Qukie - Pią 11 Mar, 2016 Jak będzie wspólny trening hh kox team w Calypso lub nie w Calypso to też się piszę zefir - Pią 11 Mar, 2016 Na stronie copacabany nic nie mazefir - Pią 11 Mar, 2016 Dobra mam ghetto workout poland, zobaczymy jak to bedzie wygladac w praktyce bo narazie mam 5 treningow w tyg w tym weekendowe 20+ wybiegania i regeneracja trochę leżyAlexxx - Pią 11 Mar, 2016
zefir napisał/a:
regeneracja trochę leży
Cytat:
Overtraining is a myth yo motherfuckers
Kenet - Pon 14 Mar, 2016
Alexxx napisał/a:
zefir napisał/a:
regeneracja trochę leży
Cytat:
Overtraining is a myth yo motherfuckers
TYPOWO!!! zefir - Pią 18 Mar, 2016 W nd biegne polmaraton w Gdyni, ktos sie jeszcze wybiera na ten event? was79 - Pią 18 Mar, 2016 w łikent to wiesz:
zefir - Pią 18 Mar, 2016 Piwo to naturalny izotonik, nie wykluczam Kenet - Pią 18 Mar, 2016 Lubię Duży Volt Team FTW!!!zefir - Pią 18 Mar, 2016 Lubie duży VOLT on tour musimy dziabnac naklejki Kenet - Pią 18 Mar, 2016 Kula zrobi zefir - Pią 18 Mar, 2016 Dobra to na zebraniu zarządu dziś na pakierni obgadamy ten temat przy 100kg hantlachAlexxx - Pią 18 Mar, 2016
zefir napisał/a:
Dobra to na zebraniu zarządu dziś na pakierni obgadamy ten temat przy 100kg hantlach
Wiem co dzisiaj trenujecie...
zefir - Pią 18 Mar, 2016 zawsze najlepsze wyjście to wyjście na piwo, ale niestety nie dziś zefir - Pon 21 Mar, 2016 Lubie Duzy Volt Team on Tour wraca z Gdyni z nową życiówka w półmaratonie - 1:43:44
jaram sie przeokrutnie tym czasem Generalnie miałem problem z udem od czwartku i jeszcze w sob wieczorem nie było wesoło z dwugłowym i przewodzicielem. Ale...
W nd rano ustawiłem się bohatersko z grupą na 1:45 w celu bicia mojej obecnej życiówki 1:46:50
Osoby coś wspinały o długi podbiegach ale na szczeście ich nie słuchałem bo pewnie w trakcie biegu bym bardziej kalkulował. Generalnie fajnie poprowadzona trasa po w chuj dziurawych pełnych kolein ulicach (wogole Trojmiasto to jakas masakra jakosci dróg). Strasznie pizdziło bo na starcie bylo 4 stopnie i wietrznie.
Bieg do 10 km prowadzilismy sobie spokojnie grupa i pojawił sie czas 49:30 wiec planowo (udo bolało mnie tak samo wiec stwierdziłem ze gorzej byc nie bedzie), jedynie co mnie wkurzało to straszne narzekanie grupy na podbiegach i zbiegach i niezdecydowanie ludzi, wiec na 13 km szarpnałem pod gorke na tempo 4:40 i powiedziałem ADJE, żegnam Was ciule (po papiesku).
Na 15 zjadłem zel bo podbno czekal nas jeszcze jeden podbieg, skurwensyn miał 2km miedzy 16-18km, ale trzymałem tempo na 4:55/5:05 na nim. Pozniej juz cisnałem na mete podjarany wynikiem, choc pilnowałem tylko tempa nie patrzyłem na stoper co by sie za szybko nie podjarac
Ostatnia dycha wyszła 48:10 wiec negatyw wyszedł piekny.