[Bad-i]

jezeli juz o VW to podam przyklad (a to dlatego ze kolega dzisiaj w nocy przed jutrzejszym wyjazdem musi walic do Nowego Targu po Paska).

Auto nowe z salonu, TDI 170 KM z DSG. Po 3 miesiacach w samochodzie padla szkrzynia (zablokowala sie) i zostala wymieniona na gwarancji. Jakies 3 tygodnie temu wracal chlopaczyna z Zakopca, w okolicach Nowego Targu walnal pasek (przebieg auta 80.000, pasek byl wymieniony przy 60.000, auto ma przedluzona gwarancje). Koszt naprawy 27 tysi, nowy silnik 25

Ogolnie skonczylo sie na nowym silniku, tyle tylko ze kolezka byl bez auta prawie miesiac i grozil mu wyjazd na narty swiftem w 4 osoby

p.s. mam nadzieje ze jutro dojedzie do warszawy

p.s.2 moj pasek byl mistrz

p.s.3 dzisiaj goniłem impreza za paskiem w kombi i ledwo go doszedlem (nie mial oznaczen) (ale na bank nie 3.2)
Fakt ze on ruszyl na starcie, czego ja sie nie spodziewalem. Strata z 2-3 dlugosci. Dopiero na koniec III bylismy rowno.
Szkoda tylko ze na nastepnych swiatlach jak juz bylem gotowy gosc nie sprobowal.
Sprawdzilem takiego paska 2.0 TSI 200 KM w DSG i ma 7,8. Szczerze mowiac to myslalem ze szybciej go dojde a widac ze roznica nawet 2 sekund przy takim spoznionym starcie jest ciezka do odrobienia.

[Marek23]

[PiTT]