M - Nie 12 Kwi, 2009 Ja sie oddaliłem po kretym kierownikowi RS4 za co potem zniszczył mnie ze złością w tunelu pod wislostradą
O!
To był mój killOSKAR - Nie 12 Kwi, 2009
CHRZANEK napisał/a:
le z drugiej strony jak czytam nasze kile to rzadko kiedy zdarza się że ktoś umknął rywalowi bo odchodził na zakrętach (no poza Markiem23), a zazwyczaj wygląda to tak że ktoś jechał ulica marszałkowską i skilował kogoś do Pl. Konstytucji
tylko 1/4 i drift po miescie
nic innego sie nie liczy
ech....
czasami sukinkocie to mi rece opadaja szukaj lepiej ae86 lub e30 dla mnie k-mart - Nie 12 Kwi, 2009 w CH nie ma ae86....
w stolicy jest tak:
tylko rasta i stf regularnie skrecaja, oprocz tego regularnie jezdza prosto.
Reszta bardzo sporadycznie jesli wogole skreca.
Z wyjatkiem bad-iego od teraz i Chrzanka, ale Chrzanek juz niczego nie musi udowadniac
Na poludniu inna sytuacja:
tam wszyscy tylko skrecaja
Dlatego tylko i wylacznie Stf i Rasta maja legitymacje by dlubac fury.106 - Nie 12 Kwi, 2009 zmasakrowalem dzis dizlem na kretym nowe tt gosc mistrz... łuk 150 m prostej
przed nami ostry dlugi wynoszacy zakret w gore...ja na pawym pasie... widze jak
gosc sie napina z lewym migaczem i zbliza z checia wyprzedzenia... wiec opoznione
hamowanie i na granicy przyczepnosci opon.... audi zostalo z 20 m z tylu... po czym
zjechalo za mnie na dobicie podziekowalem awaryjnymi za mily manewr
i powiekszylem przewage na nastepnym luku.... (serpentyny na warszawskiej
w michalowicach)
taki mily swiateczny akcent CHRZANEK - Nie 12 Kwi, 2009
Zwracam honor !!!
Sukinkot prześle Ci legitymacje pocztą.
A tekst "Piotrek trzymaj się rączki" mnie rozwalił
Domyślam się że chodziło o tzw "cykorłapę" ???fydi - Nie 12 Kwi, 2009
106 napisał/a:
(serpentyny na warszawskiej
w michalowicach)
ach jak tam jest zaje... szkoda, że mieszkam na drugim końcu KrkOSKAR - Nie 12 Kwi, 2009
CHRZANEK napisał/a:
A tekst "Piotrek trzymaj się rączki" mnie rozwalił
Domyślam się że chodziło o tzw "cykorłapę" ???
Anonymous - Nie 12 Kwi, 2009 zdarzalo mi sie w przeszlosci opisywac kille na prostej. mysle ze sęk w tym czy sytuacja byla ciekawa i czy mozna ja jakos fajnie przedstawic osobie ktorej przy niej nie bylo. Jezeli piszemy "skilowalem dzisiaj goscia, jedynka moja, dwojka jego, ale kierownik zeznal ze jechal na lpg" to komentarz "to ekstra..." albo "fajnie..." nasuwa sie sam. ewentualnie jeszcze brak komentarza. Nawet jesli jedzie koenigsegg vs zonda.
ps. sciganie sie po zakretach w miescie albo na trasie osobiscie uwazam za nierostropne. Nie partycypuje.Anonymous - Nie 12 Kwi, 2009 ps. rasta, wiadomo ze temat w ktorym lenny sie sciga z pryncypalem cieszy sie wieksza frekwencja, sami swoi, lata fantazjowania i spekulacji sie rozwiazuja, wiadomo ze obcego taki wyscig wali a tutaj jest halo. To tak jakby kondzia stara scigala sie z adamantem, albo haldex z s3. Bohaterowie pierwszych stron lokalnej gazety.PiTT - Nie 12 Kwi, 2009 a mnie zupełnie nie jara ściganie się w sensie celowej ustawki
co innego z ziomkiem sprawdzić jak auto się zbiera po modach, sprawdzić jak chodzi nowe auto
albo spontan na ulicy spod świateł, ale to wychodzi samo z siebie
natomiast napinanie się kto ma szybsze auto na kawałku prostej jest delikatnie mówiąc śmieszne
zawsze, ale to zawsze znajdzie się szybsze auto... no i co z tego
chodzi o to żeby auto było wystarczająco szybkie dla samego siebie, no chyba że ktoś jest dumny z tego że może dopisać kolejnego killa do swojej listy
doceniam osoby które jarają się modowaniem swoich fur, ale chłodno odbieram newsy o wyścigach w różnych miejscach, uważam to także za mało rozważne i niebezpieczne - nie aprobuję tegok-mart - Pon 13 Kwi, 2009 pozwole sobie wrzucic pare klasykow
1.
jako że Wielki Brat mnie zbeształ jak burą sukę to opiszę zgodnie z zasadami całego killa - wrażliwych przepraszam ale musi być jak ustawa przewiduje. A więc...
Godzina 01.47 noc z soboty na niedzielę (4/5 lutego 2006 roku). Jadę swoim samochodem Renault 19 16v, opony zimowe, felgi 14 cali. W samochodzie wiozę kolegę z liceum (pijanego) i jego dziewczynę Justynę czy jak jej tam na imię. Poznał ją w remoncie, zaczęli się spotykać i tak już zostało, choć wcześniej miał fajniejsze laski. Jedziemy mostem siekierkowskim w stronę ursynowa. Gdzieś na wysokości wisły widzę po prawej opla astrę w wersji hatchback 1.8 16v. Prowadzi podjuszana przez pasażera laska. Gdy tylko ją mijam słyszę ryk seryjnej jednostki opla i czuję że będzie się działo. Redukcja na 3 bieg i mam ok 4500 obr/min. Daję lasce szansę żeby kill był pełniejszy i gdy oddala się na długość samochodu daję pełny gaz po czym wrzucam 4 przy 7000 obr/min i po chwili jestem o długość samochodu przed pocącą się astrą. Kumpel mój, Piotr, śmieje się i czka jednocześnie, jego laska wbija się tipsami w welur. Zwalniam, żeby opelek dostał jedną jeszcze lekcję. Gdy jesteśmy już na dolinie służewieckiej znów sytuacja się powtarza. mój wydech dudni niemiłośiernie wzbudzając strach wśród kobiet i dzieci, laska z astry uśmiecha się do mnie gdy znowu pozwalam jej się zbliżyć. Były 3 identyczne sytuacje, zawsze z reduckją do 3, na 4 opór i astra zawsze zostawała w tyle mimo daremnych prób
2.
Dzisiaj wracam z Katowic, wyjątkowo 106, bo diesel w przeglądzie. Stoję na światłach w Mikołowie(trasa, Katowice- Wisła, teren niezabudowany, za slrzyżowaniem długa prosta(2 pasy w jedną stronę), potem łuk w prawo, żadnych bocznych dróg,tylko stacja benzynowa).
W lusterku widzę czarnego nowego opla vectrę kombi, który zchamowuje się z na oko 180- 200 do zera i staje za mną. Ja ogólnie zlewka, bo nawet jak to 3.2 to do końca trójki bym go zjadł.Ruszam tak przeciętnie ijadę lewym pasem, wyprzedzając wolniejsze samochody. Vectra agresywnie podjeżdża pod tyłek i świeci xenonami. Ja lekko przyśpieszam i zjeżdżam na prawy pas. Opel mnie wyprzedza, w środku 4 kolesi, łysy na pasażerze ironicznie się uśmiecha. Mi nad wyraz aktywnie włącza się część mózgu, która kieruje piratami drogowymi i która za czasów neandertalczyka, była najbardziej aktywną częścią naszego "komputera" (wyniki badań bodajżę w Wielkiej Brytani)
Na tylnej klapie czytam 2.0 T . Szybko redukcja i gonię panów. Przy 160 ich dochodzę, oni pełen but lewym pasem, ja deliktanie i nie nerwowo na prawy i ich wyprzedzam (chyba jakieś 180). Dojeżdżamy do łuku, ja lekko w hamulec przy inicjacji skrętu i sobe lecę, z lewą w pogotowiu jakby coś miało wsykoczyć. Vectra zostaje w tyle, na moim pasie daleko widzę tira, więc zchamowuję się i jadę z a ciężrówką. Opel agresywnie mnie dochodzi.
Dojeżdżamy do skrzyżowania( za nim 2 pasy bez ograniczenia prędkośc). W lusterku widzę, że Kojak wyciągnął policyjny lizak. Myślę sobie, policja, ale nie drogówka, bez kamery, sygnału nie widzę, lizaka nie pokazali. Mam 12 pkt i już w tym momencie boirą mi prawko. Jadę dalej, zobaczymy co będzie. Zielone, decha, ale nie robię slalomu między autami, tylko cały czas lewy czekając, aż mi ktoś zjedzie. Vectra na debila próbuje wyprzedzać prawym, ale ma za mało mocy. Widzę skrzyżowanie, zwalniam, opel na prawy, ja w ostatniej chwili max hamowanie i grzecznie się ustawiam do skrętu w lewo(za nami nic nie jechało). Pan policjant też daje po heblach, przestrzał przez skrzyżowanie i na wstecznym (2 pasmówka!!!) wraca i staje przede mną,
Wyskakuje driver i Kojak. Leci pełna K***a,itd. Ja na to, że oni też się do przepisów nie stosują i jeszcze podpuszczają. Oni ryczą,że to pojazd uprzywilejowany. Ja na to, że gdzie sygnał? Oni coś ryczą o udupieniu, ale że się śpieszą i w końcu wskakują do Vectry i odjeżdżają. Ja też bujaka do domu.
3.
a więc jadąc ulica Targową w strone Czterech Spiacych ustawilem sie na lewy pas bo wiedzialem ze bede skrecal na trasę W-Z (bardzo czesto jezdzialem tą drogą szczegolnie rano i wiedzialem co sie dzieje na tym skrzyzowaniu). I tak podjezdzam pod sygnalizator (pali sie zielone) ale pol miasta blokuje przejazd. No to ja mysle sobie nie bede wjezdzal bo pozniej zablokuje krzyzowke na kolejne 5 minut. Stoje na lewym pasie a jak wiadomo w odleglosci 2 metrow stoja tramwaje .
I tak sobie spokojnie wyczekuje na wolna droge i zapala sie czerwone. Niestety z tylu ktos trąbi, patrze we wsteczne lusterko - dwoch mlodych gniewnych w maluchu ale oni spokojnie siedza. Mija moze z 5 sekund i znowu ktos trąbi - rozgladam sie czy to moze jakis znajomy i nic (a mama ktora siedzi z tylu juz sie dopytuje kto to tak trabi jak duren). I tak w tym wszystkim troche sie zagapilem, nagle ktos otwiera moje drzwi (godzina 7:48) i mowi do mnie: "jak masz blokować innych prace to ruchem posuwisto" no to ja ze nei bede przy mamusi sie klucil wysiadlem z samochodu.
Tutaj opis goscia:
robotnik, caly w tynku, pewnie wczorajszy, do tego o jakies 40 cm nizszy i o 50 kg lzejszy - ja pelen lans, garniturek, okularki, 202 cm i 115 KG rozszalalego sexu
Wysiadam i mowie grzecznie do Pana- niech Pan wraca do swojego Zuka i spokojnie poczeka bo przeciez nie wjade zablokowac skrzyzowania.
No to on do mnie odwaznie zebym spier... jeszcze raz. A ja ze juz wsiadalem do samochodu to powiedzialem na wzajem i zamykalem drzwi. A on znowu za klamke i mowi ze tym razem to mi przypier....... ale nie ma jak bo siedze. No to ja odlozylem okulary na fotel pasazera (mama udaje ze patrzy na reklamy na Centrum Wileńska) i wysiadam do "Pudziana" i mowie wal smialo.
Gosciu chcial mnie chyba odepchnac i tak mnie odepchnal ze wpadl na maske stojacego za mna wspomnianego malucha. Oczywiscie z tramwaju juz krzyki ze bandyta (w moim kierunku niestety) a ten sie podnosi i dalej leci do mnie z lapami. No to ja go obrucilem i prowadze do Żuka jak male dziecko do przedszkola. Otworzylem mu drzwi i kopa na dowidzenia. A tutaj zaskoczenie, kolega z malucha otwiera drugie drzwi Żuka i pyta: "kolegom tez wpierdo.......?????" Cala paka zuka przerazona po cichu pojechala dalej w kierunku zarzucania tynku na budynek mieszkalny.
4.
Grubo po 20, czerniakowska, tuż przed mostem siekierkowskim w stronę centrum. Czerwone.
Jest 25 marca 2007 roku, złota polska jesień... Czerwone światło wstrzymuje ruch w głównej arterii dolnego mokotowa i wilanowa. Jak guz mózgu powoduje zator piętrzących się za białą linią samochodów. Jest czerwone. I za żadne skarby nie chce być inne. Kierownik białej łady typ 19. spogląda przez lewe ramię - zawsze gdy to robił napotykał durny uśmiech właścicieli skody, poloneza lub głupawy starający się ukryć wstyd i poza tym nic nie wyrażający wzrok dłubiącej w nosie baby za sterami yarisa... ale nie tym razem. Za ramieniem stał on. niebieska łada z urżniętym dachem i naciągniętą jak bandaż trzymający resztki mózgu na miejscu szmatą na słupkach tak, by nie zaczesywać złotej czupryny siedzącego w niej herubinka (Wiesz Kto style). Tym razem uśmiech kierownika był inny. I podniecający (Wiesz Kto style). Czerwień powoli ustępowała miejsca żółci. 4 tysiące i sprzęgło na granicy uślizgu. Czerwień i żółć w niekończącym się objęciu, jedno w ramionach drugiego, truchlały przed samą myślą o tym że za chwile pojawi się... ZIELONE! Niebieski inwalida na seryjnych felgach lekko się ślizga. Biała Łada chce do przodu ale stoi w miejscu. 4...3...2...1mm... zdają się mówić opony białej łady ("Help, nie mamy już więcej bieżnika, jedź!!!"). Ale biała łada mimo wpiętej dwójki nadal jakby stoi, choć pani Halinie stojącej tuż na rogu w oczekiwaniu na zielone dla ruchu pieszego światła wydaje się że poruszyła się lekko. Smród spalonego sprzęgła podrażnił nozdrza pani Haliny. Po chwili obaj mkną w kierunku mostu. 1 długość za inwalidą utrzymuje się biała łada niestety aż do końca wyścigu.
Relacja kierownika białej łady:
"Straciłem na starcie, dwójkę przeciągnąłem do odcięcia i ogólnie dupa straszna. Mogłem go naklepać"
Relacja kierownika inwalidy bez dachu:
"Gdzie ja podziałem listwę od prawych drzwi?"
Jest mi do dziś smutno...saxorulez - Pon 13 Kwi, 2009
JIMEK napisał/a:
zdarzalo mi sie w przeszlosci opisywac kille na prostej. mysle ze sęk w tym czy sytuacja byla ciekawa i czy mozna ja jakos fajnie przedstawic osobie ktorej przy niej nie bylo. Jezeli piszemy "skilowalem dzisiaj goscia, jedynka moja, dwojka jego, ale kierownik zeznal ze jechal na lpg" to komentarz "to ekstra..." albo "fajnie..." nasuwa sie sam. ewentualnie jeszcze brak komentarza. Nawet jesli jedzie koenigsegg vs zonda.
zgadzam się sam miałem dać przykład opisów JIMKA i będzie poklask nawet jak wyścig będzie na prostej
PiTT napisał/a:
a mnie zupełnie nie jara ściganie się w sensie celowej ustawki
co innego z ziomkiem sprawdzić jak auto się zbiera po modach, sprawdzić jak chodzi nowe auto
albo spontan na ulicy spod świateł, ale to wychodzi samo z siebie
natomiast napinanie się kto ma szybsze auto na kawałku prostej jest delikatnie mówiąc śmieszne
zawsze, ale to zawsze znajdzie się szybsze auto... no i co z tego
chodzi o to żeby auto było wystarczająco szybkie dla samego siebie, no chyba że ktoś jest dumny z tego że może dopisać kolejnego killa do swojej listy
doceniam osoby które jarają się modowaniem swoich fur, ale chłodno odbieram newsy o wyścigach w różnych miejscach, uważam to także za mało rozważne i niebezpieczne - nie aprobuję tego
i tutaj też się zgadzam, wole na spokojnie spotkać się z kumplem aniżeli z jakimś gangiem Cargo . Jeżeli jest tam tak jak na Spalarni keidyś to 90% to tubylcy koniobijcy w seryjnych autach.
Rasta i Stf - dla mnie obaj skręcacie, na pewno Stf robi to zajebiście bo to widziałem. Rasta zapewne tez bo czasy mówią same za siebie. Po prostu nie wszyscy utożsamiają Cargo z czymś fajnym i tyle.
Chciał bym abyśmy uniknęli jakiejś dziwnej dyskusji lub kłótni. Jeden lubi rybki drugi cipki. I znajac dyskusje na forach nie przekonamy się nawzajem do niczego. Spotkajmy się na torze, jeśli jest potrzeba na forum walki na 1/4 to możemy ogarnąć taki spot.