GeKo - Nie 25 Paź, 2009
![:]](images/smiles/cwaniak.gif ":]")
106 - Nie 25 Paź, 2009 w dniu dzwona nie czuc wogole... po 1, 2 dniach boli najbardziej... pozniej przechodzi k-mart - Nie 25 Paź, 2009 Leszek Kaplan to taki nasz Sebek Loeb, nie ma sie co oszukiwac. Bad-i to taki "mlody holek", nie ma sie co oszukiwac. najlepszym dzwony sie trafiaja. Marek23 - Nie 25 Paź, 2009
 Kej wie jak mnie wywolac do tablicy. Jak przeczytalem wypowiedz Kapłana, że full atak czy cos takiego to już wiedziałem, że poleci. Mistrz przestrzelonych hamowan, tak bym go okresli...a poza tym szybki całkiem, przyznam.
k-mart - Nie 25 Paź, 2009 
Bad-i - Nie 25 Paź, 2009 Marcel u mnie to samo, szyja napier....... Do tego lewe kolano i prawy piszczel 
Odniose sie tez do wczesniejszych wypowiedzi na temat sluchania pilota. Marcel faktycznie powiedzial idz, ale ja nie jestem przekonany ze to mialo cokolwiek do naszego dzwona. Jak sobie mysle to powinienem isc ten zakret na dokreconym IV - nie mam pojecia co bylo przyczyna tego ze nas zaczelo majtac. W sumie teraz to juz sie nie dowiem 
Grunt ze jest OK - i ze mam nadzieje auto sie odbuduje. Bartek 106 - auto spisywalo sie bardzo dobrze. k-mart - Nie 25 Paź, 2009 dzwon jak dla mnie "kosmetyczny". dobrze ze kola wszystkie prosto stoja Bad-i - Nie 25 Paź, 2009
he he prawie cala buda do lakierowania i pukania. Przednie prawe koło nie stoi wogole
Anonymous - Nie 25 Paź, 2009
Tak trzymaj, podoba mi się Twoja postawa
Co do samego dzwona - cóż, zdarza się - to je rally. Kolejny przykład na nieprzewidywalność tyłu w 106 
Jesli klatka i mocowania zawieszenia są na swoich miejscach to uznaje ten dzwon za kosmetyczny Ryba - Nie 25 Paź, 2009 Ja dzisiaj wróciłem w ogóle z Pilicy, mam sporo filmików szczególnie z zakrętu gdzie astra po dwóch klaksonach przestrzeliła zakręt, to wszystko zuploaduje na yt i wrzuce linki. Ogólnie rajdzik najs, szkoda że byłem tylko od 16tej. kubas - Nie 25 Paź, 2009 ponawiam moje pytanie co z zawiasem ?
Bad-i - Pon 26 Paź, 2009
na pierwszy rzut oka zawias był caly CHRZANEK - Pon 26 Paź, 2009 Ale miałem straszny sen... Śniło mi się że to ja jechałem z Badim i jak wydzwonilismy to fura stanęła na prawym boku. Wszystko było OK, dopóki Bad-i nie wypiął się z pasów... Dobrze że nic Wam nie jest. Tak to bywa w naszym fachu - raz na kołach, raz na dachu. Anonymous - Pon 26 Paź, 2009 wiec tak... po 1wsze: Impreza jak dla mnie Super, pierwszy raz byłem uczestnikiem takiego przdsięwzięcia i miło naprawno bede je wspominał, organizatorzy pomocni, uczestnicy mili hehehe jacek czajka wykręt, dzon jak dzon i ten pan to tata jacka czy kto? Nasza załoga wczuła się w całe przedsięwzięcie idealnie, kiedy trzeba było pracować była praca kiedy można był się wylozwać luzowali się. Jezeli chodzi o trasy jak dla mnie super, szybkie czasem wymagajace, gdyby nie lekki deszcz napewno było by ciekawiej i moze bez przygód, zabezpieczenie przynajmniej tych partii które przejechaliśmy bdb. Napewno tego nie przeczyta czlowiek z zabezpieczenia gdzie wypadlismy ale BARDZO BARDZO dziękujemy za ciepła herbate która nam oddał pomimo iż miał w prespektywnie stanie jeszcze 5h. jazda w KJSach to jakaś żenada dla mnie nic nie wnosza w sumie, chyba lepiej jakby organizaowali jakies kursy ktore psychicznie i technicznie przygotuja zawodnika do startów. po 2gie: Bad-i to jednak dobry kierownik lecz zbyt duży wojownik, starałem się go hamować ale czuje sie ciut winny, ze powiedziałem 350 L4 idziesz, bo odjał gaz i dodał, nie wiem tak naprawde czytop wina moja czy kierowcy ale na 85% obserwując inne załogi wiem, że było za szybko jak również 2 łaty na łączeniu jezdni zrobiły robotę. Plus jest takie ze wypadliśmy w tym miejscu i skończyło się w sumie nie goroźnie. Kolejny Plus jest dla badiego za to jak już wylądowaliśmy za kołach pierwsze co zrobił to wył prad i zaytał czy jestem cały jak również jest mistrzem uciekania z auta po prostu 3-5sek i stał obok auta, gdyby nie uciety drążek kierowniczy zapewne jechali byśmy dalej
po 3cie: Nie wiem kogo poza martin.h. poznaliśmy bo byliśmy strasznie zmarznieci i lekko wkurzeni wiec pzdr chłopaki, jacek jestes dobry wariat szkoda, ze nie udało się napić. dziękuje również radkowi za wypożyczenie sprzętu. Dziś chyba boli mnie wszystko już  głowa, szyja i cały kręgosłup az do kości ogonowej ... jak sie uda to dziś ide na wszelki wypadek na jakiś rezonans a jak nie to napewno jutro.
Ogolnie dziwne uczucie jak siedzis i liczysz bok, dach, bok koła o znowu bok dach koła uff heheh sorry moze ciut chaotycznie ale pisze na szybkości z roboty a mam zapierdol a ledwo chodze a nie moge powiedziec kierowniczce ze cos mnie boli, bo naściemniałem,ze byłem z ojcem w krakowie, bo mamy ograniczone urlopy chwilowo, a przy okazji mam planowany za tydz. i musiałem kłamać 
OSKAR - Pon 26 Paź, 2009 Przeczytalem wszytko i naprawde mi przykro jest. Strasznie szkoda,ze nie ukonczyliscie. Kto grubo jedzie to grubo dzwoni,taka prawda. Szkoda,ze Bad-i nie trzymales sie ustalenia,ze jedziesz aby ukonczyc. Ale napewno doswiadczenie i lekcje nabrales ogromna
Mam nadzieje,ze bedzie dobrze z furakiem i na nastepny sie wyrobisz i w budżecie sie zmiescisz. Trzymam kciuki. |
||||||||||||||||
