auto: 106 S16, Willy
silnik:: TU5J4 1.6 16V
moc: 168km Pomógł: 18 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007 Awaryjność - fakt, czy mit?
Siema!
Okropnie chodzi mi po głowie Saxo VTS. Niestety nie miałem okazji takim jechać ani nawet sie do niego "dosiąść", a mimo to czuje, że może być super. Szukam takiego od jakiegoś czasu, lecz co chwilę mam rozterki - czy aby na pewno Francuz? Dużo się nasłuchałem, że to się psuje wiecznie, że części ciężej dostać niż do Niemców, że bez sensu itd. Czytam Forum dośc wnikliwie, szukajka wiele nie powiedziała, google też - Saxo wygląda na OK. Jak to jest wg. Waszego doświadczenia? Co lubi sie popsuć, ile średnio takie inwestycje kosztują (części, serwis).
Już nawet własny, rodzony ojciec mi odradza. :549:
Nie ma innego fajnego HOT-a niż Francuz w takiej kasie (jak VTS). A może?
auto: 106 S16, Willy
silnik:: TU5J4 1.6 16V
moc: 168km Pomógł: 18 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
k-mart napisał/a:
Na tym forum jedyna marka ktora sie psuje, to Renault.
Smialo mozesz nabyc jakiegos vts'a
Myślałem nad Clio Sport, ale ostatnio pewien znajomy znany z upalania Subaryn ledwo wsiadł do takiego i już popsuł. Delikatna zabawka.
Pytam o awaryjność, gdyż chyba nikt nie lubi spędzać więcej czasu w serwisie niż jeżdżąc. Auto ma być na co dzień (czasem może na jakiś tor) - nie chciałbym się na nim zawieść, szczególnie, że studencka kieszeń nie lubi nieuzasadnionych wydatków.
Na tym forum jedyna marka ktora sie psuje, to Renault.
Smialo mozesz nabyc jakiegos vts'a
Myślałem nad Clio Sport, ale ostatnio pewien znajomy znany z upalania Subaryn ledwo wsiadł do takiego i już popsuł. Delikatna zabawka.
Pytam o awaryjność, gdyż chyba nikt nie lubi spędzać więcej czasu w serwisie niż jeżdżąc. Auto ma być na co dzień (czasem może na jakiś tor) - nie chciałbym się na nim zawieść, szczególnie, że studencka kieszeń nie lubi nieuzasadnionych wydatków.
przy subaru (sti, wrx) czy evo clio sport to mistrz bezawarii i taniosci utrzymania ...
kazdy gti, sport, typer, evo .... to droga zabawa
na przykladzie clio to czesci nie sa w cenie clio tylko usredniajac z laguny (bo i czesto z niej pochodza) tyle ze zuzywaja sie szybciej ze wzgledu na styl jego wykorzystywania.
Ref [Usunięty]
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
U mnie "sama z siebie" przez pol roku i jakies 30kkm - moze wiecej - w 106 S16 - zepsula sie tylko cewka i centralny szwankuje.
Samochod nigdy nie zawiodl w drodze i nie moge zlego slowa powiedziec, jestem bardzo mile zdziwiony, ale to tez kwestia dbania i serwisowania.
Ja napewno nie narzekam.
auto: Mazda MX5
silnik:: 1596
moc: 110km Pomógł: 78 razy Dołączył: 04 Gru 2005 Skąd: Warszawa Wola
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
ja jak łukanio
generalnei zawias.
a samo z siebie to jedynie stacyjka mi sie zjebała. Ale magik adamant tak naprawił ze nie trzeba było wymieniać zamków, kluczyków i stacyjki
a tak to nic
Ja jako ex posiadacz saxo powiem tak.
Nie psuje sie w tym samochodzie nic takiego zeby unieruchomione zostalo auto.
Ja w swoim miałem kupe usterek głowie jakies małe i irytujace a to jakis kabelek gdziec cos nie laczyl i tego typu pierdoly. Napisze ci tak wsiadając do tego auta zapominales o klopotach i czules tylko fun z jazdy :DDDD
panowie zapomnieliscie o skrzyni biegow, to jest niestety bolaczka tych aut, trzeba o nia dbac, bo lubi sie zepsuc. Oprocz skrzyni (2gi bieg) zepsul mi sie tylko czujnik temp. oleju (zakupilem niedrogo w ASO) pozatym nic.
Misiek_lbn Aż żal się spieszyć na tym forum victory is mine !
auto: Lancer Evo VII
silnik:: 2.0
moc: 330km Pomógł: 17 razy Dołączył: 24 Lut 2007 Skąd: Horsham
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
jako brat użytkownika meganki f7r, nawet dwóch, musze powiedzieć że to chyba jakiś stereotyp tylko
jak wiadomo meganką taką nie jeździ się tak samo jak np twingo, a mimo to psuć się nie chciała ani jedna, a ni druga
wymiana rozrządu i gum w zawieszeniu, i tyle
zresztą renówek w rodzinie mieliśmy ok 10 różnych, i nie pamiętam żeby rodzice narzekali
odpowiednie serwisowanie, i nie było nic co by zadziwiło wysraniem się
poza tym francuzy mają duszę, i być może na podwórku, mimo wszystkich przeciw kolegów, którzy gdzieś tam słyszeli że francuzy się psują, pojawi się kolejne f7r i f7p
najwięcej o psuciu się tych samochodów mówią osoby, które tak naprawde nigdy takpwego nie miały(a brat szwagra, teść, kolega kolegi, powiedział że francuzy są blee, to tak musi być)
a części
teraz masz tyle hurtowni motoryzacyjnych(motrio, intercars, jc auto, i u was epwnie wiele innych)że graty znajdziesz, i to we wcale niegłupich pieniądzach
bierz francuza i ciesz się współżyciem z nim
-Alternator
-belka
-i wszystkie wybijajace sie pierdoly w przednim zawiasie
-i troche klopotow z hamulcami mialem
reszta to pikus
osobiscie długo walczylem z mapa bledy sondy itp. ale to juz na wlasne zyczenie mialem moglem wrocic do seryjnej mapy ale bylem twardy bo na tym programie saxofon naprawde grubo latal koledzy moga podtwierdzic
Mam teraz czołg poniemiecki ale to nie jest nudna to tesknie za francuzem i nie wykluczam tez zakupu HH z francji :564:
Jak chcesz francuza jednak musisz byc przygotowany na usterki typu jakies pierdy.
Moje zdanie bierz saxo
gdyby mnie sytuacja nie przycisnela to bym swojego nie sprzedał
auto: 106 S16, Willy
silnik:: TU5J4 1.6 16V
moc: 168km Pomógł: 18 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
W takim razie miło mi to wszystko słyszeć - to jak miód na moje serce.
Widzę, że padają właściwie graty mocno eksploatacyjne - jak w każdym aucie, więc to nie jest argument. Pewnie najbardziej wkurzają właśnie te pierdoły, bo za byle czym trzeba np. lecieć do serwisu (znam to z autopsji - ostatnio motocykl pojechał do serwisu, nie odpalał, okazało się że zsunęła sie jakaś blaszka ).
Jak drogi jest serwis? (synonimem słowa "serwis" jest Adamant ) Długo się czeka na "wizytę"? Dużo o nim słyszałem dobrego i tam bym serwisował swoje auto.
Dzięki za odpowiedzi!
_________________ "If in doubt, flat out." - Colin McRae
auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km Pomógł: 115 razy Dołączył: 10 Sty 2007 Skąd: Warszawa Centrum
Wysłany: Śro 10 Paź, 2007
Ja kupilem Saxo za 7000pln - straszny pażdzierz, po mega dzwonie i kiepsko naprawiony chyba największy trup na HH a oprócz paliwa przez pól roku jeżdzenia kupilem:
-Tylna szyba coś okolo 300pln (sam rozwalilem)
-Wgralem nowy soft do kompa bo stary sie zawiesil i nie odpalal (to mogla być zasluga immobilisera) 500pln
-Linka sprzęgla 120pln (po zniżkach zalatwionych przez Vlodiego)
Przez te pól roku nie ponioslem żadnych innych wydatków, nawet oleju nie kupowalem.
(wystarczylo 0,5L jakie przekazal mi poprzedni wlaściciel).
_________________ A można było jeździć francuzem całe życie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach