To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Pytanie z dziedziny filozoficznych

CHRZANEK - Śro 18 Sie, 2010

Bartli napisał/a:
Nie do końca. Myślę że kupowanie nowego auta to jest jednak spora frajda, i miło jest do takiego auta wsiadać sobie co dziennie gdzie jak już ktoś powiedział - nikt nie pierdział w fotel


Bartli:

Ja tam wole dobrego MILFa nawet z dużym przelotem, niż nietkniętą słuchaczkę radia maryja.

Ale o gustach się nie dyskutuje

Walle - Śro 18 Sie, 2010

Dla mnie złotym środkiem byłoby E90 z 3 litrowym dieslem, ale mnie nie stać.

Jeżdżę Accordem z 2001 za którego zapłaciłem 29.500 pln, tydzień temu mogłem go sprzedać za 22.000 pln (7 tysi w 3 lata, nienajgorzej), ale Accord został, bo nie widzę alternatywy za kasę jaką bym dysponował - 30-32 000 pln. A nie chce mi się brać 30 tys dodatkowych krechy na nowe Megane, Ceeda, i30, Octavię lub coś takiego.

Jestem fanem motoryzacji, miałem przez chwilę jednocześnie Accorda i E30 (nawet dwa E30), ale life is life i trzeba było drugie auto sprzedać, żeby nie rdzewiało bez sensu na parkingu.

Wszystko przez te cholerne kredyty hipoteczne.....

Dla mnie 136KM w Accordzie to mało, tym bardziej, że pali 10 na 100, a to dość dużo jak na te 10 sek do setki... Ale lubię to auto :) I jak jadę sam to nawet potrafi jechać :>

W skrócie finanse, rodzina, krechy, chęć posiadania wszystkiego w tyłku często sa powodem, że wybieramy gówienka nowe, zamiast cacka używane....

bizon - Śro 18 Sie, 2010

aspektow zakupu samochodu jest wiecej, niz tylko to, ze daje frajde czy nie.
mimo, iz w temacie nie chodzi o auto do 60k ( ;D ) to tlumacze:
kierownik nie ma gotowki na reku. pozyczka na 35k za uzywke na 5 lat daje 55k rat do splacenia. za 55k (czy 60k) mozna miec nowke z salonu - bez oprocentowania. a dla tego akurat kierownika rocznik jest najwazniejszy poniewaz nie planuje juz w zyciu kupowac nastepnego samochodu. 99% jego podrozy odbywa sie w promieniu 20km od miejsca zamieszkania, wiec wyprzedzanie na jednopasmowce rzedu tirow jest pomijalne.
to imho jeden z przykladow, dlaczego ludzie kupuja fabie 1.2 czy inne dziwne rzeczy.
z drugiej strony dla mnie osobiscie, ilosc poduszek jest pomijalna, absu i innych gowien nienawidze, wspomaganie kierownicy ze swojego auta wymontowalem. wazne jest to, zeby miec choc z 200 koni pod maska i zeby auto dawalo fun z jego opanowywania. boleje nad tym, ze takiego nie mam.
mamy wiec dwa przyklady kompletnie odmiennych spojrzen :)

dzik - Śro 18 Sie, 2010

M napisał/a:
czy zamieniłbyś swojego sporta na clio 1.0 benzyna do codziennej jazdy i do podróżowania po kraju. Chodzi mi o to czy jest dla Ciebie różnica.
Które auto bys wybrał - bez zbędnych szczegółów. Jeśli miałbyś czysty wybór.
To nie jest pytanie podchwytliwe ani nic takiego.


Jest podchwytliwe bo nie rozumiesz sensu dyskusji, nie mowimy o wozkach majacych 40s do setki, ale o tych ktore sie sprawnie poruszaja ale sa wolniejsze niz 9 do paki.
Ja bym swojego na nowego 1.6 16v lub podobne zamienil.

W sporcie jest pewien detal ktory mnie przy nim trzyma, wyposazenie, aby nie zrobic kroku w tyl kupujac nowy woz 60kPLN bedzie malo.

Ale zamienilbym, mialbym kilka lat spokoju ze cos sie nie spier*li, ze przejade 10kkm za granica kraju i sie nie okaze podczas wypadku ze byl skladany z dwoch.

Handlowcy pokazuja ze mozna zapierdalac fabia 1.2. Myslisz ze jak masz swoje bmw to jestem bogiem a wszyscy z 1.2 sa gorsi? Dziwne masz podejscie. Jakbys nie mial kasy na bmw to bys kupil kadeta gsi byle miec "moc"?

M - Śro 18 Sie, 2010

dzik napisał/a:
M napisał/a:
czy zamieniłbyś swojego sporta na clio 1.0 benzyna do codziennej jazdy i do podróżowania po kraju. Chodzi mi o to czy jest dla Ciebie różnica.
Które auto bys wybrał - bez zbędnych szczegółów. Jeśli miałbyś czysty wybór.
To nie jest pytanie podchwytliwe ani nic takiego.


Jest podchwytliwe bo nie rozumiesz sensu dyskusji, nie mowimy o wozkach majacych 40s do setki, ale o tych ktore sie sprawnie poruszaja ale sa wolniejsze niz 9 do paki.
Ja bym swojego na nowego 1.6 16v lub podobne zamienil.

W sporcie jest pewien detal ktory mnie przy nim trzyma, wyposazenie, aby nie zrobic kroku w tyl kupujac nowy woz 60kPLN bedzie malo.

Ale zamienilbym, mialbym kilka lat spokoju ze cos sie nie spier*li, ze przejade 10kkm za granica kraju i sie nie okaze podczas wypadku ze byl skladany z dwoch.

Piotrek chyba ty nie rozumiesz, ja wiem o co pytam bo założyłem temat z takim a nie innym zamysłem wiec nie imputuj mi prosze.
Zadałem pytanie do Geko a nie do Ciebie więc prosze nie odpowiadaj za niego.

dzik - Śro 18 Sie, 2010

M napisał/a:

Zadałem pytanie do Geko a nie do Ciebie więc prosze nie odpowiadaj za niego.


Nie moge wyrazic swojego zdania? Dzieki.
Dziwny ostatnio jestes, coraz bardziej.

bizon - Śro 18 Sie, 2010

siarap !!
nie klocic sie ;D

M - Śro 18 Sie, 2010

dzik napisał/a:
M napisał/a:

Zadałem pytanie do Geko a nie do Ciebie więc prosze nie odpowiadaj za niego.


Nie moge wyrazic swojego zdania? Dzieki.
Dziwny ostatnio jestes, coraz bardziej.

Mozesz oczywiscie a ja moge swoje?
Dziękuję.

Franek - Śro 18 Sie, 2010

Powiem to tak.
Gdybym miał kasę to darował bym sobie wszystkie wynalazki tylko od razu poszedł w E 63 AMG T lun S 63 AMG.
Myślę, że fura nawet wygodna powinna mieć zapas mocy by bezpiecznie wyprzedzać, bo 500 km po polskich drogach po jednopasmówce w dieslu w automacie nie jest tym, czym być powinno. A męczy mnie to zajebiście. Tylko problem mam taki jak Walle, też nie widze alternatywy w tym przedziale cenowym dla signuma.

szymlorek - Śro 18 Sie, 2010

Jeszcze dwa lata temu powiedziałbym że trzeba nie liczyć się z pieniędzmi żeby kupić nowe auto, tym bardziej jakiejś gównianej marki z którym napewno będą same problemy...

Czas jednak płynął a moje poglądy się zmieniały.
Wraz z upływem czasu i wsiadania do kolejnych używek/ perełek świeżo kupionych po drugiej stronie europy które to miały być bezstresowym wozidełkiem a okazywały się studnią bez dna żeby prezentowały taki stan techniczny który dla mnie będzie zadowalający.
Coraz bardziej zaczynałem rozumieć co fajnego jest w wsiadaniu do nijakiej firmowej Cee'd w kombiaku czy nawet Yarka II bo od auta na co dzień przede wszystkim jednak oczekuje bezawaryjności. I nawet jeżeli będzie miał mniej mocy czy gorsze wykonane- będzie mnie to mniej uwierało niż notoryczne wymiany kolejnych części zabitych przez kosmiczne przebiegi czy wiek który już osiąga mój super hiper premium fur.


Przekonania zapewne ewoluują wraz z tym czego doświadczamy ale ja z tych 3 letnich perełek z nalotem po 200k skutecznie się już wyleczyłem

martin.h - Śro 18 Sie, 2010

Ja z własnych doświadczeń wiem, że każde auto potrafi dać przyjemność z jazdy. Mój pug daje mi ją w 100%, wiem że mam kontrolę nad autem (pomimo, że i tak nie ogarniam tych 103 kuni :rotfl: ), ale jak czasem się przejadę gdzieś po wsiach to wracam do domu z bananem na twarzy, zresztą każda jazda do i z pracy daje mi tą przyjemność.
Powiem nawet, że przyjemność może dać nawet 30 konne CC700, Jeździłem takim często, teraz już mniej, i nawet taki samochód potrafi dać radość z jazdy. Trzeba tylko kochać jazdę samochodem. I najważniejsze rodość z jazdy to nie zawsze znaczy wysoka prędkość i niskie przyspieszenie do setki.

dzik - Śro 18 Sie, 2010

Wsrod nowych samochodow najlepszy stosunek wartosci do ceny maja najczesciej wersje bazowe. Zamykasz oczy, wybierasz pierwszy z listy placisz wychodzisz. Wiekszosc opcji za ktore dokladasz wnosza malo. Doplacasz 10kPLN za 20KM wiecej, mozesz doposazyc samochod tak ze zaplacisz spokojnie 200% golasa, za piec lat roznica w cenie bedzie minimalna, a o wiekszosci bajerow zapomnisz. Dzisiaj gdybym mial brac nowy samochod to jest jeden warunek: klima, reszta to margines.
Majac 60k w kieszeni mozemy kupic octe 1.4 i narazic sie na brak szacunku Macka, lub po przetrzepaniu strucli:
- zaimponowac moca, kupic starego strucla M5, ktory po pierwszej wiekszej awarii zniszczy nas budzet, ale mowic wszedzie "jak mozna jezdzic majac 190KM pod maska, obciach"
- zaszpanowac, czyli kupic cos z prestizem, pieciolatka A6, E60 lub cos innego dobitego na autobanie, sasiad mocniej zzielenieje od takiego A6 niz od fabii w dyszlu

Dorzucic 20k i kupic nowke exeo 2.0tfsi, zrobic program i dymac Macka vti na kazdych swiatlach ;D

Tym ostatnim jezdzilem, zajebista sprawa, za 80k mozna takiego wyrwac.

iQ - Śro 18 Sie, 2010

Jedno to kupic auto a calkiem inna rzecza jest je utrzymac :)
Gdybym mial mozliwosc to zamienilbym civica na cos wygodniejszego i troche wiekszego. Kurcze chyba sie starzeje :/

Walle - Śro 18 Sie, 2010

jeździłem ostatnio ojca ibizą z 2004 roku, z mega silnikiem 1.2, 3 cylindry w benzynie ;D - zresztą sam mu znalazłem ten fur, pierwszy właściciel w Polsce, 54.000 km przebiegu. I wiecie co? Podobało mi się :) A to dlatego, że ja po prostu lubię jazdę autem :)
Bad-i - Śro 18 Sie, 2010

nie ogarniam tego tematu.... nie rozumiem tez w czym problem... Jeden woli kupic 3 letnie A6 inny nowe Exeo czy jeden ptak jak go zwali. Co z tego ze nowe exeo po programi bedzie lalo A6 skoro w A6 bedziemy mieli wiekszy komfort jazdy.

Ktos juz to napisal, wszystko zalecy od budzetu i podejscia do samochodu. Jak kto w tej chwili dalby mi 100 tysi i powiedzial mozesz kupic nowa lagune GT lub wyszukaj sobie uzywke to wzial bym uzywke (pewnie dlatego ze kupil bym 320d za 60 i 40 wlozyl w rajdy). Z kolei inny ma budzet 300 tysi i powie sobie... kurde nie stac mnie na wypasiona Ske to kupie sobie Seata na wypasie a za reszte kupie kawalerke dla syna.

Kaman, kazdy jest inny i chyba inaczej podchodzi do tego czym jezdzi, czym chce jezdzic i dlaczego chce tym a nie innym jezdzic.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group