KonradMK - Czw 26 Lut, 2009 moim zdaniem jedynym sposobem uniknięcia idiotycznych przepisów m.in. umożliwiających odebranie prawa jazdy za nie płacenie mandatów jest zmiana systemu. w obecnym stanie ani liczba punktów ani wysokość mandatów nie jest wystarczającym straszakiem dla piratów drogowych. sam jeżdżę często za szybko, ale nie przeszkadzałoby mi, gdyby wszyscy poruszali się zgodnie z przepisami - sam bym się chętnie dostosował. dlatego moim zdaniem słuszne byłoby:
A) zwiększenie wysokości mandatów dla wszystkich, tak żeby się odechciało szarżować
lub
B) uzależnienie takiej kary od zarobków - nie jest to idealne rozwiązanie ale jedyne sensowne moim zdaniem.
Jeśli biorę kredyt w banku to muszę przedstawić zaświadczenie o zarobkach. Podobnie byłoby przy mandacie - przedstawiasz papier i płacisz procent od kwoty na nim. I nie ma mowy o oszustwie pod warunkiem, że rzeczony papier byłby wiążący nie tylko w sprawie mandatu, ale również w przypadku zaciągania kredytów itp. - wtedy nie warto byłoby kombinować.Loko - Czw 26 Lut, 2009 No nie żartuj, i wtedy z Warszawy do Krakowa jechał byś jakieś 6 godzin, bo ciągle jest 50 Tak się nie da jechać nawet jakby się chciało. Najpierw niech powstaną drogi, a potem będzie się można skupić na zaostrzaniu kar.k-mart - Czw 26 Lut, 2009 Sluchajcie Konrada to jeszcze cos z Was wyrosnie!Marek23 - Czw 26 Lut, 2009
KonradMK napisał/a:
sam jeżdżę często za szybko, ale nie przeszkadzałoby mi, gdyby wszyscy poruszali się zgodnie z przepisami - sam bym się chętnie dostosował. dlatego moim zdaniem słuszne byłoby:
jesli te przepisy bylyby logiczne to ok, ale tylko u mnie w okolicy jest tyle 50tek w miejscach gdzie jest to po prostu idiotyzm.anjas - Czw 26 Lut, 2009 Zasada z punktami jest twarda - zbierasz 25 i zabieraja prawko.
Teoretycznie powinna być skuteczna. Ale dlaczego nie jest?
Może dlatego, że np. ja mimo stada fotoradarów i policjantów nastawionych na łapanie za prędkość od kilku lat nie zapłaciłem mandatu (odpukać).
Gdyby mandat kosztował pierdylion to też bym go nie zapłacił przez kilka ostatnich lat, bo po prostu nie dałem się złapać.
Jeśli teraz mandat w np. w wysokości 1000zł (za skumulowane przewinienia) nie jest straszny to jaki musiałby być, żeby ludzie się zaczęli bać?
Poza tym mówię jeszcze raz - na mandatach proporcjonalnych do OFICJALNYCH zarobków korzystaliby głównie cwaniaki, którzy mają w pipę kasy ale nieoficjalnie zarabianej.
Myśleniem, że PIT, który przedstawiasz w banku po kredyt by załatwił sprawę - bo nikt by nie chciał kombinować niestety potwierdzasz, że nie zdajesz sobie sprawy jak bogaci kombinują. I oficjalne PITy mają w dupie. Jak potrzebują kredyt to biorą go np. na firmę, na żonę etc. A sami nie ujawniają swoich zarobków i mają to w dupie.
Nie pamiętam dokładnie, ale z tego co kojarzę w 40% podatek w PL wchodziło chyba ok. 2% zarabiających. Czyli tylko ok. 2% zarabiających miało OFICJALNIE roczne przychody powyżej 76 000 brutto (czy coś koło tego)... Kaman!!! To mniej-więcej pokazuje jak Polacy wykazują swoje dochody. A po dupie 40% podatkiem dostawali głównie zatrudnieni na stosunkowo wysokich stanowiskach w państwowych firmach gdzie nie dało się kombinować z dawaniem kasy do ręki.Marek23 - Czw 26 Lut, 2009
anjas napisał/a:
1. Co z bezrobotnymi, studentami i innymi niezarabiającymi? Ile powinni płacić? A może mogą łamać przepisy bezkarnie?
2. Wysokość zarobków wcale nie jest wprost skorelowana z odczuciem bolesności mandatu. Wyobraźmy sobie następujące sytuacje:
- mamy gościa, który zarabia 3000 i utrzymuje rodzinę, chorych rodziców i troję dzieci
- mamy gościa, który zarabia 3000 i jest na utrzymaniu rodziców. Nie wydaje na nic innego niż plata i dziwki.
- mamy gościa, który zarabia 3000, ale w zeszłym roku sprzedał 50 hektarów ziemi pod Grójcem na fabrykę za 10 milionów baksów
- mamy bezrobotną kochankę milionera, która nic nie zarabia, ale jeździ CLK i wydaje dziennie 2000 na swoje pierdoły
- mamy bezrobotnego, który utrzymuje z zasiłku rodzinę i swoją Tavrią "zarobił" mandat
czy dla nich mandat w wysokości np. 500zł będzie jednakowo odczuwalny?
A sytuacji ludzkich jest tyle samo ilu jest ludzi. Każdy ma inną sytuację życiową rodzinną... więc dla każdego odczuwalność mandatu jest kompletnie inna.
3. Czy jeśli byśmy wprowadzili wysokość mandatów zależną od wysokości zarobków to nie powinniśmy też wprowadzić zależności pomiędzy zarobkami a np. karą za jazdę bez biletu? Ceną biletu do teatru? Ceną pół litra wódki? Przecież to dobra teoretycznie zapewniane (lub dofinansowywane) przez Państwo. Dlaczego bogaci mniej je mają odczuwać niż biedni?
4. Dlaczego nikt nie widzi, że dużo zarabiający i tak zasila kasę państwa dużo bardziej niż mało zarabiający? (płacąc podatki procentowo od swoich zarobków).
Pieknieszymlorek - Czw 26 Lut, 2009 Najlepszą metodą wciąż jest obwieszenie auta CB, antymiśkiem i podróżowanie.
Inaczej w tym smutnym kraju się nie da. Chowają się idioci po krzakach a kierowców piętnuje się że lecą po 130km/h po drogach.
Jak ktoś ma do przejechania pół Polski w tą i z powrotem a autostrad Ci u nas jak na lekarstwo to co ma zrobic, pozostaje być sprytnijszym niż oni.
To mówiłem ja któremu dzisiaj jebany śmietnik postawiony w ciemnych krzakach zrobił piękne foto w Świdnicy.
Od jutra nie ściagam bata z dachu...
Co do mandatów - nie wiem czy jakiekolwiek sumy będą działały na kierowców, mogą co najwyzej spotegować łapówkarstwo bo bardziej bedzie sie oplacalo zostawic 300zł w radiowozie niż 1500zł w kasie UM. Już teraz mandaty są imho dosyć wysokie a wciąż dla większosći najwiekszy problem stanowią punkty karne. Wynika to tez ze słabej sciagalnosci ale tu z kolei odbieranie uprawnien nie uwazam za najlepszy pomysł. Imho warto byłoby wydzielić do tego jakąś komórkę urzedników ktorzy siadali by na pensje i tyle.KonradMK - Pią 27 Lut, 2009 ok czyli gadam głupoty bo najlepszym sposobem jest cwaniactwo, miganie się od odpowiedzialności i posiadanie prawa w odbycie. czyli od lat 90. nic się nie zmieniło w świadomości Polaków. jestem stricte ZA państwem twardego prawa, tylko że w tym kraju to chyba nie jest możliwe.M - Pią 27 Lut, 2009 No niestety rzadzi ta sama mafia okrągłostołowa i jej zwierzchnicy wiec jest jak jestk-mart - Pią 27 Lut, 2009
KonradMK napisał/a:
jestem stricte ZA państwem twardego prawa
Jak i ja, wszystko jak w wojsku, rozkazy, odpowiedzi "tak jest!" itd. Jak nie, pudlo.
Swoja droga jezdzac do lbn, rowniez musze przejechac cala PL. Droga przez hitler-deutschland zajmuje mi 6h-7h przy normalnej jezdzie na 800km. Od Zgorzeleca do Lbn, 530km, kolejne 7h
Mam o tyle lepiej od Was, ze nie musze zwalniac przy stacjonarnych radarach.
Jadac wedlug przepisow, jechal bym chyba 12h........KonradMK - Pią 27 Lut, 2009 Nie widzisz pewnej pułapki swojej wypowiedzi? "Jadac wedlug przepisow, jechal bym chyba 12h........" Tak samo mówi złodziej jak kradnie "Jak bym miał zarobić to by rok musiał harować". Ja wiem że to nie ten sam kaliber wykroczenia ale mimo wszystko to jest właśnie "Myślenie po polsku":
1. Jak bym jechał wg przepisów to bym 2 dni jechał.
2. Jak bym miał załatwiać legalnie to bym przez rok się nie wyrobił.
3. Jak bym miał kupić w sklepie to bym wydał xxx ln a z torrenta mam za darmo.
kurwa ludzie, opanujcie się czasem. nie ma się czym chwalić.k-mart - Pią 27 Lut, 2009 eeech Kondziu, to wszystko przez te sterydy KonradMK - Pią 27 Lut, 2009
k-mart napisał/a:
eeech Kondziu, to wszystko przez te sterydy
a to rozumiem, odstawisz to się poprawisz Marek23 - Pią 27 Lut, 2009
KonradMK napisał/a:
Nie widzisz pewnej pułapki swojej wypowiedzi? "Jadac wedlug przepisow, jechal bym chyba 12h........" Tak samo mówi złodziej jak kradnie "Jak bym miał zarobić to by rok musiał harować". Ja wiem że to nie ten sam kaliber wykroczenia ale mimo wszystko to jest właśnie "Myślenie po polsku":
1. Jak bym jechał wg przepisów to bym 2 dni jechał.
2. Jak bym miał załatwiać legalnie to bym przez rok się nie wyrobił.
3. Jak bym miał kupić w sklepie to bym wydał xxx ln a z torrenta mam za darmo.
kurcze ludzie, opanujcie się czasem. nie ma się czym chwalić.
W polsce jako kierowca i nie tylko place w cholere podatkow, miedzy innymi na drogi. Nic z tego nie wynika, nowych drog nie ma, wszystko sie rozsypuje. Za to w kwestii fotoradarow, samochodow poscigowych,itd jakos wladza daje rade i caly czas wymyslla cos nowego. Do tego mamy przepisy:
Np. Droga do mnie do domu z centrum biegnie przez groble, prosta, zero dziur, zadnych zabudowan, zadnych drog bocznych. Spokojnie mozna dac 70 lub 80. Ale nie, jest 50 i oczywiscie w tym miejscu jest najwiecej kontroli policyjnych. Absurd. Inny przyklad: Lece pare miesiecy temu z Wrocka na Kato, autostrada. Nagle ograniczenie do 50, przez 400m. Zadnych dziur, nic, po prostu kurwa ktos se dal.
W takim ukladzie sam decyduje ile gdzie jade, w miescie jest to 50(jesli piesi w okolicy), ale poza roznie to bywa. A jak niebieskie osly stoja w nocy na koncu swiata z suszarka, to wylaczam swiatla, wale prosto w ryj z dlugich i dzwonie do ziomow sie pochwalic,ze znowu punkt dla mnie.
Oni marnuja moja kase na drogi, potrafia tylko szybko zakupic fotoradar i Megane Sport dla smerfa, to ja jezdze wedlug moich zasad.
Mam nadzieje Kondziu, ze Ty jezdzisz wedlug przepisow,zawsze i wszedzie...KonradMK - Pią 27 Lut, 2009
Marek23 napisał/a:
Oni marnuja moja kase na drogi, potrafia tylko szybko zakupic fotoradar i Megane Sport dla smerfa, to ja jezdze wedlug moich zasad.
trochę to bez sensu, tak jak byś robił komuś na złość bo nie jest po twojej myśli, nie jest to dojrzałe myślenie ale rozumiem twoje rozczarowanie.
Marek23 napisał/a:
Mam nadzieje Kondziu, ze Ty jezdzisz wedlug przepisow,zawsze i wszedzie...
nie i pisałem o tym już, ale nie dlatego że mam w dupie przepisy, po prostu podążam za głównym nurtem.