hahahahah dobry temat się zrobił ja też tak mam że wpieprzam ile się da i ciągle tyle samo ważę 66kg przy 185cm to chyba nie dużo hehehehhe
k-mart napisał/a:
usmazylem 2 kielbasy na cebuli i czosnku, do tego upieklem sporo kartofli pocietych w plasterki dobrze doprawionych, na deser smierdzacy ser i pomidory.
wstajac w poludnie, znalazlem talerze puste
jak wpadnę po 205 to liczę na taki poczęstunek
ooo stary, ja jestem szczupły, ale 66kg przy 185? Robisz siniaki lachonom przy zbliżeniu pewne na bank
kiedy biegałem można, że tak powiem rzec wyczynowo ,7 rrazy na tydzień - 120/150km w tyg to przy wzroście 180cm ważyłem 59 kg , ale teraz 75-78kg i nie mam już takiego apetytu, wtedy cały biały baltonowski na śniadanie to był pikuś, a kolację na obozach jedliśmy 2 h
wtedy jadło się wszystko wg wskazań trenera - węglowodany, białko, sratatata, a tera jak zapinam do pracy to jem co popadnie (dziś na obiad bułka z kotletem, bo szybko się dało przyrządzić), choć od każdego poniedziałku obiecuję sobie jeść zdrowo i nie wpieprzać codziennie w pracy droźdżówek z budyniem
_________________ Filozof, Biegacz, Fotograf, Egoista, Cham, Prostak i Humanista
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach