auto: Clio I,
silnik:: 2.0
moc: 260,km Pomógł: 40 razy Dołączył: 08 Cze 2006 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 01 Wrz, 2007 Jakarti killer ulic
Załatwiając swoje sprawy napotkalem na ulicy dzikie żółte punto V6. Mysle sobie dlaczego nie..... Pogonilem za punto w strone Marsa podjezdzam z boku; trąbie, krzycze a ten jakby nigdy nic opie r dala tych od mycia okien (fura jak zwykle na błysk). W koncu mnie zobaczyl, zdjal z uszu sluchawki i mowi czesc Bad-i. Oczywiscie byl to sam Jakarti (jak sie okaze pozniejszy killer ulic).....
Chwile pogadalismy- Jaka cos tam mowil ze jedzie na dzialke wyrzucic kilka workow ktore ma w bagazniku i dlatego musi pare dołków wykopać. Dodatkowo obraził mojego pasażera nazywając go pasażerką (na szczescie kolega nie uslyszal).
No dobra ale do rzeczy, ruszamy na swiatlach w strone Kajki - Jakarti poszedl jak Heidfeld lewa strona, pozniej szybka szykana i juz jestesmy na nowym odcinku za mostem Siekierkowskim i lecimy na Zakręt. Gdzies jakims cudem dogonilem V6kę przed Kajki i mowie ze moze na dopalaczu damy rade. W tem moj pasazer mowi do mnie - dawaj geja wyprzedzimy nikt mi tutaj ku r w a nie bedzie od kobiet ublizal (trzeba kolege zrozumiec bo 2 tygodnie temu dostal rozwod). No to zaraz za Kajki wylatujemy na dwa pasy.... Jaka lewym to ja mu na zderzaku. Az tutaj nagle z prawego pasa jakis potezny RAM z wydechami jak w czolgu spycha Jakartiego na trawe. Jakarti niczym Kubica (tym razem) sie nie dal i nie wpuscil bydlaka. Niestety ja nie bylem juz taki odwazny i potazny ram wjechal przedemnie. Nie wiem dlaczego ale po 15 sekundach Ram ciagnal prawym pasem (Jakarti go nie wpuszczal) a ten nagle zajezdza przed maske samego Luisa Hamiltona ktory podążał przed naszym sympatycznym wyścigowcą. Niestety Luis zostal tak zblokowany ze lekko zadriftowal - Ja wykorzystujac moment nieuwagi reszty walczacych o polposition wyrwalem na prawy pas i niczym Takuma Sato pociagnalem prawym pasem wyprzedzajac wszystkich.
Spokojny tym ze skillowalem Jakartiego i reszte maruderow jade sobie i patrze co sie dzieje w lusterku a tam Jakarti nie moze wyprzedzic Rama. Jakos sobie zajezdzaja droge itd......
Dopiero na swiatlach (skret na osiedle Stara Miłosna) stanolem na przedzie skrecajac w prawo, Jakarti w trzecim rzecie na lewym pasie...... A tu nagle podjezdza RAM na pasie do lewego skretu i cos tam do Jakartiego gadaja...... Ja tylko zobaczylem ze Jakarti cos wyrzucil przez okno (to pewnie jakas kokaina - dodajaca speeda).
W tej chwili moja "pasażerka" mowi do mnie - poczekaj Bartosz to ja wyjde i cos chłopakom tylko powiem.... Ja mu bez namyslu zostan w samochodzie lepiej zebys nie wysiadal (niestety chlopak ma na sobie 3 listy).
Ja skrecilem w prawo, Jakarti pojechal prosto a przestraszeni Panowie z RAMA delikatnie zmienili pas i pojechali spokojnie przed siebie.
Nie wiem co im powiedzial Jakarti - w sumie chyba wole nie pytac.
Ja jestem tylko szczesliwy z tego faktu ze objechalem wszystkich a nawet teoretycznie szybsza V6kę
auto: Mazda MX5
silnik:: 1596
moc: 110km Pomógł: 78 razy Dołączył: 04 Gru 2005 Skąd: Warszawa Wola
Wysłany: Sob 01 Wrz, 2007
doooooooooobrze kubson !!!!
wczoraj o 1 w nocy zamkneliśmy 0.7 rumu, dojebalismy sie na miescie browarami. Spać o 5 poszliśmy, kubson wstał o 9 ( spał 4 godziny ) i zapierdalał po miescie v6stką !! dobrze ziom, tak dalej :DDDDD, jakby ci policja wzieł na alkomat to nei było by dobrze :DDDDD
auto: Clio Sport
silnik:: 2.0
moc: 201km Pomógł: 53 razy Dołączył: 10 Sty 2006 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 01 Wrz, 2007
nie rumu tylko Ginu... no chyba, ze to to samo.. na miescie bylem o 12.
ten gosc z RAMa jakis popierdolony mocno... jade sobie lewym spokojnie, a ten kurwa wjezdza na mnie - mysle sobie - odremontuje punto - luzik, zero stresu ale klakson odruchowo wcisnalem, a ten baran sie pozniej na swiatlach pyta czemu trabie.. wczesniej jeszcze o czym wspomnial Bad-i przytrzymalem RAM-a na prawym i juz.. jakies prostaczki. bardzo zaluje, ze nie jestem postury Bad-iego bo bym zmiazdzyl.. normalnie zmasakrowalbym - w srodku siedzialo 3 panow wiec sam moglbym nie dac rady, nawet pomimo tego, ze jestem z Pragi.
zasmialem sie kpiaco z panow , a z auta wyrzucilem jakis plastik od butelki, ktory ow ramiarz wrzucil gdy otworzylem okno.. nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac, a ze bylem troszke podkurwiony to nie olalem od razu..
takze gdyby ktos widzial Dodge RAM z geylookami z tylu to nie zwracac uwagi bo szkoda czasu.
_________________ Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach