Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Poczta   Rejestracja   Zaloguj   Album


Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: M
Pon 18 Sie, 2008
Opowiadanie!
Autor Wiadomość

Vlodarsky 
bzuuummmmmmmmmmmm


auto: Pedżo 306 cab
silnik:: XU10J4
moc: 152km
Pomógł: 103 razy
Dołączył: 15 Gru 2005
Skąd: Warszawa/Łomianki

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

mi też się on nie podoba :( ale piszę bo mnie denerwuje :)
_________________
www.racing-oils.pl
www.millersoils-warszawa.pl
www.citroen-warszawa.net
www.facebook.pl/vlodarskyracing
 
 

CHRZANEK 
bzuuummmmmmmmmmmm
Dr Prof.

auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 10 Sty 2007
Skąd: Warszawa Centrum

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Cytat:
za,jebiecie baze i transfery tym głupim tematem


Ale temat żyje.

Proponuje zrobic porzadki i skasowac wszystkie stare pierdy.
Zrobi sie więcej miejsca :)
_________________
A można było jeździć francuzem całe życie...
 
 
 

CHRZANEK 
bzuuummmmmmmmmmmm
Dr Prof.

auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 10 Sty 2007
Skąd: Warszawa Centrum

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara
_________________
A można było jeździć francuzem całe życie...
 
 
 

k-mart 
bzuuummmmmmmmmmmm


auto: -
silnik:: 0.0
moc: 000km
Pomógł: 38 razy
Dołączył: 20 Gru 2005
Skąd: z polecenia

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedzial
 
 

mikson
[Usunięty]

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi
 
 

Janusz 
bzuuummmmmmmmmmmm


auto: Clio szrot
silnik:: F4R 730
moc: 155km
Pomógł: 72 razy
Dołączył: 24 Maj 2007
Skąd: z Zakrzowa

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie
 
 
 

ps 
first...


auto: Accord
silnik:: 2.0
moc: niewielkakm
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 06 Gru 2005
Skąd: GE/CH

Wysłany: Pią 22 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!".
 
 
 

Vyzn-R
[Usunięty]

Wysłany: Sob 23 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł
 
 

BaRtO_206GT 
wiosna lato jesień zima


auto: 206GT
silnik:: EW12J4
moc: xxxkm
Pomógł: 13 razy
Dołączył: 07 Lis 2006
Skąd: Piaseczno

Wysłany: Sob 23 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron"
_________________
www.08PSS.pl - Cat Cams/ Fujita/ Magnaflow/ Milltek/ Momo/ Samco/ Woessner
Peugeot 206GT:
Stage I: 170,8 HP przy 6949 rpm/ 207,2 Nm przy 5186 rpm/ masa: 940 kg
 
 
 

Bart 
HEJTER


auto: ...bus
silnik:: jest
moc: jestkm
Pomógł: 167 razy
Dołączył: 03 Cze 2007
Skąd: z dupy

Wysłany: Nie 24 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł
 
 
 

mikson
[Usunięty]

Wysłany: Nie 24 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka
 
 

TomsoN 
Pytania są tendencyjne


auto: CTR/BMW1
silnik:: k20/118d
moc: 227/172km
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 21 Sty 2008
Skąd: z Mokotowa

Wysłany: Czw 28 Sie, 2008   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50
 
 
 

saxorulez 
aka petrolhead


auto: Peugeot
silnik:: 208 GTi
moc: podobno 230km
Pomógł: 98 razy
Dołączył: 05 Gru 2005
Skąd: zadupie

Wysłany: Śro 05 Sie, 2009   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas i
_________________
when the flag drops the bullshit stops



.....action speaks louder than words....
 
 
 

CHRZANEK 
bzuuummmmmmmmmmmm
Dr Prof.

auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km
Pomógł: 115 razy
Dołączył: 10 Sty 2007
Skąd: Warszawa Centrum

Wysłany: Czw 06 Sie, 2009   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas i ruszył w poszukiwaniu zaginionego bobra o imieniu Stefan.
_________________
A można było jeździć francuzem całe życie...
 
 
 

Kamilbike 
Należe do AA


auto: Punto GT
silnik:: 2.0T
moc: 350km
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Warszawa

Wysłany: Pią 07 Sie, 2009   

Kiedyś w Placie koleś z futrem na klacie wsadził rękę w swoje gacie i posmyrał się po swym piracie, pomyślał, O! ja Cię! A nazywał się on Szybki Dżon!
A ten "pirat" to jego człon.
Nagle zadzwonil telefon i rozsierdził się niemiłosiernie, że na jego wielkim członie, coś mu płonie. Zajwisko, pięknie, super, zajebiście płonęły jego stringi!
Wtem szybko złapał drinka, którego popijał rezydent Majk i ugasił płonącą bieliznę.
Tak na prawde był to początek wielkiej miłości, o ktora zazdrosny byl znany w świecie karmazynowy zazdrosnik TMs. Zniewalał on swą urodą lecz nie o tym jest to opowiadanie.
Udajac sie do toalety, spotkał swoją starą, którą za rękę trzymał bart. Tego było już za wiele! Zamachnął się, stracil rownowage i sie przewrocil, kalecząc sobie prawą nogę, podniebienie i troche penisa.
"Cholera", pomyślał, gładząc obolałe przyrodzenie. Mama mu wybaczyla i rowniez zaczela go tam gładzić mówiąć: "Marian marchewkę kupiłeś?"
Marian? - odparł zdziwiony Dżon
i w tym momencie okazało się, że wszedł ojciec konkubiny "Wściekłego Węża"
Dzon wiedzial, ze to juz koniec tego tematu , lecz pojawił sie wielki Elektronik ktory szukał guza bo Molibdenowy Janusz odbił mu kobietę przy uzyciu granatu, czyli popularnego wina owocowego o smaku rybno-truskawkowym.
Wtem! Zawyly miejskie syreny - głównie bosto zresztą - woda w Wiśle stanęła dęba, a później zawróciła używając ręcznego hamulca.
W kraju zapanowała susza, gradobicie i jeźdźcy apokalipsy zajechali na chińskich skuterach snieznych marki vespan na spalarnie paląc gumę od majtek, którą wymieniali co krok u słynnego handlarza z otchłani nazywającej się hothatcholandia. Której bardzo doskwierała pachołkolandia .Molibdenowy Janusz nie próżnował, intensywnie się masturbował. To znaczy siebie i kolegów Szybkiego Dżona, a robił to bez użycia "kondona", z szybkością ariela atoma, po prostu w ręku trzymając człona. Ale wracając do tematu igrzysk olimpijskich w Bialce Tatrzanskiej, gdzie TMs zdobył złoty medal w skoku przez ognisko z ciupagą między jądrami, nie było takiego który by go pokonał gdyż miał kule jak balony i między zębami glony, a goniły go jamochłony w Audi S3, wybrednej żony która krzykneła "hajduk!!! "Lecz nie o igrzyskach ta historia.
W tym momencie do mieszkania wszedł Rysiek który napotkal tam skrecajacego Prof.Chrzanka. Musze motyla noga szwajcarowi - pomyslał profesor i poszedl driftem przy 220kmh. Tymczasem Szybki Dżon zgolił bobra rekinowi i pomyślał : jeżdże audi S3 zatem jestem po prostu bogiem! Ale trzeba zerwać z nałogiem, kupic evo IX gt900,50 i pojechac do tesco po zapach napalmu o poranku, badz pojechac po czyjejs starej. Nagle oczom jego ukazał się las łoniaków ktory skrywał w sobie niezapomniany aromat rosolku, ktory babcia Klaudynka ugotowała dla stacha. Stachu to był gość co nigdy nie miał dość smaku rekina w ustach, i uwielbiał rozpusty po odpustach. Ale jak mówi wujek Staszek, mistrz ciętej riposty, co zawsze kasował nam posty "uwielbiam lizać łoniaki rekina". Tymczasem kwiaty pachły, mucha pierdła, a LPG do S3 podrozało. Aż się towarzystwo od tego S3 już pożygało..., prawie całe oprócz szajcara który wsadził sobie w zad dwa cygara, wtem weszła ****** stara do vip'a w placie, gdzie siedział gromowładny, złotousty i krzywonogi, ziomuś o gołej klacie, Majk vel "Te chudy!". Wnet wstał i rzekł "eeeyyeyeyyyeee chacarron macarron", po czym padł strzał z przepoconego klapka o czarnym rozmiarze 50. Właścicel klapka wziął nogi za pas i ruszył w poszukiwaniu zaginionego bobra o imieniu Stefan. Stefan lubil mlode bobrzyce
_________________
Juz niedlugo nie tylko przyspieszenie, ale i skrecanie, hamowac bede na drzewie
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Design by: DesignerCase.net fitting by szpak
Strona wygenerowana w 0.25 sekundy. Zapytań do SQL: 9