To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HydePark - Opowiadanie!

Anonymous - Wto 19 Sie, 2008

poprawka



Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu

ps - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej

Anonymous - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie Gość zdobył złoty medal w

TomsoN - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą

M - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony

Maciusiowy - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony

Anonymous - Wto 19 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3

Janusz - Śro 20 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony

Michał - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "

ps - Czw 21 Sie, 2008

do usuniecia :)
ps - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! ". Lecz nie o igrzyskach ta historia

CHRZANEK - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który

k-mart - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka

CHRZANEK - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze pierdolnac szwajcarowi - pomyslał profesor

k-mart - Czw 21 Sie, 2008

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze pierdolnac szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group