Sprzedam/Kupie/ZakupyGrupowe - [Szukam auto] Temat - koncert życzeń
Kamill - Pon 10 Lut, 2014 Ok, to wystarczy, ogolnie auto chciał kupić brat mojej żony. 100k przelotu 2009r. Ale bał sie tego silnika, więc raczej odpuści.
Dzięki za info.leszq - Pon 10 Lut, 2014 anjas, rozumiem że według Ciebie w Polsce sprzedaje się auto dopiero jak jest trupem, do którego nie warto złotówki dołożyć ? Ja ludziom bubli nie wciskam, póki co sam też trefnego auta nie kupiłem. Kamill zapytał o opinie, więc skoro mam takie auta, parę km nim zrobiłem to mogę coś podpowiedzieć.
kosmita, auto musi mieć 20lat żeby można było je określić awaryjnym bądź nie? Nie wiem jak inne Outlandery się trzymają, wiem że nasz po tylu km nie miał żadnych awarii(przy obecnie produkowanych autach 60tys km to czasem szereg grubszych awarii). Gdyby nie to że auto jest bardzo mało użytkowane i mamy jeszcze drugie inne auto (Subaru Forester), to byśmy go nie sprzedawali. Docelowo było kupione jako auto rodzinne, teraz jeździ nim 1 osoba i nie potrzebuje 5 miejscowego SUVa.anjas - Pon 10 Lut, 2014
leszq napisał/a:
anjas, rozumiem że według Ciebie w Polsce sprzedaje się auto dopiero jak jest trupem, do którego nie warto złotówki dołożyć ? Ja ludziom bubli nie wciskam, póki co sam też trefnego auta nie kupiłem. Kamill zapytał o opinie, więc skoro mam takie auta, parę km nim zrobiłem to mogę coś podpowiedzieć.
tak, nie, nie wiem, przepraszamleszq - Pon 10 Lut, 2014 Aaaa, to okej.anjas - Pon 10 Lut, 2014 dobra, napiszę skoro prosisz.
Nie uważam, że samochód sprzedaje się dopiero wtedy jak jest trupem. Czasem sprzedaje się całkiem zdrowe egzemplarze (np. mój peżot!!! - brać, nie pytać!!!).
Ale zestawienie: wyrażam opinię + piszę, że samochód będzie lada chwila na sprzedaż powoduje, że opinia staje się mało wiarygodna. Bo kurcze, nie często spotyka się żeby ktoś napisał: "samochód to trup, sypie się jak choinka na Matki Boskiej Gromnicznej... zaraz będzie do sprzedania".
Choć żałuję, że takiej szczerości w Polsce brakuje.
Oczywiście nie twierdzę, że Twoja opinia jest nieprawdziwa - wyłącznie to zestawienie: opinia + info o rychłej sprzedaży tak na mnie zadziałało.
Czuwaj!kosmita - Pon 10 Lut, 2014
leszq napisał/a:
kosmita, auto musi mieć 20lat żeby można było je określić awaryjnym bądź nie? Nie wiem jak inne Outlandery się trzymają, wiem że nasz po tylu km nie miał żadnych awarii(przy obecnie produkowanych autach 60tys km to czasem szereg grubszych awarii). Gdyby nie to że auto jest bardzo mało użytkowane i mamy jeszcze drugie inne auto (Subaru Forester), to byśmy go nie sprzedawali. Docelowo było kupione jako auto rodzinne, teraz jeździ nim 1 osoba i nie potrzebuje 5 miejscowego SUVa.
Oczywiście, że nie musi mieć 20 lat, ale zrobienie 60 tysięcy kilometrów bez awarii nie jest żadnym wyznacznikiem jakości, tym bardziej jeśli samochód, tak jak napisałeś, robi głównie trasy.Kamill - Pon 10 Lut, 2014 Moje seicento zrobiło 90k km bez awarii, dopiero później zaczęły wychodzić drobne rzeczy - ale to z racji wieku 14 - lat.M - Pon 10 Lut, 2014 A jest na sprzedaż?
Tak sobie czytam i myślę że w Polsce już nikt nikomu nie ufa, każdy to potencjalny oszust i naciągacz, szkoda trochę.Kamill - Pon 10 Lut, 2014
M napisał/a:
A jest na sprzedaż?
Było, wisiało 20min na otomoto
M napisał/a:
Tak sobie czytam i myślę że w Polsce już nikt nikomu nie ufa, każdy to potencjalny oszust i naciągacz, szkoda trochę.
Z jednej strony tak i to źle, z drugiej stronie nie i to też źle bo.
Teść szuka samochodu, znalazł xsare picasso 2002r 2.0hdi z przebiegiem 140tys km i podobno mają ks serwisową do niego prowadzoną do końca - auto sprowadzane
Teść uwierzył i był chętny jechać po nią pod Poznań - czyli w sumie dobrze że uwierzył
Ale biorąc pod uwagę że to komis z poznania i każde auto u nich ma ks serwisową co jest lekko podejrzane, tym bardziej że cena też jest jak za auto z przebiegiem 250k km - czyli tak naprawdę robią ludzi w huja. Czyli jednak źle że uwierzył.
I teraz tak, jak by się ludzie nie dawali robić w huja (czyli nikomu nie ufali) i nie nabierali na taki akcje to by ich komisiarze nie robili, a tak to walą w huja w żywe oczy.M - Pon 10 Lut, 2014 Ale kto jest winien, oszukany że się dał oszukać czy oszust?
To jest wiesz podwójna moralność, bo jak bym Ci zniszczył samochód i powiedział że to twoja wina bo sobie dałeś go zniszczyć to byś się zgodził ze mną? To twoja logika Kamilu.
Problem leży w ludziach którzy utrzymują się z oszustw w postaci podrabiania pełnowartościowych aut śmieciami na kółkach i fakt że robią to bezkarnie.Kamill - Pon 10 Lut, 2014 Wina jest oczywiście osób nie uczciwych, ale chodzi o przyczynę, że to oni ją stanowią a skutek jest taki:
M napisał/a:
Tak sobie czytam i myślę że w Polsce już nikt nikomu nie ufa, każdy to potencjalny oszust i naciągacz, szkoda trochę.
Święty - Pon 10 Lut, 2014
Cytat:
nie dajmy się zwariować testerom. Sprawdzenie jest ważne, ale jeszcze ważniejszy jest zdrowy rozsądek. Poprzedniego swego acco 7 kupiłem i miał przerysowane drzwi i błotnik, zrobiłem i było cacy, diabelnie zadowolony byłem z tego samochodu. Wizualnie i technicznie.
no niby tak, ale jak ktoś mówi że auto nigdy nie było lakierowane, a ja taki element znalazłem gołym okiem, to już nie fajne jest.
Samochód jak ma parę lat to zawsze się coś zarysuje czy wegnie, tylko po co ściemnieć.
Oglądam dzisiaj samochód... najlepsze w nim to popękana obudowa zegarów ale licznik qurwa nie kręconymiras - Pon 10 Lut, 2014 Jak nadal chcesz miernik to mam jakiś i mogę pożyczyć. Ale to zwykły miernik nie jakiś profi.Mrozu - Pon 10 Lut, 2014
Kamill napisał/a:
Czy ktoś tu ma coś wspolnego z marką Mitsubishi ?
Poszukuje opinii o outlanderze 2.0D - podobno silnik od vw. Czy to się jebie tak jak legendarne 2.0tdi, czy można w to wchodzić bez większych obaw ?
co nie co mam wspólnego z mitsu. outlandera z tym silnikiem odradzam. to jest ten sam silnik co VW jeszcze przed jakąś tam modyfikacją. standardowe usterki to turbiny, przepustnice egr, czujnik położenia wałka rozrządu, pękające głowice, zerwane rozrządy. jak źle eksploatowany to zatarte wałki rozrządu i podtarty dół silnika. Auto bierze średnio 1L/10.000km, jak ktoś nie sprawdza oleju to przy przeglądzie często suchy jest bagnet, bo brakuje co najmniej 2L z 4.5L jakie wchodzą do silnika. Te pozostałe 2.5L średnio go smaruje. Brak kontrolki poziomu oleju
Cartoon napisał/a:
mamy tu chyba mechanika z serwisu przy Połczyńskiej
Od paru lat już nie mechanik Mrozu - Pon 10 Lut, 2014
Kamill napisał/a:
Zależy gdzie mieszkasz i jaka masz infrastrukturę. W wiekszych miastach jest tak że nawet sprawne auto ciężko zaparkować, a jak sie coś zjebie w centrum to cie raczej kumpel na lince nie podholuje, tylko trzeba wzywać lawetę, później ogarnąć warsztat brać wolne w pracy itp.
Jak ktoś mieszka w małej miejscowości, zjebie mu się auto, zepchnie na pobocze i będzie stało, ceny np u mnie w Rykach za usługi to nawet -50%, to są inne koszty, komfort itp.
Więc lepiej przybecelować więcej i mieć pewność ze się nie zjebie niż później tą sama kasę lądować w lawetę, warsztat, swój czas itp.
Pewnie masz rację, ja patrzę trochę przez pryzmat tego, że większość rzeczy robię sam przy aucie i jedyny koszt to koszt części które zawsze i tak mam kupione z rabatem na firmę w której pracuję.