacha laskę :faja:

Bart - Sob 19 Sty, 2013

Jacek Czajka jest ambasadorem tojoty na heczhotu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group