pP - Pią 21 Sty, 2011 i jeszcze wrócę tutaj do kasy za pracę..
mamy tutaj pracownika, który mówi na rozmowie kwalifikacyjnej 2000 a inny 3500..
i teraz pytanie dlaczego ten drugi tak wygórował cenę? dlatego, że ponieważ? No nie. ale kwalifikacje mamy takie same, ambicje takie same, umiejętności takie same..no to proste odpowiedź wybieram tego tańszego tak jak zawsze w życiu..
bo niby czemu ten drugi ma zarabiać znacznie więcej za to samo? za tą samą pracę? bo ma większą pewność siebie? serio tego nie rozumiem.
to jest tak samo jak euro..chciałbym wziąć kredyt jak kurs jest 8zł/1eu ale nie mogę..nie dysktuję z tym. taki jest świat Stf - Pią 21 Sty, 2011 a ja sram na to, że niektórym nie pasi fakt, że ktoś pracując w Wawie płaci (musi płacić) podatki gdzie indziej. to jest niezależne od nas dopóki nie mamy innego adresu w dowodzie, który dla młodego człowieka bez pomocy mamusi i tatusia ciężko zmienić. tak się składa, że ja też musiałem zacząć od zera (rodzice nie kupili mi mieszkania, nie pomagali w utrzymaniu jak skończyłem studia itd.). poza tym, nie jestem w Wawie z powodu pracy. studiowałem w Krakowie i tam mam też masę przyjaciół - śmiało mogę powiedzieć, że to mój 2 dom, ludzie, wspomnienia ze studiów itd. przyjechałem do Wawy bo tutaj studiowała moja obecna żona i po kilku latach znajomości chcieliśmy w końcu razem zamieszkać. to że w PL prawo jest takie a nie inne musz zaakceptować czy chcesz czy nie. wali mnie to gdzie te podatki są odprowadzane, gdzie płacę OC (pomimo tego że już w Wawie). gdyby nie moja żona zapewne mieszkałbym w Krakowie, bo tam studiowałem i poznałem wielu przyjaciół i jakoś nigdy nie spotkałem się z tym słabym żalem... może warto pod krzyż rozpocząć gorzkie żale, tam zapewne 99,9% rodowitych ziomali odnajdzie. nie opisuję tego jako spowiedź, tylko jako jeden z wielu modeli osób, którzy akurat tak sobie układają życie.
owszem, jest problem konkurencji w zarobkach. też mnie to wkurwia i odczuwam na własnej skórze, bo akurat w moim przypadku byłem na kilku rozmowach kwali niedawno, i co z tego, że się na czymś znamy jak zatrudnia się w niektórych przypadkach tańszego studenta... może nalezy poszukać innej pracy - też się nad tym zastanawiam, jednak w ogóle nie myslę o tym w ten sposób, że ktoś zabrał mi miejsce pomimo, że byłem lepszy. uważam, że tej firmy po prostu na mnie nie stać i jeśli nie jest w stanie sprostać Tobie na początku to w dalszej perspektywie tym bardziej. więc to nawet dobrze że tak się stało bo nie po drodze mi z taką wizją danej firmy.Bad-i - Pią 21 Sty, 2011
pP napisał/a:
i jeszcze wrócę tutaj do kasy za pracę..
mamy tutaj pracownika, który mówi na rozmowie kwalifikacyjnej 2000 a inny 3500..
i teraz pytanie dlaczego ten drugi tak wygórował cenę? dlatego, że ponieważ? No nie. ale kwalifikacje mamy takie same, ambicje takie same, umiejętności takie same..no to proste odpowiedź wybieram tego tańszego tak jak zawsze w życiu..
bo niby czemu ten drugi ma zarabiać znacznie więcej za to samo? za tą samą pracę? bo ma większą pewność siebie? serio tego nie rozumiem.
to jest tak samo jak euro..chciałbym wziąć kredyt jak kurs jest 8zł/1eu ale nie mogę..nie dysktuję z tym. taki jest świat
O tutaj to juz jest bardzo zawila sprawa i dyskusja na kilka flaszek wodki. Powodow dlaczego jeden chce zarabiac wiecej od drugiego jest wiele, nie tylko ambicja, pewnosc siebie itd. Moze to ze ten z Warszawy mial prace od 3 lat, wzial mieszkanie na kredyt i mieszka sam, a ten przyjezdny mieszka w 3 pokojowym mieszkaniu z 3 kolegami. Nie nalezy generalizowac i sie gleboko nad tym zastanawiac.
Dlatego ta glebsza dyskusje zakoncze pytaniem; Czy uwazasz ze osoba o podobnych kwalifikacjach do Twoich powinna zarabiac 20x tyle co Ty??
Ja tez tego nie rozumiem, ale tak wlasnie na rynku pracy jest. Bo chyba nie sadzisz ze wszyscy GMowie czy CEO to geniusze z papierami z MIT czy UW Walle - Pią 21 Sty, 2011
pP napisał/a:
i jeszcze wrócę tutaj do kasy za pracę..
mamy tutaj pracownika, który mówi na rozmowie kwalifikacyjnej 2000 a inny 3500..
i teraz pytanie dlaczego ten drugi tak wygórował cenę? dlatego, że ponieważ? No nie. ale kwalifikacje mamy takie same, ambicje takie same, umiejętności takie same..no to proste odpowiedź wybieram tego tańszego tak jak zawsze w życiu..
bo niby czemu ten drugi ma zarabiać znacznie więcej za to samo? za tą samą pracę? bo ma większą pewność siebie? serio tego nie rozumiem.
to jest tak samo jak euro..chciałbym wziąć kredyt jak kurs jest 8zł/1eu ale nie mogę..nie dysktuję z tym. taki jest świat
nie jesteśmy robotami z linii produkcyjnej - nigdy nie jest tak, że mamy te same kwalifikacje, te same ambicje, umiejetności, doświadczenie, sposób bycia, zainteresowania, czy karwa sposób wypowiadania się. Nie tylko kasa decyduje o zarobkach
Zazwyczaj przy podobnych (PODOBNYCH) kwalifikacjach o przyjęciu decydują rzeczy nie objęte rozsądkiem. Np. Kandydat na rozmowie powiedział przypadkiem, że czytał książkę, którą przyjmujący uwielbia, jest z tego samego miasta co przyjmujący, też uprawia jogę, przyjaciółka prosiła, żeby go przyjąć, jest ładny/ładna, też jeździ sportem.... i innych miliard rzeczy, o które się nawet nie podejrzewacie...Bad-i - Pią 21 Sty, 2011
Stf napisał/a:
owszem, jest problem konkurencji w zarobkach. też mnie to kurcze i odczuwam na własnej skórze, bo akurat w moim przypadku byłem na kilku rozmowach kwali niedawno, i co z tego, że się na czymś znamy jak zatrudnia się w niektórych przypadkach tańszego studenta... może nalezy poszukać innej pracy - też się nad tym zastanawiam, jednak w ogóle nie myslę o tym w ten sposób, że ktoś zabrał mi miejsce pomimo, że byłem lepszy. uważam, że tej firmy po prostu na mnie nie stać i jeśli nie jest w stanie sprostać Tobie na początku to w dalszej perspektywie tym bardziej. więc to nawet dobrze że tak się stało bo nie po drodze mi z taką wizją danej firmy.
Pięknie ujałeś to samo co napisałem powyżej. Jest tylko jedno ALE, Ty masz takie podejście ze firmy na Ciebie nie stać i super. Pomyśl sobie tylko co sie stanie jak stracisz kilka miejsc pracy ze wzgledu wlasnie na powyższe powody.
Jak nie bedziesz mial za co zyc, to szybko schowasz ambicje do kieszeni.Stf - Pią 21 Sty, 2011
Bad-i napisał/a:
Czy uwazasz ze osoba o podobnych kwalifikacjach do Twoich powinna zarabiac 20x tyle co Ty??
odpowiedź na pytanie jest ściśle związane z branżą/obowiązkami jakimi miałbyś się zajmować.PiTT - Pią 21 Sty, 2011 czesto bywa tak, że miastowi to leniwe sqrwysyny i tylko narzekać potrafią
cieżko znaleźć dobrze płatną pracę siedząc z ziomami na ławce, paląc zioło i popijać królewskie
brak pracy lepiej zwalić na przyjezdnych
Stf - Pią 21 Sty, 2011
Bad-i napisał/a:
Pomyśl sobie tylko co sie stanie jak stracisz kilka miejsc pracy ze wzgledu wlasnie na powyższe powody.
No właśnie w tym sęk. Że zatrudniając się za wszelką cenę w firmie, któej jedynym kryterium to wysokość pensji odczuwasz presję, że w każdej chwili może być słabo z pracą - tak czy nie ?Bad-i - Pią 21 Sty, 2011
Walle napisał/a:
Zazwyczaj przy podobnych (PODOBNYCH) kwalifikacjach o przyjęciu decydują rzeczy nie objęte rozsądkiem. Np. Kandydat na rozmowie powiedział przypadkiem, że czytał książkę, którą przyjmujący uwielbia, jest z tego samego miasta co przyjmujący, też uprawia jogę, przyjaciółka prosiła, żeby go przyjąć, jest ładny/ładna, też jeździ sportem.... i innych miliard rzeczy, o które się nawet nie podejrzewacie...
I tutaj nasuwa sie następujące pytanie, kogo i w jaki sposob szukamy do pracy??
Dla mnie w chwili obecnej nie ma lepszej opcji od assesmentu - obserwowałem ostatnio 3 takie procesy i byłem w szoku jak szybko można odrzucic osoby, które uważałem za idealnych kandydatów PiTT - Pią 21 Sty, 2011
Bad-i napisał/a:
Walle napisał/a:
Zazwyczaj przy podobnych (PODOBNYCH) kwalifikacjach o przyjęciu decydują rzeczy nie objęte rozsądkiem. Np. Kandydat na rozmowie powiedział przypadkiem, że czytał książkę, którą przyjmujący uwielbia, jest z tego samego miasta co przyjmujący, też uprawia jogę, przyjaciółka prosiła, żeby go przyjąć, jest ładny/ładna, też jeździ sportem.... i innych miliard rzeczy, o które się nawet nie podejrzewacie...
I tutaj nasuwa sie następujące pytanie, kogo i w jaki sposob szukamy do pracy??
Dla mnie w chwili obecnej nie ma lepszej opcji od assesmentu - obserwowałem ostatnio 3 takie procesy i byłem w szoku jak szybko można odrzucic osoby, które uważałem za idealnych kandydatów
bo może sylikonowy cyc to nie wszystko co powinien mieć idealny pracownik
żarcik Bad-i - Pią 21 Sty, 2011
Stf napisał/a:
Bad-i napisał/a:
Pomyśl sobie tylko co sie stanie jak stracisz kilka miejsc pracy ze wzgledu wlasnie na powyższe powody.
No właśnie w tym sęk. Że zatrudniając się za wszelką cenę w firmie, któej jedynym kryterium to wysokość pensji odczuwasz presję, że w każdej chwili może być słabo z pracą - tak czy nie ?
No koowa dokładnie o tym pisze. Ale własnie gdyby nie taka walka o kase i brak miejsc pracy (ze wzgledu na wiekszą licze osob przyjezdzajacych do duzych miast za praca) nie mial bys az takiej presji.
Zwroc uwage jaka obecnie jest rotacja w firmach (wszystkie branze) a jaka byla jeszcze 5-10 lat temu.Bad-i - Pią 21 Sty, 2011
PiTT napisał/a:
bo może sylikonowy cyc to nie wszystko co powinien mieć idealny pracownik
żarcik
Och nawet nie wiesz jak bym chcial miec na to wpływ. Napisze coś o czym w sumie nie powinienem pisać. U nas zasada jest prosta - female out, male ponizej 180cm wzrostu outBonczek - Pią 21 Sty, 2011 Stf, można już w tym momencie rozliczać się w Urzędzie Skarbowym na podstawie miejsca zamieszkania a nie zameldowania, tylko trzeba iść to zgłosić do urzędu pP - Pią 21 Sty, 2011
Bad-i napisał/a:
GMowie czy CEO to geniusze z papierami z MIT czy UW
te stanowiska dla mnie słowo manager spowszedniało jak słowo "chleb"..tyle tego teraz jest Rasputin - Pią 21 Sty, 2011 Mistrz temat!!
Ja nie mam nic do przyjezdnych. Ba, w firmie w której pracuje na 25 osób tylko 3 są z Warszawy. I nie mam do nich żadnych pretensji,ba świetnie się z nimi dogaduje. Szef jest też przyjezdny i co by nie mówić mam dzieki niemu gdzie charować Tylko,że i on i reszta pracowników opłaca podatki tutaj gdzie zarabia.
Nieźle ten temat zboczył