Poprzednia tresc pisalem zanim wyszedlem z domu..wsiadam sobie godzine temu do auta, cos wskaznik malo oleju pokazuje, sprawdzam bagnet-no rzeczywiscie, cos malo, dziwna sprawa bo kilka dni temu byla odpowiednia ilosc, a wczesniej nie ubywalo-tyle tylko co do butelki nakapalo. Wyjechalem autem, zaczalem testowac-auto kopci na siwo jak stara dobita honda, nie ma mocy. I teraz nie wiem czy to wina tej wyjetej plytki z powyzszej fotki, i czy olej zostal zasysany drugim przewodem, ktory wchodzi zaraz za przepustnice i zrobila sie meiszanka paliwowo-olejowo powietrzna. Czy tez moze cos zostalo zle zlozone, i wyszlo dopiero teraz, bo do 500km krecilem auto tylko do 3000obr, teraz do 4000obr. Ogolnie masakra...jestem na maxa zniechecony do Saxo
bartek eg6, zaslep ten cienki waz i dowiesz sie zapodaj plastikowe dekle i w dupie miej jakies catch tanki. Przechodzilem przez to i innego wyjscia nie widze
Jutro sprawdze kompresje po raz kolejny, jak sie nie zmienila to znaczy ze zassal tym malym przewodem. Jak padla kompresja no to bedzie znaczylo ze dopiero co robiony silnik nadaje sie na zlom. A co do tych dekli, one matrze maja jakies dziwne te odpiwietrzenia, tam juz cos chyba trzeba kombinowac co?
Hehe, mozliwe, saxo mialo z zalozenia takim autem do bezkarnego upalania, nie martwienia sie i tanich napraw..stalo sie jednak inaczej, juz 2tysie poszly a auto nadal niesprawne...
Kompresja jest taka sama jaka byla...auto nadal kopci na siwo, smierdzi spalonym olejem...hmmmm, mozliwe jest to zeby zassal olej tym malym wezykiem w deklu ktory wchodzi przed przepustnice? Przez to ze nie mam tej plytki z uszczelka pod deklem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach