iQ - Sob 29 Sty, 2011 Nie pamietam teraz czy 2 czy 2,5 dnia za przepracowany miesiac. Po ilus tam w zawodzie sa to 3 dni/miesiac.Barejka - Sob 29 Sty, 2011 rabarbar, czekam na Twojego posta, bedzie napewno ciekawy Gaydek - Sob 29 Sty, 2011 USandA
(co prawda byłem tam tylko niespełna pół roku, ale spostrzeżenia mam )
-Kobiety (w skali 1 do 10)
Imo 5, czyli średnio. Pragnę zauważyć, że większość czasu spędziłem w Nevadzie czyli de facto na zadupiu. Wyjazdy do SF, czy do LA obfitowały w ciekawsze doznania damsko-męskie . Najładniejsze oczywiście były Polki, które są wszędzie.
-Zarobki
W ciągu tygodnia opieprzając się niemiłosiernie zarabiałem więcej (jako "nikt" w hotelu-kasynie) niż w PL w mojej pierwszej pracy przez miesiąc (państwowa posadka w urzędzie). Pod koniec "kariery" kwoty na pejczekach (do łapki co tydzień) podwoiły się. Źle nie miałem. Zakładam, że później byłoby tylko lepiej.
-Socjal
Nie korzystałem, bo nie musiałem, ale byłem w pełni legalnie i w związku z tym do dziś przychodzą do mnie różne papiery ze stanu Nevada zachęcające do tego, czy owego, informujące o prawie do tego i tamtego. Aż tak źle tam chyba nie jest. Trzeba pracować, jak wszędzie, ale tak wielkich koszyków w sklepach nie ma chyba nigdzie indziej. To samo tyczy się emerytów, których pełno w kasynach, aż żal było patrzeć jak przepieprzają te dolary.
-Możliwości rozwoju w różnych branżach (czyli akcyzy, zezwolenia itp.)
Mnie dotyczyło tylko pozwolenie na pracę czyli de facto wiza pracownicza i kontrakt z pracodawcą. Pierwsze dostałem bez problemu, pan w okienku w ambasadzie poprzestał na mojej pierwszej odpowiedzi. Drugie podobnie, pierwsze targi = umowa. Na granicy zabrali mi tylko polską kiełbasę , mnie wpuścili.
-Mandaty
Lepiej nie podskakiwać. Sam nigdy nie dostałem, ba, nawet nigdy nie byłem zatrzymany (raz mi tylko przeszukali plecak, była jakaś strzelanina i obława po niej), uważałem jak mogłem, ale... znajomego rzucili na maskę, zakuli i zamknęli i wszystkie te atrakcje za 180 km/h na autostradzie (jechał drugim autem), gdzie wolno było chyba 110 albo 120 km/h - kaucja a później sprawa w sądzie tydzień przed powrotem. Tak sobie właśnie - przy okazji tego tematu - pomyślałem, że u nas na drogach to jest dżungla a policji nie widać. Sam jeżdżę szybciej niż można a mandatu za prędkość... odpukać , na pewno kiedyś jakiś się trafi. A tam? Jeździło się regularnie to tu, to tam i chyba zawsze były jakieś przygody z szeryfami . Policję widać na każdym kroku.
-Podatki
Płaciłem, nie bolało. Stawek nie pamiętam. Później udało się coś odzyskać, tak więc na plus. Generalnie tematem się nie przejmowałem, bo wiedziałem, że jestem tylko trochę i wracam.
-Służba zdrowia
Byłem ubezpieczony, ale nie korzystałem. Na dzień dobry wysłali mnie tylko na badanie moczu do prywatnej przychodni (dlatego że Polak? ). Standard dobry+, na oko jak u nas. Obsługa uśmiechnięta, grzeczna.
-Urlopy
Po odejściu mojej supervisor i "awansie" (więcej roboty, bez jakiejś mega podwyżki) wyjątkowo trudno było wziąć więcej niż jeden dzień w tygodniu; pracować można było spokojnie od poniedziałku do niedzieli i nikogo to nie dziwiło. Oczywiście, gdyby mi jakoś specjalnie nie zależało, to olewałbym temat i tyle by mnie widzieli hehe. Miałem takiego jednego kolegę, który nie wiedział czego chce i ponad miesiąc już na miejscu szukał roboty .
-Ceny mieszkań, domów
Patrząc na to, kto gdzie mieszka doszedłem do wniosku, że kupno mieszkania czy domu nie stanowi jakiegoś wielkiego wyzwania. Oczywiście wszystko na kredyt. Wiadomości oglądamy, wiemy co działo się nie tak dawno właśnie w USandA... . Cenami się nie interesowałem. Wynajmowałem mieszkanie, starczało na prąd, Coronę i żelki Haribo .
Wiem, że to tylko spostrzeżenia z kilkumiesięcznego pobytu, ale to zawsze coś. Wiem, że nie wszystkim się Stany podobają, ale ja co nieco zobaczyłem, zarobiłem, no i nauczyłem się też kilku nowych rzeczy. Gdy w robocie powiedziałem, że koniec, bo trzeba wracać do kraju (po drodze zwiedzając cztery stany) zaproponowano mi umowę na czas nieokreślony i pomoc z uzyskaniu zielonej karty. Gdyby nie studia to kto wie co bym zrobił. Na pewno już bym dziś nie pracował tam, gdzie pracowałem (hotel-kasyno). Jadąc tam miałem świadomość, że to tylko "na chwilę". Mi się podobało, bo na starcie stać mnie było na naprawdę wiele rzeczy. A sam kraj też przypadł mi do gustu, jest tam sporo przestrzeni a ja to lubię... no... to tyle .Maciusiowy - Nie 30 Sty, 2011
GeKo napisał/a:
iQ napisał/a:
- Urlopy: nie wiem zbytnio dotyczy to pytanie, GeKo daj znac i dopisze.
Ile przysługuje urlopu ustawowo.
A Ty już o urlop... GeKo - Nie 30 Sty, 2011 he he nie byłem nigdzie od liceum to chyba mi się należy Anonymous - Nie 30 Sty, 2011 DANIA-sympatyczny kraj sympatycznych ludzi
kobiety-brzydkie,jak sie trafi cos ładnego to na 99% nie jest to rodowita dunka
zarobki-wysokie,ja zarabiałem od 20-30 tys kr.rekordowo w miesiącu z duzą iloscią nadgodzin wyciągnołem cos pod 40 tysi.kazda branża ma swoją płace minimalną,w mojej było to troche powyzej 120kr/h,do tego nadgodziny płatne ustawowo więcej,dodatki itd,związki zawodowe bardzo mocne wiec pracodawcy przestrzegają przepisów
socjal-nie korzystałem,ale wiem ze wysoki i da sie z niego dobrze zyc,ale normalnych duńczyków doprowadzają do szału hordy siedzących od lat na zasiłku arabów i murzynów
mandaty-nie wiem zadnego nie dostalem za przekroczenie prędkosci o kazdy 1 km/h 100kr.za 50 km/h wiecej zabieraja prawko.policji w zasadzie nie widzi sie na ulicach ale jak sa potrzebni to pojawiają się jak spod ziemi
podatki-wysokie 30-50%,ale widac ze nie sa marnowane
służba zdrowia-dobra,byłem raz w szpitalu 3 dni(strułem się chemikalimi),haj lajf prawdziwy,jednoosobowy pokój,smigają co chwila wokół człowieka,wyżera na wypasie
Duńczycy to bardzo sympatyczni ludzie,nie wpyeprzają się w nie swoje sprawy,cenią prywatnosc,troche zamknięci,bardzo grzecznii ,bardzo bardzo uczciwi-za co ich bardzo cenie.Przezyłem szok kulturowy na początku-jedziemy sobie jakąs boczną drogą a tam dom,przed domem stoliczek na stoliczku domowe przetwory,warzywka, na tym ceny,pudełeczko na pieniądze i samoobsługa,bierzesz co chcesz płacisz wydajesz sobie reszte-człowiekowi ktory przyjechał z kraju gdzie po 15 min nie byłoby tych pieniędzy,warzyw a nawet tego stoliczka takie cos sie w pale nie miesci.
jestem padnięty po podrózy i nie mam weny,pozniej cos dopiszeKarQ - Nie 30 Sty, 2011
rabarbar napisał/a:
człowiekowi ktory przyjechał z kraju gdzie po 15 min nie byłoby tych pieniędzy,warzyw a nawet tego stoliczka takie cos sie w pale nie miesci.
Ja będąc w Kanadzie, siedząc znużony na burcie pickupa (głównie wysoką wilgotnością) nie mogłem uwierzyć, kiedy w ciągu 5min, zatrzymały się 3 auta obok mnie i każdy oferował pomoc i pytał czy ze mną wszystko w porządku.Gaydek - Nie 30 Sty, 2011 W Dolinie Śmierci miałem podobnie... zatrzymaliśmy wieczorem autko gdzieś na jakimś wyschniętym jeziorze, aby zrobić fotki, nie zdążyliśmy wysiąść a obok już zatrzymał się gość i pytał co się stało i w czym może pomóc .Greg - Nie 30 Sty, 2011 Super te Wasze opowieści Bardzo fajnie się to czyta.
Ciekawi mnie Szwecja - słyszałem ostatnio, że tam np. ceny mieszkań są astronomiczne i w zasadzie to nie d się go kupić, tak jakby całe życie wynajmujesz mieszkanie od banku, jak kupujesz to z kredytem - jak sprzedajesz, to również... Znajoma mówiła, że jak zapytała w banku za ile spłaci kredyt, to jej powiedzieli: "jak to? ale pani go nie spłaci" Ktoś coś wie na ten temat?Anonymous - Nie 30 Sty, 2011 Często bywam w Szwecji,ale moje pobyty wyglądają przewaznie tak ze przyjezdzam do firmy,pakuje sprzęt,pakuje się z manelami na statek i tyle mnie w szwecji widzieli.Teraz od 3 mies pracuje przy budowie tunelu w tym kraju ale z racji tego ze z pracy do domu mam 100m to niewiele tej Szwecji widze.Sytuacji mieszkaniowej nie znam ale
kobiety-srednia krajowa nizsza niz u nas ale trafiają sie takie dorodne blondyny ze klękajcie narody!!!!
płace -wysoki
podatki-wysokie(ja płace na Gibraltarze)
mandaty-wysokie
socjal-wysoki
Szwedzi wysocy i uczciwi,alko tylko w specjalnych sklepach(wielu zwłaszcza na północy pędzi ),zarcie drozej niz u nas
ogólnie taki wysoki kraj GeKo - Nie 30 Sty, 2011
rabarbar napisał/a:
podatki-wysokie(ja płace na Gibraltarze)
Prosimy o szczegóły
Ja o Szwecji wiem tylko tyle że dzieci są bardziej państwowe niż Twoje. Jeden ruch urzędznika i można je stracić.Bonczek - Nie 30 Sty, 2011 Temat postu: Re: Place to Live
Gotti napisał/a:
Norwegia dla przyjezdnych / turystów jest krajem drogim. Jednak za tamtejsze zarobki da się tam super żyć, odpoczywać, starczy na wakacje i ew. na sprzyjające kredyty. Wszędzie widać ogromny postęp technologiczny - ale to chyba normalne dla bogatych krajów. Zaraz po Włoszech jest to wg. mnie najlepszy kraj do ułożenia sobie życia.
Lepiej się tego nie da wyrazić - i ludzie są bardzo przyjaźnie nastawienie, nie patrzą na Ciebie jak chciałbyś ich orżnąć, ja jestem zakochany w tej krainie PiTT - Nie 30 Sty, 2011 fajny temat, super się czyta
dobre jest to, że są ograniczenia prędkości i nikt się na tym punkcie nie spina, jest prawo i się go przestrzega
u nas jak jeździsz zgodnie z przepisami to albo Cię zgnoją klaksonem, albo jakiś typ sprzeda latarę na najbliższych światłach
kultura jak chooj
zawsze jak wracam do kraju po jakimś wyjeździe to przeżywam szok, ale szybko się przyzwyczajam Anonymous - Nie 30 Sty, 2011 Z tym Gibraltarem sam nie ogarniam,to popularny w branzy morskiej wał podatkowy-statki rejestruje sie na Cyprze,na Gibraltarze,czy w innym raju podatkowym który często nie ma nawet dostępu do morza,podobnie robi się z pracownikami.Na papierze pracuje dla zupełnie innej firmy niz w rzeczywistosci,raz do roku dostaje jakies papiery do podpisania,mozliwe ze kiedys przyjdzie ze mam zaległosci podatkowe na kwote sryliona funtów
Przez częste wyjazdy do skandynawi zrobił mi sie nawyk ze gdy widze pieszego przy pasach to od razu sie zatrzymuje,piesi w szoku nie wiedzą co robic(pewnie myslą"ja wejde a ten huy wycieraczki włączy i dzida),kierowcy za mną w jeszcze wiekszym szoku,jeden nawet na mnie zatrąbił,poczułem się w obowiązku wytłumaczyc mu na czym polega przejscie dla pieszych....
Troche na nerwy działa mi to jezdzenie z przepisową prędkoscią ale szybko się tam przyzwyczajam i dostosowuje,tylko zastanawia mnie po co te skandynawskie ciule kupują sobie te M5,audi RS, i inne szybkie wózki Anonymous - Pon 31 Sty, 2011
rabarbar napisał/a:
tylko zastanawia mnie po co te skandynawskie ciule kupują sobie te M5,audi RS, i inne szybkie wózki