ciekawe.
pewnie sie skonczy na 3-4 w zawieszeniu. co myslicie? Mucha - Czw 27 Gru, 2012 obstawiam ze go nie wsadza bo kaleka, bo znany, bo cos tam...kamil - Czw 27 Gru, 2012 4 lata w zawiasachAnonymous - Czw 27 Gru, 2012 Byłem dzisiaj na Puławskiej w salonie Lotusa.
2 ładne i wypolerowane do granic autka - wściekle pomarańczowy Elise za 48k EUR oraz Evora S za 110k EUR. Piękne!
Ale obsługa pozostawia trochę do życzenia. Ja rozumiem ze nie weszliśmy z kumplem w garniturach albo nie mamy tak ładnego X6 jak to które jakiś dzwon zaparkował zajmując pół przejazdu ale... kurfa mać. Pan ledwo wypowiedział "Dzień dobry" a "Do widzenia" chyba go przerosło bo był tak zajęty komputerem.
I potem się dziwić, że od Września 2011 jak działają sprzedali 1 (słownie: jedno) auto.
Od razu przypominała mi się historia opowiedziana przez zarządzającego salonem Infinity do którego weszło dwóch I(na oko 19-20 letnich szczyli) i chciało się przejechać G37, ten od razu wziął kluczyki i przejechał się z każdym z nich. Kilka dni później przyszedł jeden z tych młodzianów z Tatą i kupili 2sztuki na firmę owego tatusia.
Nauczka z tego taka, że nigdy nie można lekceważyć klientów, ale jak widać... nie wszyscy o tym wiedzą (i zapewne jeszcze długo się nie nauczą).
Przemyśleń na dziś koniec martin.h - Czw 27 Gru, 2012 Infiniti to PGD więc polecamy się na przyszłość Anonymous - Czw 27 Gru, 2012
martin.h napisał/a:
Infiniti to PGD więc polecamy się na przyszłość
Jak sobie pomyślę plakaty z jakimi laskami wiszą na warsztacie to wole chyba Opla
ale uprzejmie dziękuje.PiTT - Czw 27 Gru, 2012
AleX_R53 napisał/a:
Od razu przypominała mi się historia opowiedziana przez zarządzającego salonem Infinity do którego weszło dwóch I(na oko 19-20 letnich szczyli) i chciało się przejechać G37, ten od razu wziął kluczyki i przejechał się z każdym z nich. Kilka dni później przyszedł jeden z tych młodzianów z Tatą i kupili 2sztuki na firmę owego tatusia.
Nauczka z tego taka, że nigdy nie można lekceważyć klientów, ale jak widać... nie wszyscy o tym wiedzą (i zapewne jeszcze długo się nie nauczą).
Przemyśleń na dziś koniec
takie historie ma pewnie każdy salon sprzedaży, ale jak widać pracowników biorą chyba z łapanki
mogę zrozumieć że brakuje kasy na szkolenia z "client service'u" ale chyba każdy mądry człowiek potrafi wydobyć z siebie "dzień dobry" "do widzenia"
za każdym razem jak mówię "dzień dobry" i nie słyszę odpowiedzi mam ochotę podejść do takiego człowieka i zapytać czy ma problemy ze słuchem
ps. myślę Alex że jakbyś miał wolną chwilę to możesz skrobnąć mailika do szefa salonu z pytaniem czy na porządku dziennym jest to że pracownicy u nich mają z automatu wywalone na wszystkich klientów którzy nie przychodzą w garniturach... najlepiej wyślij z firmowego Bonczek - Czw 27 Gru, 2012 Z firmowego będzie mistrz kamil - Czw 27 Gru, 2012 to właśnie był szef salonu PiTT - Czw 27 Gru, 2012
kamil napisał/a:
to właśnie był szef salonu
ni chooja, nie wierzę
swoją drogą takie informacje że pracownicy są burakami, mogą być bardzo przydatne takiemu szefowi przy najbliższej negocjacji podwyżki lub zmiany stanowiska
firmy wydają kupę siana na prowadzenie akcji "tajny klient" a tu masz info z pierwszej ręki od niezadowolonego klienta Anonymous - Czw 27 Gru, 2012 Ale to chyba nie jest reguła,ja przeważnie wyglądam jak świeżo ze śmietnika wyjęty a zawsze w salonach jestem obsługiwany wzorcowo (nie,nie w salonach masazu)roj - Czw 27 Gru, 2012
PiTT napisał/a:
(...) najlepiej wyślij z firmowego
i dopisz, że KOLEJNEGO lotusa też sobie kupisz gdzie indziej niż u nich Anonymous - Czw 27 Gru, 2012 Nie no tutaj też może to był przypadek, może myślami był gdzie indziej, może własnie dobijał deal na wspomnianą Evorę za 110k EUR (chora cena, nie?). Nie pisze jednoznacznie, że koleś jest "skreślony".
Podejdę jeszcze raz kiedyś i zobaczymy czy tym razem się przywita. Swoją drogą z kimś z tego salonu mailowałem w sprawie jazdy testowej i wykazywał nawet chęć przyjścia do pracy w sobotę aby mi termin pasował Maciusiowy - Czw 27 Gru, 2012
AleX_R53 napisał/a:
Od razu przypominała mi się historia opowiedziana przez zarządzającego salonem Infinity do którego weszło dwóch I(na oko 19-20 letnich szczyli) i chciało się przejechać G37, ten od razu wziął kluczyki i przejechał się z każdym z nich. Kilka dni później przyszedł jeden z tych młodzianów z Tatą i kupili 2sztuki na firmę owego tatusia.
Nauczka z tego taka, że nigdy nie można lekceważyć klientów, ale jak widać... nie wszyscy o tym wiedzą (i zapewne jeszcze długo się nie nauczą).
kiedyś byłem w salonie (niestety 'tylko') VW, żeby przejechać się Scirocco R i zostałem równie uroczo potraktowany z buta:
- te samochody proszę Pana, nie są po to, żeby się 'przejechać'. Mogę zaproponować Golfa 1.4 TSI
tak mnie zatkało, że jedyne co zdążyłem zrobić, to zapytać o nazwisko tego jegomościa (i pomimo, iż nie poszedłem z nim nigdzie, pan mocno się zmieszał i próbował wykręcić się z całej sytuacji)
polska.pl - w większości salonów (przynajmniej tych w moim rejonie) samochody demonstracyjne służą do załatwiania tzw.prywaty wszystkich pracowników - nie są absolutnie dla klientów.
Jeszcze historyjka z mini w katowicach - byliśmy tam przed zakupem clubmana na jeździe próbnej (umówionej tydzień wcześniej) - nie dość, że oczywiście clubbiego S nie było (a miał być), to demo, które dostaliśmy (w dieslu) było brudne na zewnątrz i w środku + kompetencja Pani, która z nami jechała (wizualnie bardzo 'niczego sobie' - polecam) pozostawiała wiele do życzenia, przykład: clubman S jest dużo mniejszy w środku niż diesel
rabarbar napisał/a:
Ale to chyba nie jest reguła,ja przeważnie wyglądam jak świeżo ze śmietnika wyjęty a zawsze w salonach jestem obsługiwany wzorcowo (nie,nie w salonach masazu)