To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Pytanie z dziedziny filozoficznych

Qukie - Śro 18 Sie, 2010

Ja kiedyś myślałem, że dobra była by opcja dwóch aut, Honda do zabawy i coś taniego, miejskiego, mało-palącego na co dzień. Kupiłem więc Fiata Grande Punto 1.2 w gazie. Byłem zadowolony, auto 4 letnie, bardzo zadbane, ponad 500km za 100pln. Nic tylko jeździć.

Dwa tygodnie później już mnie to auto nie cieszyło, a po miesiącu już wkurzało. Zawsze najwolniejszy, zawsze ostatni i do tego off-road i brzydkie małe koła. Jednak nie kupiłem tego auta, po to, aby je modyfikować więc wszelkie jego 'ulepszanie' mijało by się z celem.

Było miło, ale się skończyło, po 7-8 miesiącach zmieniło właściciela, a ja cieszyłem się Hondą. Teraz chcę czegoś co połączy w sobie cechy Punciaka i Hondy. Ma być ładne i niewolne, ale też na wypasie, elektryka, klima i oferować trochę wygody. Szukam więc Ibizy 1.9tdi, którą będzie można zmodić na jakieś 170hp. Jak się nie uda kupić zdrowej (jestem już po 3 miesiącach poszukiwań) to Honda też zrobi papa i kupię Audi A4 2,5diesel :] Może nie będzie to najlepszy wybór, ale da mi niezłe osiągi i wysoki poziom komfortu, do tego odpowiedni wygląd i bezpieczeństwo.

Tak więc dla mnie jazda autem do przemieszczania się z punktu A do punktu B, nudnym wolnym i nie dającym frajdy z jazy nie ma sensu. Seryjnym autom mówimy nie ;)





*To są tylko takie moje luźne przemyślenia, z którymi nikt nie musi się zgadzać.

M - Śro 18 Sie, 2010

mi napisał/a:
nie wiem czemu założeniem ogólnym tego tematu jest: samochód musi mieć minimum 150KM żeby dawać frajdę. Nieprawda!

Nie jest, to jest otwarta dyskusja i twoje zdanie jest ważne

dzik - Śro 18 Sie, 2010

Ale mylisz samochody ktore maja 60KM pod maska z nowszymi konstrukcjami.
Samochody ktore maja 10s do paczki wyprzedzaja juz sprawnie, zaraz sie okaze ze nie majac 500KM/t wyprzedzanie 100km/h sie nie uda.
Jezdzilem golfem 1.4TSI, 120KM, zajebisty, szczegolnie ze ma mila charakterystyka doladowanego silnika z duzym zakresem obrotow. Wyprzedzajac dwa tiry clio na koncu mam ponad 160km/h, to stwarza problem logistyczny pod koniec manewru, wiec nadmiar mocy jest.

M - Śro 18 Sie, 2010

No i dobra, krzywa mocy w porządku i można jechać - wiesz o co mi chodzi.
Mówie o takich które jednak nie jada.
Jeżdzę troche różnymi samochodami teraz i widzę co się dzieje.

dzik - Śro 18 Sie, 2010

Oczywiscie majac wiekszy silnik jest przyjemnie, cliaczem moge dymac tira pod gorke gdzie yarisy 1.0 czekaja na spadki, ale dzisiaj wolalbym majac 60kpln wziasc octe 1.4 niz uzywane 200KM. Miec w dupie czy bity, jak daleko woda stala itp.
CHRZANEK - Śro 18 Sie, 2010

Uwaga - zaskocze wszystkich:

Gdybym miał 60tysi to kupił bym za te pieniądze używanego CTR'a...
Nie wiem dlaczego - po prostu fajny fur na codzień.

Co mnie wkurza we współczesnych samochodach ???

Wszelkie trzyliterowe skróty takie jak ABS,ASR,VDC,LPG, a już najbardziej nienawidze skrótu ESP.
Wiem ze 90% ludzi prowadzi samochody a nie jeździ, ale te 10% do których ja się zaliczam już niedługo będzie musiała jeździć youngtimerami z lat 80tych...

Echhhh

Co do turbo to ja jestem za - byle w benzynie :)

mi - Śro 18 Sie, 2010

no więc - dziś, jak zwykle zresztą, przyjechałem do pracy sieną. To źle? Chyba nie, nie przeszkadza mi to. Frajda z jazdy? Oczywiście! Nie dalej jak 2 km od domu wkleiłem się bokiem od lewej w jedną z głównych ulic wylotowych z Bytomia, jak co tydzień mniej więcej. W sumie nie ma dnia, żebym nie pojechał jakiegoś zakrętu w stylu niedrogich amerykańskich filmów. Opony? Pffff, to jakieś czternastki za kilkadziesiąt złotych sztuka pewnie. Krawężniki, dziury? Czasem się zdarzają, życie. Ciasne miejsca parkingowe? Ja nikogo drzwiami nie dziabnę, a jeśli ktoś mnie dziabnie - trudno.

Do życia nie można podchodzić z taką napinką, trzeba zachować dystans. Mam bordową sienę? Owszem. Mam też czarne numery, mam czapkę typu żółwik na tylnej półce (czasem zakładam), mam naklejkę Tesco na drzwiach (ZUS również), mam zaprogramowane Radio Piekary (cudownie się komponuje z żółwikiem). Czy czuję się przez to gorszy? Nie, absolutnie. A że czasem ktoś mnie wciągnie na światłach - trudno. Nie mam już 18 lat i ściganie po prostej nie jest dla mnie najważniejsze pod słońcem. Rekordowych czasów przejazdu nie odnotuję nigdy nigdzie, ale jeśli chodzi o poziom satysfakcji - pewnie jestem w czołówce. I tak nie bawi mnie jeżdżenie 200km/h po drogach publicznych.

Jakiś czas temu kupiłem sobie moto. Fakt - mogłem mieć jakiegoś szybkiego litra, którego niewielu by wciągnęło na szybszych odcinkach, mogłem mieć supermoto, które byłoby miszczem miasta, mogłem mieć crossa, który poza asfaltem zmiażdżyłby wszystko. Kupiłem turystyczne enduro. Są szybsi na asfalcie - są. Są szybsi w mieście - są. Są szybsi w terenie - są. Ale to ja podróżuję sobie z uśmiechem do pracy, to ja każdą przejażdżkę kończę ucząc się driftu na przygarażowym szutrze, to ja wracam do domu niemal zawsze mocno okrężną i często nieasfaltową drogą. Mam z tego frajdę? O tak!

Soul - samochód, który wzbudził kontrowersje na forum. Jest nowy - owszem. Mogłem mieć zamiast niego m5 stare - owszem. Wolałem jednak samochód, w którym mnie i mą familię chroni 6 poduszek, które na pewno wystrzelą. Samochód, w którym wiem, że przy dzwonie złoża się przeznaczone do tego blachy, nie zacznie pękać szpachla. Samochód, który nie stanie na środku drogi zimą, gdy będę jechał z dzieckiem na ferie. Mogłem dołożyć i kupić coś nowego szybszego? Niby tak, ale są w życiu ważniejsze sprawy. A że przy okazji mam guzik wyłączający zupełnie ESP - nie płaczę...

No i mam 205, ale ono się do jazdy nie nadaje xD

...i tyle przemyśleń...

Jakarti - Śro 18 Sie, 2010

Cytat:
nie wiem czemu założeniem ogólnym tego tematu jest: samochód musi mieć minimum 150KM żeby dawać frajdę. Nieprawda!


zgadzam sie z mi :)

Anonymous - Śro 18 Sie, 2010

Jakarti napisał/a:
Cytat:
nie wiem czemu założeniem ogólnym tego tematu jest: samochód musi mieć minimum 150KM żeby dawać frajdę. Nieprawda!


zgadzam sie z mi :)


no tak powinien mieć 200 ;D

CHRZANEK - Śro 18 Sie, 2010

Moc nie jest wyznacznikiem funu z jady.

Jak miałem CC Sportinga to wydawało mi się ze ten samochód zap*****la jak zły.
Nie miało dla mnie znaczenia że na swiatłach wyprzedzał mnie prawie kazdy turbodiesel, ale za to mogłem rzucić urządzeniem w zakrecie i to zapewniało mi ten najważniejszy uśmiech na twarzy.

Odniose się do tego co napisał Mi nt Siena czy Soula - w pełni się z tym zgadzam.
Każdy ma inne priorytety. Dziś chcemy mieć 6s do setki, jutro bedziemy chcieli miec pakowne kombi żeby pojechac z familią na wczasy, a pojutrze jak włos będzie siwy to będziemy chcieli Aston Martina w kanarkowym kolorze tylko po to zeby kazda małolata się za nami obejrzała...

M - Śro 18 Sie, 2010

Ja dodam że zakładając ten temat nie miałem na celu "ostatecznego ustalenia rzeczywistości" a jedynie zależało mi na poznaniu zdań i co dla każdego jest ważne.
Więc nie ma musu polemiki - no chyba ze ktos chce :)

GeKo - Śro 18 Sie, 2010

dzik napisał/a:
W budzecie 60kPLN ciezko cos sprawnie poruszajacego sie urodzic.
Jak jezdze w trasie, szczegolnie majac kogos na pokladzie to moge jechac 100-tka prawym pasem na tempomacie, z zapierd*lania wyroslem. Oczywiscie jest zajebiscie jak masz wiecej, ale gdy rozmawiamy o samochodach ktore maja w okolicach 10s do setki to tragedii nie ma. Takim mulem to moze byla octa sdi. Jezdzilem clio 90KM, mialo 10s od setki i bylo wystaczajace by sprawnie wyprzedzac.

Ciagle wyprzedzanie w trasie jest przyjemnoscia? Walka o zycie na jednopasmowce?

Jest czas zapiedalania i jazdy do celu. Mam samochod ktorym moge swobodnie wyprzedzac, ale wyprzedzam tylko wtedy kiedy mam zapas. 100 razy sie uda, za 101 wyjdzie korba bokiem, urwe cos z napedu etc, jak skonczy sie pelnych gaciach to bedzie dobrze.

+1
M napisał/a:
Ciagle wyprzedzanie w trasie jest przyjemnoscia? Walka o zycie na jednopasmowce?


W mocnym aucie jest,


Jak dla mnie nie, bo mając mocne auto, zawsze skracamy sobie potrzebną ilość miejsca na wyprzedzanie. Mnie wystarczył dojazd na Radom w te i z powrotem gdzie czas mnie ograniczał. To co zobaczyłem na drodze co ludzie wyprawiają to jest koszmar.

206 Gti - Śro 18 Sie, 2010

Hmmm...

Bardzo fajny temat. 60k to dużo kasy i mozna mieć już za to naprawde fajne, szybkie i ekonomiczne auto. Trzeba tylko spełnic jeden jedyny warunek:

MUSI CI SIE CHCIEĆ. Chcieć szukać przekopywać sie przez tony złomu, szukać spradzać, oglądać interesować się, jezdzić.

Można pójść na łatwizne tłumacząć, że wole kupic za 60K kia cieed, czy siene, czy coś tam, ale prawda jest taka, żę używane auto (zdrowe) ochroni Cię 100 lepiej niż nowy produkt korański. Takżę jeżleli Ci się chce to 10000 lepiej jest kupic zdrowe auto używane dobrej klasy niż nowego ciiidda. Kwestia chęci i odpornośći na przeciwności losu, czasu i priorytetów.

Z drugiej strony jeżeli auto to tylko transport z pkt. a do pkt. b to najlpeiej kupic Dajchatsu Charrade 1.0 D. (45 koni ) (3,8 w mieście) !!

M - Śro 18 Sie, 2010

GeKo napisał/a:
Jak dla mnie nie, bo mając mocne auto, zawsze skracamy sobie potrzebną ilość miejsca na wyprzedzanie. Mnie wystarczył dojazd na Radom w te i z powrotem gdzie czas mnie ograniczał. To co zobaczyłem na drodze co ludzie wyprawiają to jest koszmar.


Może trochę sprostuje to o co mi chodziło bo widzę że zaczynamy się dzielić niepotrzebnie.
W skrócie to powiedzmy tak: czy zamieniłbyś swojego sporta na clio 1.0 benzyna do codziennej jazdy i do podróżowania po kraju. Chodzi mi o to czy jest dla Ciebie różnica.
Które auto bys wybrał - bez zbędnych szczegółów. Jeśli miałbyś czysty wybór.
To nie jest pytanie podchwytliwe ani nic takiego.

Bartli - Śro 18 Sie, 2010

206 Gti napisał/a:
Hmmm...

Bardzo fajny temat. 60k to dużo kasy i mozna mieć już za to naprawde fajne, szybkie i ekonomiczne auto. Trzeba tylko spełnic jeden jedyny warunek:

MUSI CI SIE CHCIEĆ. Chcieć szukać przekopywać sie przez tony złomu, szukać spradzać, oglądać interesować się, jezdzić.

Można pójść na łatwizne tłumacząć, że wole kupic za 60K kia cieed, czy siene, czy coś tam, ale prawda jest taka, żę używane auto (zdrowe) ochroni Cię 100 lepiej niż nowy produkt korański. Takżę jeżleli Ci się chce to 10000 lepiej jest kupic zdrowe auto używane dobrej klasy niż nowego ciiidda. Kwestia chęci i odpornośći na przeciwności losu, czasu i priorytetów.

Z drugiej strony jeżeli auto to tylko transport z pkt. a do pkt. b to najlpeiej kupic Dajchatsu Charrade 1.0 D. (45 koni ) (3,8 w mieście) !!

Nie do końca. Myślę że kupowanie nowego auta to jest jednak spora frajda, i miło jest do takiego auta wsiadać sobie co dziennie gdzie jak już ktoś powiedział - nikt nie pierdział w fotel :]



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group