HydePark - Pilny problem: czy wpadłem w dziurę czasową
M - Wto 16 Lis, 2010 Temat postu: Pilny problem: czy wpadłem w dziurę czasowąPomóżcie panowie mam straszny problem. Ani się nie obejrzę mija cały dzień, człowiek chciałby pchnąć dalej różne projekty ale nie ma takiej możliwości bo czas tak szybko ucieka że ciągle robi się ciemno i trzeba iść spać i tak w kółko.
Czy mogłem wpaść w dziurę czasoprzestrzenną?Jakarti - Wto 16 Lis, 2010 a mi sie czas strasznie dluzy..k-mart - Wto 16 Lis, 2010 Gdy szybko robi sie ciemno, wczesniej mozna pic!
Ja tam widze plusy.
A bad-i mowi ze ryby na mazurach lepiej biora w te dni, krzysiek to potwierdza.KonradMK - Wto 16 Lis, 2010 Ja mam wrażenie spirali czasoprzestrzennej. Im później tym szybciej czas ucieka. Rano jakoś jeszcze leci, w pracy czasem się wyrobię ale jak wracam do domu to już tak zapierdala że zanim zasnę to już pół nocy mija...Walle - Wto 16 Lis, 2010 A ja mam wrażenie, że wciąż jest ten cholerny poniedziałek, przechodzę przez bramki i ochoczym, żwawym krokiem zmierzam ku windzie, bynajmniej nie do nieba.....
Dzień Świstaka normalnie.....M - Wto 16 Lis, 2010
Walle napisał/a:
A ja mam wrażenie, że wciąż jest ten cholerny poniedziałek, przechodzę przez bramki i ochoczym, żwawym krokiem zmierzam ku windzie, bynajmniej nie do nieba.....
Dzień Świstaka normalnie.....
Jest jakaś prawda w tym co piszeszdzik - Wto 16 Lis, 2010 Mam to samo, po ciemku nie chce mi grzebac ziober - Wto 16 Lis, 2010
dzik napisał/a:
Mam to samo, po ciemku nie chce mi grzebac
Wtedy chyba jest największa ochota na grzebanie Walle - Wto 16 Lis, 2010 libido też spadło chłopaki? Bad-i - Wto 16 Lis, 2010 wystarczy jakis młody (45+) MILF i libido 10was79 - Wto 16 Lis, 2010
M napisał/a:
Pomóżcie panowie mam straszny problem. Ani się nie obejrzę mija cały dzień, człowiek chciałby pchnąć dalej różne projekty ale nie ma takiej możliwości bo czas tak szybko ucieka że ciągle robi się ciemno i trzeba iść spać i tak w kółko.
Po prostu rzeczywistość
Też ostatnio nad tym dumałem i chyba najlepszym podejściem jest stawianie sobie celów i robienie planów w stosunkowo krótkim okresie czasu. Najlepiej chyba 2-3 lata, tak żeby można było się cieszyć z ich osiągnięcia. Ja właśnie kończe ( a właściwie spróbuję) jutro zakończyć kolejny etap w moim życiu (btw. trzymać jutro kciuki o 11.00).
Co do braku czasu i realizacji własnych projektów, to chyba nie wiemy nic o tym. Podaje przykłady, które stawiam sobie zawsze za wzory: Roald Amundsen i Andrzej Urbańczyk (żeglarz ten od kotów). O ile pierwszy nie wymaga komentarza, to zdecydowanie polecam przeczytanie kilku książek drugiego m.in. rekord świata w ilości mil samotnej żeglugi, udział jako inżynier w projektach nasa, autor 50 książek w tym z chemii , kompozytor, właściciel firmy budowlanej, doktor nauk technicznych etc.
To jest dopiero umiejętność organizowania czasu
Dobra nie marudze więcej Michał - Śro 17 Lis, 2010 Co do czasu Maćku, to masz racje. Czas jest na miarę złota niestety. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak jest ważny chyba. Przykładowo kupując mieszkania w miejscach skąd jest wszędzie daleko, tracąc codziennie 2-3 godziny na dojazdy do pracy. Dla mnie jest to nie zrozumiałe ( tarchomin, wilanów ... ) Fajnie jakby czas można było sobie zakupić za bonusowe kredyty ( zbierane np: poprzez head shoty ) Równie ważne są warunki w jakich przychodzi ci odpoczywać ( czyli czas po pracy ), czyli spokój , cisza, warunki ....
was79 poruszył fajny temat odnośnie stawiania sobie celów. Nigdy tego nie robiłem w sumie, ale w tym roku , jakoś na początku lata postawiłem sobie dosyć sporo takich celów. Wyszło tak, ze miałem chyba najgorsze lato w moim zyciu, bo tylko praca praca praca. Czas mam do grudnia, i juz raczej wiem ze cele udało mi się osiągnąć chyba wszystkie . Bardzo fajne uczucie. Nie omieszkam sie pochwalić w stosownym do tego temacie, bo były to także cele motoryzacyjne.KonradMK - Śro 17 Lis, 2010
Michał napisał/a:
Przykładowo kupując mieszkania w miejscach skąd jest wszędzie daleko, tracąc codziennie 2-3 godziny na dojazdy do pracy. Dla mnie jest to nie zrozumiałe ( tarchomin, wilanów ... )
... Bemowodzik - Śro 17 Lis, 2010
Michał napisał/a:
Przykładowo kupując mieszkania w miejscach skąd jest wszędzie daleko, tracąc codziennie 2-3 godziny na dojazdy do pracy. Dla mnie jest to nie zrozumiałe ( tarchomin, wilanów ... )
Tarchomin nie jest tak zly jak ludzie o nim pisza, od kiedy sa buspasy idzie to naprawde sprawnie, chyba ze ktos ma ciezka dupe i wozi sie samochodem.
Przyklad od nas, kolega z dzialu mieszka na tarchominie, zawsze przychodiz spozniony conajmniej pol godziny, srednio godzine. Pomijam fakt ze jesli sa tak dramatyczne korki to niech wstaje wczesniej.
Rejestrowalem samochod na tarchominie, 8.30 wyszedlem z urzedu, 8.35 w autobusie, 9.15 w pracy przy politechnice. On przyszedl o 10-tej, zapytalem podstepnie "co tak pozno dzisiaj?" "zajebiste korki byly!"
A ja teraz mam 17 minut dom-praca metrem, jest zajebiscie, w kapciach do roboty jezdze.Walle - Śro 17 Lis, 2010 Ciężko jest zgrać robotę z mieszkaniem blisko niej. Ja tracę dziennie około 2 godzin (tu i tam)..... Targówek - Wilanów-Targówek....
Żeby wyjść z dziury trzeba co rok (choć dla niektórych to może być maraton) - zmienić auto, pannę i robotę - i będzie dobrze
Generalnie zmiany chłopaki, zmiany.
U mnie w firmie są osoby co pracują kilkanaście lat - i ja się pytam - jak jeszcze znaleźć w sobie energię, żeby robic coś nowego, nie popaść w rutynę i nie zwariować.....