HydePark - Emigracja. UK, US & A, Kazachstan, Turkmenistan, Yemen..
anjas - Wto 19 Gru, 2006
Jakarti napisał/a:
mam andzieje
a w ryja chcesz? co to za osobiste wycieczki?
Anonymous - Wto 19 Gru, 2006
Jakarti napisał/a:
nie wychylaj sie z domu wczesniej bo poznasz kobiete.. zaokchasz sie i chuj wyjzd wezmie JA JA JA tak mialem ale sie kobiecie nie dalem.
stary zawsze tak jEST! moj znajomy dosc szybko sie w zyciu ozenil (na szczescie nie przez dziecko), i zreszta jakos niedawno, swiezo po studiach artystycznych, sie tez rozwiodl. NO I TSO? odrazuuu Wypierdolil do nowego jorku i zajebiscie sobie radzi! i to byl najlepszy (!!!a nawet jedyny!!!) moment w jego zyciu na taki wyjazd, podjal decyzje, i w najgorszym wypadku wroci tutaj kilka razy madrzejszy i bogatszy. Jak nie w $$$ to w doswiadczenia...
[ Dodano: Wto 19 Gru, 2006 ]
anjas DBaRtO_206GT - Wto 19 Gru, 2006 hehe nie bylo mnie pol dnia i jak sie temat rozrosl! Jimek sorry stary za bardzo sie unioslem!! w sumie zgadzam sie z tym co napisales tylko akurat tak wyszlo ze bylem wkurzony!!
Peace and love!! :564:
W sumie to wszystkie porady sie przydadza zwlaszcza od ludzi ktorzy juz cos takiego przezyli lub mieli z tym stycznosc!!
P.S. Jimek sam wypieprzaj
buziak saxorulez - Wto 19 Gru, 2006 obserwowałem temat i czekałem na reakcję Barto..
To chyba ¶więta tak łagodz± obyczaje.Michał - Wto 19 Gru, 2006 Temat gites
Jutro cos naskrobie bo tez mam pewne przemyslenia odno¶nie wyjazduk-mart - ¦ro 20 Gru, 2006 moze moj przypadek jest troche specjalny, bo ja wszedzie moge sie po czasie dobrze poczuc i przyzwyczaic gdy poznam pare milych osob, ale....
...gdy jestem pare tygodni w PL, troche mi brak CH ale ciezko mi z PL wyjechac.
Gdy jestem w CH, caly czas tesknie zajebiscie za PL a CH mam dosc. Nie mam co marudzic bo nie jest mi tu zle a na williamsa zawsze mnie stac
Jestem pewien ze zanim zdecydowal bym sie na wielka kase w niewoli, wczesniej wrocil bym do PL i robil byle cos co mnie nie przekonuje za jakies tam pieniadze.
Nigdy nie sprzedam mojej duszy ani pochodzenia.
:564:lenny - ¦ro 20 Gru, 2006 kmart - ładnie napisałe¶... naprawdę!Jakarti - ¦ro 20 Gru, 2006 to ja tez cos dorzuce..
dla mnie Polska jest tam gdzie ja jestem.. zawsze mowilem, ze przed moim domem bedzie wisiala Polska flaga - czy bede zyl w GB, US czy w Polsce.. tak bedzie i juz. dumny jestem z tego, ze urodzilem sie Polakiem!!! wazne jest, ze nie mam zlych wspomnien z "zagranicy" spedzilem w UK pol roku i za kazdym razem znalazlo sie mnostwo osob chetnych do pomocy, a raczej pomagajacych mi.. wstawalem rano po 3h snu i bylem szczesliwy, ze ide do roboty (sick) powiem najpierw troche o kasce.. wiec zylem sobie normalnie jak mlody czlowiek (imprezki, browary, zakupki niewielkie..) a na koncie tygodniowo - kocham ten sposob placenia za prace.. - tygodniowo przybywalo kaski.. duuzo kaski na warunki tamtejsze a nie w przeliczeniu na zlotowki.. bo wmotyla mnie jak ktos zarabia funty, dolary czy euro i przelicza to jaki to on bylby bogaty w Polsce...
najfajniesze uczucie wiazalo sie z tym, ze majac przyjaciol z calego swiata zawsze pojawia sie okazja gdziekolwiek na swiecie bym nie byl do odwiedzenia kogos.. wymienie troche bo jest naprawde co i mnie to strasznie cieszy.. Brazylia, Portugalia, Anglia, Irlandia, Czechy, Iran i Filipiny yeah!! , Niemcy and even Hungary...
jest jeszcze cos takiego co pewnie jest tylko moja wina i nie ma co tego "zwalac" na Polske.. ale tam mi sie chcialo.. tam mialem wszystko w urzedach zalatwione, PITy wypelnione i rozliczone.. rachunki poplacone.. poczta wyslana i usmiech na gebie.. a tu mi sie nie chce.. nie wiem czemu tak jest.. leniwcem jestem pewnie..
bylem tez kiedys w US - co prawda byl to 1999 ale juz jakis poglad na swiat mialem.. podobno US sie troche zmienilo od czasu zamochow 9/11 ale sam tego jeszcze nie potwierdzilem.. spedzilem wtedy w US miesiac czasu podrozujac glownie od Niagary po Floryde (stacjonarnie Greenpoint, NY - rodzina) i stwierdzilem, ze nigdzie nie znalazlem lepszego sklepu z garniturami niz w NY mala dygresja.. prowadzil go taki Wloch z krwi i kosci.. to byla jedyna osoba w moim zyciu, ktora "obskakiwala" mnie w sklepie i mnie to nie wmotylilo tylko raczej zachecilo do kupna.. w PL zawsze mnie wmotyla jak wejde do sklepu i albo patrza jak na zlodzieja ( w koncu jestem z pragi..) albo zaraz miliard pytan czy by mi czegos nie przyniesc.. ale ok niewazne wiec NY poznalem jako miejsce ludzi wszelkiej masci i co zapamietalem ludzi maksymalnie przyjaznych.. widza, ze dziecko z Polski w butach bez palcow.. to mu pomagali.. a moj angielski jakis super to chyba nie byl.. za to wmotylil mnie ziom na Florydzie bo nie chcial wymienic syfnej poscieli i wyprosili mnie z plazy bo jakis huragan szedl czy cos.. raz w zyciu na Florydzie i motyla noga huragan... ale palmy fajne.
takze Barto - lec jesli mozesz.. wracaj jesli chcesz ( i tak wrocisz - jesli nie teraz to na pozne lata ). nie lubie jak ktos mowi - kocham Polske i pracuje za tysiaka.. bo dla tej Polski mozna wiecej zrobic (jak sie chce oczywiscie) na emigracji.. milosc nie sprowadza sie do bycia lecz do czynienia ostro podsumowalem i zycze powodzenia w obcym kraju!!!
ps polecam nastawienie sie, ze sie nie uda bo osobiscie wole mile zaskoczenie niz smutne rozczarowanie.. i nic pochopnie!! wszystko przemysl po trzy razy ( juz na miejscu )
good luck - jak to mowia..gaugan - ¦ro 20 Gru, 2006 ja do emigracji nie nadaje sie zupelnie. siedze bardzo duzo za granica ostatnio, glownie za wielka woda i wlasciwie, mimo swietnych warunkow,okolicy i tego ze wakacjowac uwielbiam sie jak najdalej od domu, skreca mnie zeby juz wrocic na kabaty. moze mam inna sytuacje niz Ci co glownie wyjezdzaja, bo mam dobra robote, ktora mi umozliwia zwiedzanie swiata, niezla kase, mieszkanie, babe...ale gdybym sie mial osadzic gdzies na dluzej... nie wiem czy bym dal rade, lubie ten zapyzialy kraj
w styczniu kanada, tam jeszcze nie bylem
pozdroAnonymous - ¦ro 20 Gru, 2006
BaRtO_206GT napisał/a:
Jimek sam wypieprzaj
mam taki zamiar ale nie na dlugo
BaRtO_206GT napisał/a:
buziak
¶¶¶¶¶¶¶ij... D
to i ja jeszcze dorzuce swoje 0.03PLN
Tak jakies 5-6 lat temu pojechalem pierwszy raz do LA i w ogole US&A. I strasznie sie przejechalem. Jako nastolatek w trudnym wieku spodziewalem sie mnostwa rzeczy (lejkersow, i nie wiem czego). Nawet teraz nie powiem o co mi chodzilo. I mimo ze bylem w universal studios i widzialem auta z swiezego f&f1, wybralem sie na meczyk z pistonsami to spodziewalem sie jakiegos wiekszego kisielu w majtkach jak zobacze chlopakow na zywca. A tu tak jakcys panowie sobie biegali wte i we wte i nawet w pewnym momencie ten duzy pan (shaq) podskoczyl ze dwa cale i zapakowal (do kosza, nie kolega w dupe). Ale jakos tak I ogolnie takie dziwne wrazenie to wszystko zrobilo na mnie. A akurat w LA jak nie masz zbyt duzo znajomych to nie ma miejsca na swiecie gdzie mozna sie poczuc bardziej samemu niz tam.
Ale jak juz jechalem rok pozniej to sie zupelnie niczego nie spodziewalem i z kazdym rokiem coraz bardziej mi sie podobalo i sie przyzwyczajalem. To w sumie logiczne, masz juz znajomych, miejsca, znasz wszystko. No i teraz lubie tam jezdzic. Ale mieszkac? Zastanawialem sie nad studiami tam i w sumie z tego co widzialem to ogolnie w us&a moglbym mieszkac w NYC i np. Brentwood, SantaMonica/Venice/MarinaDelRey... Tylko tam akurat jest tak raczej najdrozej
czyli moral mam taki ze lepiej to brac na zimno wtedy najgorsze co moze cie spotkac to to czego sie spodziewales sprytnie i schludnie to wymyslilem
Darek, tez jestem kotem? Jakarti - Czw 21 Gru, 2006 ja tak mowie: polecam nastawienie sie, ze sie nie uda bo osobiscie wole mile zaskoczenie niz smutne rozczarowanie
JIMEK napisał/a:
Ale jak juz jechalem rok pozniej to sie zupelnie niczego nie spodziewalem i z kazdym rokiem coraz bardziej mi sie podobalo
jedyne sluszne podejscie.. widzisz Jim- dlatego za pierwszym razem sie nie spodobalo.. ja nie mialem rzadnych oczekiwan jak pojechalem ( z tego co widze w podobnym wieku co Ty ) i zobacyzlem, ze jest dobrze.. inaczej troszke ale dobrze i tak to pamietam do dzisiaj.
takze Barto - nie straszymy.. ale !!!! przezorny zawsze ubezpieczony.. na spokojnie. bez emocji. bez hop siup , fafa rafa.. cierpliwie i z pokora
koniec kolejnego odcinka z cyklu wujek Jaka i wujek Jim czyli J&J radza pzdr.Michał - Czw 21 Gru, 2006 Ja byłem w USA jakies 3 lata temu. Work & Travel, pracowałem w Dounkin donuts Pracowałem razem z uchodzcami z turcji. I tak. Sama praca to był hardcore, juz pomijam fakt ze bez zadnego szkolenia zostałem posadzony na kasie, ze DD cieszy sie tam wiekszym powodzeniem niz Magdu¶, Bergeru¶, i coffey Heaven. 8 godzin nabijania na kase i zbierania opierdolu ze po całym dniu pomyliłem sie o 10 baksów ( nie pomyliłem sie, zajebałem )
Natomiast po pracy, inny swiat. Mieszkałem w bostonie, strasznie mi sie tam podobało. To taki Polski kraków. Cudnie, ludzie mili, fajnie spedzony czas ( w wielu parkach, meczyki soccera z czarnuchami, meczyki basketu - smiali sie ze mnie ze jestem reperezenta z europy i mam dziwny styl gry , lezenie i czytanie gazet ) Pozatym zwiedzanie i znowu kazdy miły i uprzejmy. Otwieram mape i juz przy mnie 15 osob czy cos pomoć. Nie wiem , moze to oprzez to miasto, moze tam jest taka mentalno¶ć. Po tym, jak wróciłem miałem dosyc juz wyjazdów. Ale teraz ...
Teraz, chce wyjechać na jakies kursy/studia do USA i dobrze ze Barto ma też taki pomysł. Stary jedz i nie patrz. Wyjdzie ci to tylko na dobre !! Ja nawet nie wiem nad czym sie zastanawiać ! Jesli masz warunki ( finansowe jak i zyciowe ) to nie patrz tylko zapierdzielaj !!!!!Dariano - Czw 21 Gru, 2006
JIMEK napisał/a:
Darek, tez jestem kotem?
Tak siersciuch jestes jak sie masz !! gaugan - Czw 21 Gru, 2006 zgadzam sie Jimek w 100%, szczegolnie co do Venice Beach, ogolnie Cali jest zaaajebista! Widziales ta prywatna plaze w Malibu? gdzie domek w domek od cameron diaz do billa g.
natomiast w kwestii imprez, bounce i gdybym mial mozliwosc wyboru work&travel to chyba Miami South Beach, tam sie dzieje i najpiekniejsze dupy swiata. tylko ze lipiec sierpien to kur.ewsko goraco
Studia? szkola? kursy? University of Illinois, stosunkowo niedrogo, dobry poziom i dobre polaczenie z PL