Wysłany: Śro 23 Lis, 2011 Stłuczka, nie przyznanie się do winy itd
Miałem dzis stłuczkę,opisze po krótce.
Jadę drogą 2pasmową,przede mną trolejbus,który ma włączony kierunkowskaz i za 20m będzie skręcał do zajezdni. Widząc to włączam lewy kierunkowskaz,patrzę w lusterko(widzę auto ale miejsca jest ok) i PŁYNNIE !!! zmieniam pas.Po przejechaniu około 20m leciutko NIESTETY uderzam w passata ,mija maks 1s i słyszę trzask - w dupsko wjechała mi honda,która przesunęła UNO o 4M.
Zjezdzamy na bok,załatwiam z gosciem od passata oswiadczenie,ze moja wina - sprawa zakończona.
Zostaje Honda.Gośc(lat 40-50) uparcie twierdzi,ze wymusiłem pierszeństwo,ze to nie jego wina,ze wjechal w UNO,bo dopiero ruszył,ma zimne hamulce ,ma ABEESY i coś tam coś tam,że jechał dośc wolno.
JA od momentu PŁYNNEJ zmiany pasa do wyhamowania na dupsku pasata przejechałem 20-30m,jechałem maks 30km/h,całość zdarzenie czyli moment mojej zmiany pasa do wyhamowania to jakies 5-7s.W tym czasie kierowca HONDY raczył mnie oświecić długimi 2 razy i niewyhamować.
Ja nie czułem winy,gosc wezwał policje.Po wysłuchaniu zeznań orzekł wine MOJĄ.Że wymusiłem pierszeństwo a to,ze pan wjechał mi w tyłek to moja wina.
Nie przyznałem się do winy,mam świadka(facet od hondy nie ma),sprawa trafi do sądu.
Na koniec okazało się,że gość w hondzie NIE MA PRZEGLĄDU od kwietnia + przekroczył punkty już wcześniej czyli zabrali mu prawko jak przyjechali na stłuczke.
Co o tym sądzić, jka się przygotować do ropzprawy,może ktoś coś kiedyś coś takiego przezył?
auto: Skoda 105L
silnik:: 1049 cm3
moc: 43km Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Paź 2010 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 23 Lis, 2011
Dla mnie chora akcja. Koleś wjeżdża w dupę, nie ma przeglądu - czyli tego auta nie powinno być na drodze i nie ma uprawnień do kierowania pojazdem, którego nie powinno być na drodze. Natomiast policja orzeka winę człowieka, w którego ten typ wjechał
Na miejscu powinien dostać latarę.
_________________
Cytat:
przyczyna dzwona taka sama jak ostatniego dacha... czyli bomba na pałę po drodze której nie znam bez opisu...
problem będzie inny - jak masz świadka i są da wiarę Tobie i świadkowi, to orzeknie jego winę - i tu zaczną się dla Ciebie problemu, ponieważ żaden ubezpieczyciel nie wypłaci ci odszkodowania (samochód niesprawny + gość bez uprawnień), więc możesz walczyć z UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) albo gościa pozwać cywilnie i modlić się żeby pracował albo miał jakiś majątek
co do papugi, to zawsze lepiej mieć - ale to koszty
Gość nie przyznał się do winy, bo wie, że jak się przyzna, to musi zapłacic z własnej kieszeni.
Z drugiej strony, skoro wsiadł na kozaka w furę i odjechał, to moze mieć ajkiś układ z policją. Ja bym brał papugę.
auto: Clio
silnik:: znów jest
moc: ponad stokm Pomógł: 15 razy Dołączył: 07 Kwi 2011 Skąd: WWa
Wysłany: Czw 24 Lis, 2011
może być. gość sam zadzwonił po psy w takiej sytuacji potem oni orzekli Twoją winę a potem odjechał
brałbym pod uwagę.
_________________
Kenet napisał/a:
Najważniejsze tak czy siak to dobrze się bawić, w sumie to mi opona w jeździe nie przeszkadza, tak jak muzyka w tańcu, więc nie narzekam tylko napier...lam
auto: mam
silnik:: też
moc: 72.5km Pomógł: 46 razy Dołączył: 20 Kwi 2009 Skąd: SY
Wysłany: Czw 24 Lis, 2011
papuga papugą ale to był fragment drogi z przystankiem trolejbusowym więc lepiej zasięgnij rady kogoś kto zna się dobrze na przepisach ruchu drogowego...
idź do sądu bez dwóch zadań!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach