Anonymous - Śro 25 Mar, 2009 w ogole glupi akcelerometr diametralnie zmienil postac rzeczy nawet w grach na glupi telefon.Michał - Śro 25 Mar, 2009
Cytat:
akcelerometr
akcelerator ? k-mart - Śro 25 Mar, 2009 jeee w koncu naprawilem kompa, wracam do gry Michał - Śro 25 Mar, 2009 ziom
zgrałem ten ghost recon
mega trudne ale fajne , można pyknąć
zgrałem burnouta na pieca. Bardzo podobne do tego na ps3. Też można pyknąćqbus - Czw 26 Mar, 2009 w Burnout Paradise zajebista jest opcja party... idealna na imprezki w waskim gronie przy piwie i innych tego typu.M - Pią 27 Mar, 2009 Filmik od fanów HL
KonradMK - Pią 27 Mar, 2009 fajneMichał - Pią 27 Mar, 2009 lutenecie , masz coś ciekawego na oku
weekend sie zaczyna, bym w coś pykł sobieM - Pią 27 Mar, 2009 miałeś koniowac na moj trailer z halfa a ty co?Michał - Pią 27 Mar, 2009 karwa
tłustowłose informatyki zablokowali y2b'a , przez ctunnel ten film nie odpala sie
zobacze w domu
aj promis
a co , jest jakiś "czaderski" ?M - Pią 27 Mar, 2009 nie ale milo mi wtedy KonradMK - Pią 27 Mar, 2009 każdy informatyk jest tłustowłosy, nosi koszulę w kratę, ma cienkie wąsy i pachnie potem. wiadomo też że lubi grać w głupie gry, jest złośliwy w stosunku do tzw "fajnych ludzi" a laski kwituje określeniem "dziwka poza zasięgiem". spotyka się w zaduszonych pokojach swoich kumpli po fachu gdzie razem oglądają Gwiezdne Wojny, Star Treka i pornosy z lat 70. Je tylko pizze albo czipsy i popija podróbką coca coli. buty kupuje w deichmannie lub ewentualnie CCC (jeśli mają być "wyjściowe") a dżinsy nosi tzw marchewy, za krótkie i obcisłe na jajach. za to ku.rwa jest twoim panem jak ci się "zjebie windows" w pracy M - Pią 27 Mar, 2009 nie wiem co jest złego w gwiezdnych wojnachMichał - Pią 27 Mar, 2009 Większość użytkowników komputerów można podzielić na trzy kategorie: Hacker i inni, lamer, luser.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, do której kategorii sam się zalicza, pojawiają się więc takie paradoksy:
1. Każdy myśli, że jest Hacker i inniem,
2. Lamer myśli, że tylko on jest Hacker i inniem,
3. Luser myśli, że Hacker i inni jest lamerem.
Na kilku przykładach można pokazać, że różnice nie ograniczają się do tego. Wystarczy spojrzeć,
jak zachowają się przedstawiciele tych trzech grup w realnych sytuacjach:
Jakie ma hasło:
La: Skomplikowane, np. "#3;2Gu=0", co tydzień starannie zmienia.
H: Łatwe, np. "zuzanna", i tak jak komuś będzie zależało, to złamie.
Lu: Łatwe, np. "zuzanna", skąd ktoś miałby wiedzieć, że tak ma na imię jego żona.
Kiedy go telekomuna gnębi rachunkami za telefon:
H: Zhackuje billing na centrali, złapią go za trzy lata.
La: Zhackuje linię sąsiada, złapią go za dwa tygodnie.
Lu: Sprzeda modem i/lub weźmie nadgodziny
Zauważył, że zgubił klucze do domu:
H: Otworzy cicho wytrychem.
La: Otworzy na rympał albo z kopa, wtedy zauważy, że pomylił piętro.
Lu: Zapuka.
Klasówka/kolokwium z matematyki:
H: Kuje 2 tygodnie, umie wzory nawet wspak i po rumuńsku, trója.
Lu: Raz przeczyta, całą noc gra w Quake'a, szóstka.
La: Gra cały wieczór, ściągnie od Hacker i innia, czwórka.
Znajdzie w Sieci Jolly Roger's Cookbook:
Lu: Poleci na policję i do gazet, żeby to zaraz zlikwidowali.
La: Zrobi pół kilo dynamitu, pochwali się kolesiom, będą ich szufelką zbierać.
H: Zdziwi się, jak szybko jego pomysły rozchodzą się po Sieci.
Stanie mu samochód na szosie:
H: Coś pokombinuje przy silniku, sklei co trzeba gumą do żucia, pojedzie z piskiem opon.
La: Wymieni koło, pasek klinowy, świece i co tam jeszcze ma pod ręką, w końcu i tak zadzwoni po pomoc drogową.
Lu: Z płaczem zamówi holowanie do serwisu.
Kiedy trzeba iść do opery:
H: Siądzie, zaśnie przed uwerturą, a na koniec będzie bił brawo.
Lu: Siedzi z zamkniętymi oczami, przytupuje do rytmu.
La: Siedzi w bufecie albo z balkonu pluje ludziom na głowy.
Stanął mu zegarek:
Lu: Zdrapie brud i rdzę, zaniesie do zegarmistrza.
H: Rozbierze, naprawi i jeszcze mu zostaną na później części.
La: Rozbierze, idealnie złoży - pochodzi wstecz przez chwilę, znowu stanie.
Zwierzę domowe:
La: Pitbull, wabi się Warez (czytać po polsku
H: Mysz od komputera (karmić nie trzeba), kanarek w klatce zdechł w zeszłym roku.
Lu: Rybki w akwarium.
Ostatnie słowa przed śmiercią:
Lu: (pisze testament).
La: Dobry Warez, dobry piesek, nie odgryzaj panu nogi...
H: logout.
Ulubiony film:
H: Apollo 13, System, Tron, Gry wojenne.
La: Emanuelle (cała seria).
Lu: Beverly Hills, Baywatch, Dallas.
Ulubione do czytania:
H: man, źródła systemu, wydruki bugtraq.
La: Seria "dla (t)opornych".
Lu: Ludlum, Deighton, McLean.
Cel życiowy:
Lu: Natłuc taaaaką kupę kasy.
H: Zhackować ich wszystkich.
La: Zostać Hacker i inniem.
Czyta w gazecie:
H: Włamuje się do redakcji i czyta jutrzejsze wydanie.
La: Program TV.
Lu: Horoskopy: swój, żony, kumpli, szefa, motorniczego tramwaju.
Pytanie testowe: Która godzina?
Lu: Za piętnaście trzecia.
La: 98/03/06 22:46:14 Sat.
H: 82346778 (sekundy od 03.01.1972)Michał - Pią 27 Mar, 2009 Prawdziwy Informatyk, prawdziwy absolwent Prawdziwego Wydziału Prawdziwej Informatyki Nielamerskiego Uniwersytetu dla Elity Informatyków przyszedł do pracy, jak zwykle, o dziewiątej.
- Well... - pomyślał - Zainstalujmy software.
Wyciagnął box z software, przeczytał uważnie warranty i conditions of use i rozerwał wrapping.
- F*** - zaklął - w manualu piszą coś całkiem innego niż w helpie! Muszę zwiększyć swap file! Skąd ja wezmę free disk space!
Szybko odszukał w yellow pages numer najbliższego dealera disk space, chwycił za phone i wydialował numer.
- Hello! - powiedział do mikrofonu - Czy możecie przysłać trochę disk space najbliższym truckiem? Jakieś sto kilobytes, nie więcej. Może być w sectors po 512 bytes. Firma "European Proffessional Software Systems" na Wsiowa Street! Jaka price?
- ...zostaw swoja message po beep...
- Cholera - zaklął znowu - to jaka? answering machine! Ale przynajmniej nie lame, ma recorded po ludzku
- podkreślił z uznaniem. Szczęśliwie nie był to jedyny supplier na terenie city. Za drugim razem odezwał się managing director i Prawdziwy zamówił sto clusters disk space. Nie minęło pół godziny jak truck zajechał pod entrance. Wyskoczył z niego driver i helpers i zaczęli rozładowywać packs z disk space.
- Ostrożnie! - pokrzykiwał Prawdziwy przez window - To jest fragile! Hi-tech equipment!
Zanim disk space znalazł się na hard disku Prawdziwego, a on kawałki z motherboard, microprocessor i input/output był już lunchtime. Kiedy po doskonałych sausages i chips w fast-foodzie powrócił do pracy, kolejnym jego zmartwieniem stal się message "memory low". Na szczęście to nie wymagało suppliera. Odkręcił bolts i podwyższył memory o kilka centymetrów. Poskutkowało. Następnym razem zrobił purchase u innego vendora - myślał cierpko - Ten jest lame blues. Software był już jednak zainstalowany na jego hard disku i Prawdziwy z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wsiadł w swój landrover i pojechał do home, gdzie oddal się ulubionemu hobby: gardening.