To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Katastrofa samolotu

Bad-i - Śro 12 Maj, 2010

KonradMK napisał/a:


dałbyś na Święto Transportowca a nie trwonisz kasę na bankrutów[/quote]

W każdy piątek u mnie w domu jest happy hour. Browary za free do momentu az sie złożysz.

pcs - Śro 12 Maj, 2010

Z tym ze zadzgali nastepnego dnia autora filmu to bujda, ktora wymyslili i rozpuszczali radiomaryjni pisowcy i inni "niezalezni". To niestety pokazuje jak za pomoca mediow mozna mozgi zlasowac. Bo co innego podac fakt i go opatrzec subiektywnym komentarzem a co innego fakt pominac lub powiedziec klamstwo a w tym akurat bryluja ww. "niezalezni".
M - Śro 12 Maj, 2010

pcs napisał/a:
Z tym ze zadzgali nastepnego dnia autora filmu to bujda, ktora wymyslili i rozpuszczali radiomaryjni pisowcy i inni "niezalezni".

Ale skąd wiesz kto to wymyślił? Tzn skad wiesz ze akurat "radiomaryjni pisowcy" ?
Ja tez w to nie wierze, nie jest to oficjalne info.

pcs - Śro 12 Maj, 2010

eM napisał/a:
pcs napisał/a:
Z tym ze zadzgali nastepnego dnia autora filmu to bujda, ktora wymyslili i rozpuszczali radiomaryjni pisowcy i inni "niezalezni".

Ale skąd wiesz kto to wymyślił? Tzn skad wiesz ze akurat "radiomaryjni pisowcy" ?
Ja tez w to nie wierze, nie jest to oficjalne info.


to info pojawilo sie najpierw na niezalezna.pl i stamtad bylo rozprowadzane dalej, przez ichniejszych uzytkownikow.

M - Śro 12 Maj, 2010

pcs napisał/a:
eM napisał/a:
pcs napisał/a:
Z tym ze zadzgali nastepnego dnia autora filmu to bujda, ktora wymyslili i rozpuszczali radiomaryjni pisowcy i inni "niezalezni".

Ale skąd wiesz kto to wymyślił? Tzn skad wiesz ze akurat "radiomaryjni pisowcy" ?
Ja tez w to nie wierze, nie jest to oficjalne info.


to info pojawilo sie najpierw na niezalezna.pl i stamtad bylo rozprowadzane dalej, przez ichniejszych uzytkownikow.

Ale jestes pewien ze to jest pierwsze zrodlo i to oni wymyslili?

pcs - Śro 12 Maj, 2010

eM napisał/a:
pcs napisał/a:
eM napisał/a:
pcs napisał/a:
Z tym ze zadzgali nastepnego dnia autora filmu to bujda, ktora wymyslili i rozpuszczali radiomaryjni pisowcy i inni "niezalezni".

Ale skąd wiesz kto to wymyślił? Tzn skad wiesz ze akurat "radiomaryjni pisowcy" ?
Ja tez w to nie wierze, nie jest to oficjalne info.


to info pojawilo sie najpierw na niezalezna.pl i stamtad bylo rozprowadzane dalej, przez ichniejszych uzytkownikow.

Ale jestes pewien ze to jest pierwsze zrodlo i to oni wymyslili?


jestem pewien ze nie pojawilo sie w zadnym wielkonakladowym medium, bo akurat sledzilem wszystkei bo siedzialem w hiszpanii, czekajac az wulkan sie uspokoji. Moglo sie zaczac na jeszcze bardziej skrajnym, ktorego nie znam. A kto wymyslil .... nie wiem, moze i sluzby specjalne Ugandy, ale tylko "prawdziwi Patrioci" w to uwierzyli i kolportowali bez sprawdzenia. (nie ukrywam, ze sam w to uwierzylem na poczatku, bo bylem wtedy w bojowych nastroju i sosunkowo blisko Gibraltaru)

M - Śro 12 Maj, 2010

Moim zdaniem rozpowiadanie niepotwierdzonych plotek ma się nijak do opcji i czy ktoś jest jak piszesz "prawdziwym patriotą". Twierdzę ze to zalezy od tego czy ktos szuka sensacji czy nie. Więc nie ma co sie wyżywać na moherowych babciach Pawle.

A portal niezalezna powinien blokowac komentarze bo mi sie slabo robi jak je czytam i chyba nie tylko mi. Zresztą identyczne komentarze są na portalu GazWyb, nie różnią się niczym oprócz kierunku spluwania.

KonradMK - Śro 12 Maj, 2010

ciekawie napisane

"Smoking gun", czyli dymiąca broń, to popularny skrót myślowy pojęcia
poszlaki, czyli dowodu pośredniego, informacji która pozwala
interpretować wydarzenie i sformułować o nim wstępną opinię. Poszlaka
nie ma wagi dowodu bezpośredniego, a co za tym idzie interpretacje na
niej oparte mogą, ale nie muszą być zgodne z rzeczywistym przebiegiem
zdarzenia.
Jeśli policja wezwana przez sąsiadów, słyszących krzyki i strzały z
broni palnej, przybywa na miejsce zdarzenia i zastaje tam trupa z ranami
postrzałowymi i stojącego nad nim gościa trzymającego pistolet, który
jeszcze dymi z lufy, to jakkolwiek nie jest to wystarczający dowód, by
go oskarżyć przed sądem, że to on zastrzelił faceta leżącego na ziemi,
to jest to istotna poszlaka, wystarczająca by go zamknąć do wyjaśnienia.

Stąd "smoking gun".

Naturalnie, poszlakę może potem potwierdzić sekcja zwłok, ekspertyza
balistyczna broni i wydobytego z ciała ofiary pocisku, analiza odcisków
palców na broni, testy chemiczne na obecność niedopalonego prochu na
rękach podejrzanego etc. etc. - wtedy to już będą bezpośrednie dowody
czynu.

Podejrzany na podstawie poszlaki może też oszczędzić wszystkim czasu i
zachodu i po prostu przyznać się do zabójstwa lub morderstwa, choć nawet
wtedy wymagana będzie opinia biegłego, że jest zdrów na umyśle i
wiedział co robi, gdy naciskał spust broni.

W sprawie katastrofy smoleńskiej nie mamy na razie dowodów, natomiast
mamy dymiący nagan dużego kalibru.

Dymiący nagan stanowią relacje z prowadzenia śledztwa przez stronę
rosyjską. Śledztwo wydaje się forsować tylko jedną hipotezę, mianowicie
taką, że ani Federacja Rosyjska, ani żaden jej obywatel, nie miały ze
smoleńską katastrofą nic wspólnego, zaś polski prezydent zginął z woli
Boga, Historii i nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Anglosasi zwięźle
określaja takie spontaniczne, losowo występujące nieszczęścia słowami
'shit happens', nie wiem natomiast, jak to będzie po rosyjsku.

Ja mam naturalnie głęboką wiarę, że Rosja to jest całkiem normalne
państwo. W związku z tym nie mam naturalnie żadnych wątpliwości, że
kiedy we właściwym czasie opublikowany zostanie raport międzynarodowej
komisji badającej przyczyny katastrofy samolotu Tu-154M nr 101, dn. 10
kwietnia 2010r. w okolicach lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, to ten
dokument będzie wyglądał tak samo, albo bardzo podobnie, jak raport
francuskiego Bureau d'Enquêtes et d'Analyses pour la Sécurité de
l'Aviation Civile (BEA) w sprawie przyczyn katastrofy samolotu Concorde,
rejestracja F-BTSC, dn. 25 lipca 2000 r. w Gonesse pod Paryżem.

http://www.bea.aero/docsp...-sc000725a.html

To znaczy, rosyjski raport niechybnie będzie jasny i wyczerpujący, a
miejscami wręcz drobiazgowy. Będzie miał co najmniej 12.5 megabajta jako
plik .pdf, i dwanaście załączników; w sumie kilkaset stron, wszystkie
zostaną opublikowane w internecie natychmiast po podpisaniu raportu
przez komisję.

Być może ten rosyjski raport będzie nawet jeszcze większy i
dokładniejszy od francuskiego, bo w końcu w katastrofie Concorde nie
zginął prezydent Republiki Francuskiej z małżonką, elita życia
politycznego Francji oraz dowództwo francuskich sił zbrojnych, tylko
wycieczka niemieckich biznesmenów.

Z raportu komisji smoleńskiej będzie naturalnie wynikało, że po
usunięciu z miejsca katastrofy Tu-154M większych szczątków samolotu,
zostało ono następnie kilkakrotnie przeszukane przez idącą ramię przy
ramieniu tyralierę policjantów zaopatrzonych w pincety i torebki
plastikowe, która starannie wyzbierała wszystkie szczątki większe niż
pół paznokcia. To światowy standard takich dochodzeń, zastosowany po
katastrofie Concorde, więc ja po prostu nie wyobrażam sobie, by Rosjanie
mogli postąpić inaczej.

Pogłoski, że na miejscu katastrofy pozostawiono jakieś szczątki, to z
pewnością potwarz.

W katastrofie Concorde jako jej pierwotną przyczynę zidentyfikowano
pasek blachy tytanowej o wymiarach 43x4 cm, leżący w charakterze śmiecia
na pasie startowym, który podczas startu Concorde przeciął jedną z opon
samolotu. Ten kawałek blachy, rozmiarów szkolnej linijki, znaleziono na
pasie startowym, zabezpieczono, skatalogowano, a następnie dopasowano po
kilku miesiącach śledztwa do kształtu przecięcia w oponie Concorde
zabezpieczonej na miejscu upadku samolotu.

W dochodzeniu w sprawie przyczyn katastrofy lotu PanAm 103, który rozbił
się w szkockim miasteczku Lockerbie 21 grudnia 1988 r. w wyniku
eksplozji bomby w ładowni bagażowej, koronnym dowodem rzeczowym stał się
strzęp płytki obwodu drukowanego o wymiarach 0,8 x 1,25 cm, który był
częścią elektronicznego zapalnika czasowego bomby i został wyjęty przez
policyjnych techników pincetą ze znalezionego w lesie pod Lockerbie
nadpalonego kawałka koszuli. Śledztwo trwało prawie trzy lata.

Faza zbierania szczątków w Lockerbie trwała pięć miesięcy. Znaleziono
około 1200 fragmentów wraku. Ponad 1000 policjantow i żołnierzy ręcznie
wyzbierało z powierzchni kilkunastu kilometrów kwadratowych ponad 10
tysięcy innych przedmiotów. Każdy znaleziony przedmiot opatrzono
etykietką z miejscem i datą znalezienia, umieszczono w plastikowej
torebce, a następnie po przewiezieniu do centralnego magazynu
prześwietlono przy pomocy przemysłowej aparatury rentgenowskiej, oraz
sprawdzono chromatografem gazowym na obecność śladow materiałów
wybuchowych.

http://dnausers.d-n-a.net/dnetGOjg/Lockerbie.htm

Naturalnie tak samo będzie w Smoleńsku, bo inaczej być nie może. A może
nawet dokladniej, bo nie był to zwykły lot pasażerski.

Pogłoski, jakoby miejsce katastrofy pod Smoleńskiem zostało przeorane
spychaczami w niecały miesiąc po wypadku, to z pewnością potwarz.

Załącznik medyczny do raportu o przyczynach katastrofy Tu-154M nr 101
omawiający wyniki sekcji zwłok ofiar będzie niezawodnie odpowiadał co
najmniej takim standardom medycyny wojskowej jak te opisane w
amerykańskich przepisach Medical Aspects of Army Aircraft Accident
Investigation (Army Regulation 40-21, Headquarters Department of the
Army Washington, DC 23 November 1976, Unclassified)

http://www.army.mil/usapa/epubs/pdf/r40_21.pdf.

A zapewne nawet jeszcze ściślejszym, bo amerykańskie przepisy wojskowe
sformułowano dla potrzeb rutynowych dochodzeń dotyczących śmierci
członków załogi w wypadkach treningowych w lotnictwie wojskowym, a nie
na potrzeby śledztwa nad przyczynami katastrofy o wadze
ogólnopaństwowej, w której ginie głowa państwa i generalicja.

Zgodnie z art. 3 ust.7 tej instrukcji, w ciągu 96 godzin po zakończeniu
ostatniej sekcji zwłok, wszystkie protokoły sekcji, preparaty
mikroskopowe, próbki tkanek zakonserwowane w bloczkach parafinowych i
innymi sposobami, zbiór fotografii ofiar przed i po przewiezieniu z
miejsca wypadku oraz zdjęcia rentgenowskie mają zostać przekazane do
dyspozycji wojskowego instytutu medycyny sądowej. Zgodnie z załącznikiem
A, punkt 4, część E do instrukcji nr 40-21, każdy protokół sekcji każdej
z osobna ofiary wypadku musi oprócz standardowego opisu medycznego
zawierać następującą informację:

1. Szacunkowy czas przeżycia od momentu uderzenia o ziemię.
2. Datę i godzinę śmierci.
3. Ślady ognia na zwłokach powstałe przed i po uderzeniu samolotu o
ziemię, oraz obecność na zwłokach błota, ziemi lub śladów paliwa.
4. Szacunkowy czas wystawienia zwłok na działanie ognia.
5. Położenie zwłok lub fragmentów zwłok na miejscu wypadku względem
szczątków samolotu.
6. Obrażenia (osobno i szczegółowo opisane mają być obrażenia głowy,
twarzy, szyi, krtani, barków, piersi, korpusu, miednicy, ramion, nóg,
dłoni i stóp).
7. Przyczyny doznanych poparzeń (pożar, kontakt z paliwem, płynem
hydraulicznym, innymi substancjami).
8. Przyczyny obrażeń mechanicznych (uderzenie o części samolotu -
szczegółowy opis, lub o inne przedmioty - szczegółowy opis).
9. Kolejność doznanych obrażeń (opisać kolejno obrażenia odniesione
przed wypadkiem, obrażenia spowodowane podczas pierwszego zderzenia z
ziemią, podczas ew. kolejnych zderzeń z ziemią lub innymi obiektami,
podczas ew. dalszego toku wypadku).

Pogłoski, jakoby w rosyjskich protokołach sekcji pisano po prostu
"przyczyna śmierci: mnogie obrażenia", to z pewnością potwarz.


Kodycyl technologiczny:

Być może nie wszystko jest stracone na zawsze w smoleńskiej mgle, bo
obecność w rękach prywatnych przedmiotów odnalezionych na miejscu
katastrofy stwarza realną możliwość społecznego poszukiwania
pełnoprawnych dowodów, by zastąpić nimi dymiący nagan.

Sceptycy, kórych nie obezwładniła dotychczasowa eksplozja braterstwa
polsko-rosyjskiego, zastanawiają sie m.in. nad przyczynami całkowitej
dezintegracji środkowej części samolotu, czyli kabiny pasażerskiej.

Odłamana część ogonowa i usterzenie zachowały się w stanie podobnym, jak
widoczny na zdjęciach z miejsc podobnych katastrof lotniczych. Kabina
pasażerska natomiast jest w kawałkach, rozmiarów, tak na oko, pół metra
na pół metra.

Ciała są podobno zmasakrowane, pozrozrywane, poparzone, choć ani
wybuchu, ani dużego pożaru paliwa na miejscu wypadku nie było -
prawdopodobnie ze względu na brak kontaktu gorących silników, odłamanych
razem z cześcią ogonową, ze zbiornikami paliwa w skrzydłach, odłamanych
kilkadziesiąt metrów dalej, jak i ze względu na brak iskier przy
uderzeniu metalowego kadłuba o podmokły grunt.

Nic nie wiadomo o stanie kabiny załogi. Kokpit, z natury rzeczy
zawierający kluczowy materiał dowodowy, znikł z powierzchni planety. Ani
jednego zdjęcia. Nie wiadomo, czy kabina pilotów odłamała się od reszty
kadłuba tak samo jak część ogonowa, czyli mniej więcej w całości, poszła
w drzazgi, czy magicznie wysublimowała w atmosferę.

Jako niepoprawny sceptyk, nihilista i oszołom uważam, że zarówno
(niedostępne nam jeszcze na razie) szczątki samolotu jak i przedmioty
znalezione na miejscu wypadku oraz zwłoki ofiar mogłyby potwierdzić lub
wykluczyć hipotezę eksplozji wolumetrycznej w kabinie pasażerskiej,
która jest zgodna z widocznym na zdjęciach stanem wraku oraz pogłoskami
na temat stanu zwłok.

Osobom zainteresowanym fizyką takich eksplozji i sposobem ich
przeprowadzania polecam kwerendę literatury tematu, z użyciem fraz
kluczowych: UCVE (unconfined cloud vapour explosion), CCVE (confined
cloud vapor explosion) oraz BLEVE (boling liquid expanding vapor
explosion).

O ile analiza spektrometryczna znalazłaby na miejscu katastrofy, w
szczątkach samolotu lub na zwłokach ofiar tlenek etylenu, tlenek
propylenu, azotan izopropylu, aluminium, magnez lub cyrkon o wysokiej
czystości, w postaci pyłów o innym składzie niż stopy użyte w
konstrukcji samolotu, kompleksowe związki metaloorganiczne zawierające
fluor i metale lekkie, niewytłumaczalnie wysokie stężenie fluoru, albo
nanocząsteczki metali, to taka sygnatura wskazywałaby na eksplozję
wolumetryczną, zwaną przez Rosjan termobaryczną.

Całkowicie przypadkowo tak się składa, że Rosjanie są pionierami użycia
eksplozji termobarycznych w technice wojskowej. Około litr płynu w
głowicy pocisku do ręcznej wyrzutni "РПО-А
Шмель", eksplodującego jako aerozol
wypełniający pomieszczenie w ostrzelanym "trzmielem" budynku, daje ten
sam efekt, co pocisk haubicy 152mm - zawsze zabija wszystkich w
pomieszczeniu i prawie wszystkich w budynku, a często burzy budynek, co
Rosjanie praktycznie sprawdzili w Czeczenii.

Niczego to naturalnie nie dowodzi, do czasu zbadania spektroskopem
masowym (MS) przedmiotów z katastrofy, znajdujących się obecnie w rękach
prywatnych.

Kodycyl medyczny:

Czy te zwłoki, które przetrwały mniej więcej w całości, prześwietlono?
Eksplozja termobaryczna zabija bardzo charakterystycznym mechanizmem
'blast injury' obejmującym m.in obrażenia płuc wywołane skokowym wzrostem
ciśnienia w pomieszczeniu do ponad 3MPa. Te obrażenia płuc mają bardzo
charakterystyczny obraz radiologiczny na zdjęciach rentgenowskich klatki
piersiowej, zwany 'butterfly', czyli motylem. Najbardziej kompetentna w
ocenie diagnostycznej takich zdjęć jest medycyna izraelska, z powodu
dużego doświadczenia z ofiarami terrorystycznych zamachów bombowych w
miejscach publicznych. Wystarczy wysłać zdjęcia rentgenowskie z prośbą o
opinię. Czy oszacowano temperaturę, jaka działała na spalone zwłoki?
Medycyna sądowa ma na to rozmaite sposoby. Pożar paliwa lotniczego
osiąga 900-1100 stopni Celsjusza, eksplozja termobaryczna ma 2500-3000
stopni i bardzo wysoki gradient wzrostu temperatury.

Kodycyl ekonomiczny:

Czy i kiedy dostaniemy z powrotem od Rosjan wrak samolotu, a raczej jego
części złożone luzem na kupę, której RP jest nadal pełnoprawnym
właścicicielem, bo samolot był kupiony od Rosjan i całkowicie zapłacony?
Czy też zgodzimy się z Rosjanami że to bez sensu, i wrak pojedzie prosto
do rosyjskiej huty, a my wielkodusznie nie będziemy się domagać nawet
zapłaty za złom?

Kodycyl archeologiczny:

Ewentualne zaoranie, przekopanie, zabetonowanie, (niepotrzebne skreślić)
miejsca katastrofy nie pomoże jako antidotum na ewentualną komisję
śledczą za 50 lat. Ślady podejrzanych substancji, jeśli się tam
znajdują, bedą wykrywalne spektrometrycznie w praktyce do końca świata.
To samo dotyczy ewentualnych ekshumacji ofiar przez pokolenie naszych
wnuków.

Może natomiast pomóc w udaremnieniu przyszłego śledztwa zdjęcie z
obszaru katastrofy całej wierzchniej warstwy gruntu, przynajmniej 1 m w
głąb, i jej wywiezienie w jakieś nieujawnione miejsce. Nie zdziwi mnie
zatem, jeśli miasto Smoleńsk nagle zacznie budować na tym terenie np.
największy na świecie podziemny parking, centrum handlowe na trzy piętra
w głąb, albo super-basen kąpielowy o powierzchni kilku hektarów.

KonradMK - Śro 12 Maj, 2010

Bad-i napisał/a:
KonradMK napisał/a:


dałbyś na Święto Transportowca a nie trwonisz kasę na bankrutów


W każdy piątek u mnie w domu jest happy hour. Browary za free do momentu az sie złożysz.


kuszące, jeśli Graża pozwoli (nie, Majki?)

pcs - Śro 12 Maj, 2010

Fajny material Kondziu!
M - Pią 14 Maj, 2010

Zagadka z wystrzałami wyjaśniona

http://www.naszdziennik.p...=po&id=po01.txt

anjas - Pią 14 Maj, 2010

eM napisał/a:
Zagadka z wystrzałami wyjaśniona

http://www.naszdziennik.p...=po&id=po01.txt


To wydaje się całkiem logiczne. Pewnie odstraszali rusków albo odganiali szabrowników.
(gdybym był złośliwy to napisałbym jeszcze coś na temat powypadania z samolotu tych Borowców... ale ponieważ złośliwy nie jestem to o tym nie wspomnę ;) )

M - Pią 14 Maj, 2010

napisalem przeciez ze przepraszam Cie za arogancje...
anjas - Pią 14 Maj, 2010

eM napisał/a:
napisalem przeciez ze przepraszam Cie za arogancje...


spoko :)

GeKo - Pią 14 Maj, 2010

Moją teorią do tego filmu było to że ruscy odstraszają gapiów, którzy się zbiegli. W to jakoś nie wierzę. Choćby z tego powodu że ciało M. Kaczyńskiej znaleźli dopiero na 2 czy 3 dzień, a tu podają że było zaraz obok.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group