babka w sumie spoko, zadzwoniła wieczorem i powiedziała, że jakby to jej był samochód to by mogła jeździć z tym pekniętym zderzakiem, bo jej to nie przeszkadza, ale auto jest leasingowane i na syna więc....
auto moje już w naprawie, jak ochłonąłem to stwierdziłem, że zniosło wszystko dzielnie i nie ma co pier i narzekać.
Pozdro
_________________ Filozof, Biegacz, Fotograf, Egoista, Cham, Prostak i Humanista
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach