Sam pomysł jest głupi przede wszystkim dlatego, że podważa pewne podstawowe zasady i tworzy groźny precedens. Trzeba go traktować jak zwykły populizm i kiełbasę wyborczą.
+1
my z zona tez bralismy kredyt akurat przy 2.30, nie z chciwosci, tylko akurat taki kurs byl, a my nie mielismy gdzie mieszkac (upraszczam). rata o 50% wyzsza boli, jakby byla jeszcze wyzsza to bedzie bolec jeszcze bardziej. splacac bedziemy, bo to nie bylo zobowiazanie wziete na max mozliwosci, ale uczucie jak sie splaca kilka lat a kredyt zamiast malec rosnie, jest dosyc niemile.Vlodarsky - Śro 05 Lis, 2014 Ja tam w to nie wnikam. Płacę w złotówkach Jak się dorobię to biorę kredyt w CHFach !! a jak wygram w totolotka to w rublach Anonymous - Śro 05 Lis, 2014 postęp postęp postęp
http://www.myslkonserwaty...tes-terrorysta/Marek23 - Śro 05 Lis, 2014 Szkoda,że swego czasu wszystkie instytucje finansowe namawiały do brania kredytów we frankach. A przed "krachem" to już nawet sprzątaczki w bankach szeptały na uszko,żeby brać w CH...a nie każdy skończyl SGH i jest pięknym warszawiakiem. Według mnie ta sprawa wcale nie jest taka oczywista.anjas - Czw 06 Lis, 2014 a ja pamiętam jak KNF i NBP ostrzegały o ryzyku kursowym jak mantrę powtarzając, żeby brać kredyty w walucie w której się zarabia. I pamiętam też komentarze pod artykułami zawierającymi te ostrzeżenia - że bzdury, że instytucje działają na niekorzyść ludzi nie oczerniając świetne oferty kredytowe. Tak delikatnie pisząc. Personalnych najazdów też trochę było.
Wydaje mi się, że komentatorami byli nie tylko piękni warszawiacy po SGH ale mogę się mylić.Anonymous - Czw 06 Lis, 2014 +1Jakarti - Czw 06 Lis, 2014
Marek23 napisał/a:
Według mnie ta sprawa wcale nie jest taka oczywista.
czemu nie oczywista?
nawet jesli przyjąć, że było tak jak mówisz to przecież w każdej umowie jest informacja o tym, że kredyt jest w obcej walucie i jest spłacany wg jej aktualnego kursu - każdy podpisywał swoją umowę.
trzeba jednak cały czas pamiętać, że te raty są maksymalnie na poziomie kredytu, jaki ten sam człowiek uzyskałby w PLN wiec ja na to patrzę tak, że po prostu w tym momencie Ci ludzie nie oszczędzają na różnicy PLN/CHF wiec nie potrzebują zewn. wsparcia
Kredyty we frankach szwajcarskich się dobrze spłacają. Widać, że nominalna wartość tych kredytów spada. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy próbowali coś w tej sprawie majstrować - mówi prezes NBP Marek Belka. - Niestety jest to bardzo atrakcyjny temat przy każdych wyborach - przyznał http://biznes.onet.pl/mar...-splacaja/9dcgwfaldzip - Czw 06 Lis, 2014 poza tym wydaje mi sie, ze to na serio nie takie trudne do obliczenia, ze jak sie pozyczy 100CHF po 2 zeta, to sie ma 200zeta, ale jak kurs CHF podskoczy do 3zeta to, zeby oddac 100CHF, to trzeba wydac 300zeta... A przez 20lat kiedy sie splaca, to z tym kursem moze sie stac absolutnie wszystko.
I takie gadanie, ze kazdy mowil itp. A jakby kazdy mowil, ze najlepszy samochod na swiecie jest marki Tata, bo jest najtanszy, to bys kupil?Anonymous - Czw 06 Lis, 2014 +1kamil - Czw 06 Lis, 2014 ale jak nałożysz na to oprocentowanie w CHF i PLN to pomimo tej różnicy po 20 latach ten kredyt w CHF i tak wyjdzie ciut taniej siema - Czw 06 Lis, 2014
kamil napisał/a:
ale jak nałożysz na to oprocentowanie w CHF i PLN to pomimo tej różnicy po 20 latach ten kredyt w CHF i tak wyjdzie ciut taniej
Dokładnie. Składową raty każdego kredytu jest WIBOR, bądź LIBOR. LIBOR dla CHF przez długi czas był dużo niższy niż WIBOR równoważąc wzrost ceny CHF:
vs
Kiedyś płaciłem dużo mniej, niedawno mniej, a teraz pewnie więcej niż porównywalny kredyt w PLN. Różnicę dokładam z kupki, którą zaoszczędziłem wcześniej. Nie rozumiem biadolenia na frankowców. Każdy podejmował świadomą decyzję w oparciu o informacje, które miał w dniu brania kredytu.
Edit: A gadanie, że wiadomo było że będzie jak jest, to gadanie niczym mierny analityk giełdowy, który wie wszystko- tyle, że post factum, bo jak by wiedział zanim się wydarzyło, to byłby milionerem, a nie analitykiem giełdowym Marek23 - Czw 06 Lis, 2014 Patrze tylko na szarego cebulaka ktory nic nie kumal i ktos mu wcisnal taki nie inny kredyt. Jak mialem wlasnie w tamtych czasach brac kredyt to wlasnie kazdy mnie namawial na CH. Kredyt sobie ogolnie podarowalem,wiec dla mnie nie ma tematu. Ale jak jakis Kowalski sobie wyliczal czy go na cos stac, a tu mu analityk pokazal kredyt w ch zapewniajac ze to pewna sprawa to ludxie sie decydowali. Wyszlo jak wyszlo. Nikogo nie bronie;-)Kamill - Czw 06 Lis, 2014 Problem jest właśnie z tymi osobami które nie kalkulowały że może rata wzrosnąć i wzięli w momencie niskiego kursu kredyt na 100% swoich możliwości(a w tym okresie dawali takie kredyty prawie każdemu) Jak kurs zaczął rosnąć to się zaczęło robić nieciekawie i to oni podnoszą larum.Jakarti - Czw 06 Lis, 2014 z tej perspektywy to zgoda
ale ciezko usprawiedliwiac czyjąś lekkomyślność takimi pomyslami o doplatachsiema - Czw 06 Lis, 2014 No ale niestety na głupotę nie ma rady.
Pamiętam jak dziś, że 'doradcy' kredytowi wpisywali do kalkulatorów zdolności kredytowej, że na życie w Warszawie potrzebne jest mi 600 zł/miesiąc - a całą resztę pensji mogę przeznaczyć na spłatę raty. Standardem były kredyty na 130% wartości nieruchomości i sugestia, byś te 30% wrzucił np. na fundusz akcyjny! Rozpasanie było niesamowite i przesadzała każda ze stron (łącznie z zaspanym KNF, który wtedy jeszcze nic nie robił).