To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
 
forum.hothatch.org
Witamy na forum Hothatch.Org

HH.ORG na Torze - Jechałem

kubas - Śro 09 Sty, 2013
Temat postu: Jechałem
Temat żeby móć się trochę poprzechwalać, podzielić własnymi zapewne niezapomnianymi przeżyciami/wspomnieniami związanymi z kawałkiem blachy i czterema kółkami... Nie ważne czy mieliśmy okazję jechać na prawym czy na lewym fotelu, czy samochód był nasz, taty, szefa, kochanki, kolegi z forum. Swoje przygody opisujemy wedle schematu!

Oczywiście podajemy co to było za auto, reszta danych wg. uznania. Czy prowadziliśmy go, czy byliśmy pasażerem. Obowiązkowe jest również zdjęcie samochodu, oczywiście może być z google :) Można dodać jakiś fajny filmik jak ktoś chce, narysować laurke, wstawić krzyzówkę, rebus itd.

I tak przykładowo będzie wyglądała historia:

bart:

Jechałem żukiem z plandeko.


Był zimny listopadowy poranek, kiedy wujek stryjeczny ojca dał mi kluczyki do samochodu o którym marzyłem od dziecińśtwa.... [tutaj bart poetycko opisuje całą historię] ... była to niezapomniania przejażdżka... bla bla bla.



No dobra to teraz moje kilka historyjek.

Jechałem mistycznym Citroenem Saxo VTS prezesa klubu HH.ORG.


Był pewien październikowy? weekend jakieś hmm 2 lata temu, kiedy odwiedziłem Saxoruleza w mieście stołecznym Warszawie. To co działo się w nocy zostawie tylko dla nas dwóch. Nazajutrz prezes jak to na niego przystało musiał dopilnować interesów i wybrać się swym wtedy juz chyba volvo do centrum. Miłym gestem z jego strony było użyczenie mi niebieskiego saxo jako środka lokomocji. Przed wyjazdem ostrzegł mnie jedynie że Toyo R888 na których stało saxo w panującej w tym momencie temperaturze nie kleją najlepiej no i że wypadałoby zalać saxo, cyt. "do najbliższego Shella raczej dojedziesz". Wybrałem się więc w podróż. Początki były że tak powiem hmmm mroźne :D Szyby trzeba było skrobać, of course w saxo nie było skrobaczki więc zastąpił mi ją dowód osobisty. Gdy już przebrnąłem przez skrobanie i osadziłęm się w dobrze mi znanym Mirco RC, nastąpiła procedura startowa... skubany na zimno zapalał dość ciężko, kręcił jak transit w dieslu, gdy już zapalił gasł na wolnych... No ale ok dojechałęm do najbliższego Shella, zatankowałem najdroższe paliwo w moim życiu i wybrałem się na przejażdżkę... Coż mogę powiedzieć o Saxo, był to kawał bardzo dobrego samochodu, zbudowanego z głową! 100km z litra, vems, fajnie zestrojony zawias billa, "szpera", r888... zresztą co ja będę pisał każdy kto jest chwile dłużej na forum zna temat o saxo :) Wrażenia zza kierownicy dla mnie były w tamtym momencie fantastyczne, do tej pory nie prowadziłem szybszego samochodu. Silnik wkręcał się na obroty niemiłosiernie szybko, skrzynia chodziła jakby była przeszczepiona z jakiejś hondy, r888 pomimo niskiej temperatury kleiły bardzo dobrze, dźwięk i charakterystyczna skierowana w dół końcówka wydechu. Fun car pełną gębą! W tamtym okresie jarałęm się nim jak martin-h na widok kate upton. Zresztą myśle że przejażdżka tym samochodem dzisiaj sprawiłaby mi taką samą frajdę.

Jechałem e60 M5


Z czarnym 507-konnym m5 miałem styczność kilkakrotną. Samochód szefa pewnej firmy X, który zajmując się detailingiem polerowałem, a potem pracująć w pewnej firmie x miałem okazje ponownie zająć się jego wyglądem przed jego sprzedażą. Dźwięk silnika v10 niszczył za każdym razem... Nie miałem mu za złe nawet tego że cały czas rozładowywał się akumulator, i tego że bez wciśnięcia tego śmiesznego przycisku M, gdy miał "zaledwie" 400km wydawało się że jest wolnym kanapowozem... Dla kogoś kogo stać żeby serwisować i zalewać bak w takim samochodzie to chyba jeden z najlepszych wyborów na szybki dupowóz... Wygoda w środku ogromna, jakość BMW widoczna szczególnie w środku, i nawet iDrive z którego śmiali się notorycznie w Top Gear jest do przeżycia. Automat z opcją procedury startowej zdecydowanie lepszy niż w m3, ale też kopie w plecy przy zmianach biegów. Po włączeniu m5 i starcie od 0 do 100km/h nie robi jakiegoś mega wrażenia, w końcu katalogow podobno aż 4,7 do 100km/h. Za to to co się dzieje pomiędzy 140-160-200-i więcej jest jakąś masakrą. Do 200km/h ten samochód przyspiesza równie chętnie, o ile nie chętniej co do 100km/h. Oczywiście pali astronomiczne ilośći paliwa. Przy 160-180 w ogóle nie czuć prędkości, "spokojnie" można tyle latać po mieście. Samochód fajny, ale rozstawałęm się z nim bez większego smutku. W sumie został zamieniony na nową siódemę, sprzęgło się posypało i trzeby było wymienić, zaczęły się problemy z elektroniką, skrzynia się przycinała...

No i na dziś to by było tyle w zanadżu mam jeszcze 10 przejażdżek z 2012 roku... Niech zachętą do ich późniejszego przeczytania będzie poniższe zdjęcie:


W tym momencie w garażu miałem jakieś 1200KM


Zachęcam wszystkich do opisywania swoich doznań podczas jazdy wyjątkowymi dla was samochodami, nie ważne czy siena, czy żuk, czy 106, ctr :)

Bart - Śro 09 Sty, 2013

:rotfl:
arssss - Śro 09 Sty, 2013

To ja może opisze moje spotkanie z Z4 35i cabrio podczas Dni Innowacji BMW .
O evencie dowiedziałem się z forum i czym prędzej zgłosiłem chęć udziału . Lekko pościemniałem w zgłoszeniu :devil: i dostałem zaproszenie. Tak się trafiło ,że dzień innowacji wypadał zaraz po weselu na którym robiłem za kierowcę więc udałem się tam bez snu prosto z 200km trasy :) Saxo pięknie się prezentowało pomiędzy dwoma prosiakami i samymi BMW. Pominę jazdę X6 ,bo oprócz tego,że fajny z tego dupowóz to nic ciekawego. Gdy w końcu udało mi się dorwać do Z4 nie pomyślałem nawet o tym żeby obniżyć fotel przez co czoło wystawało mi chyba ponad szybę :D W jakim ja byłem szoku jak to się zbiera, miałem to szczęście,że byłem drugim samochodem w korowodzie zaraz za 335i coupe w którym jeden z pracowników BMW szedł pełnym ogniem . Radość jaką dał mi ten samochód podczas jazdy przebijało wszystko czym do tej pory jeździłem w moim krótkim życiu. (Potem clio Janusza zrobiło na mnie większe wrażenie ). Ale w momencie jak tył przy 1,60zł zaczął mi uciekać prawie narobiłem w spodnie i w uszach zabrzmiał głos przemiłej pani z BMW "za uszkodzenia płacimy z własnej kieszeni". Uważam ,że Z4 jest jednym z najfajniej prowadzących się samochodów. Przez ten krótki czas sprawił mi naprawdę dużo frajdy i bardzo chętnie bym nim jeszcze pojeździł. I w dodatku bardzo mi się podoba ,dużo bardziej niż SLK.


karoluPL - Śro 09 Sty, 2013

Wy to macie natchnienie do tego pisania, nie to co ja :]

u mnie właściwie krótko, zwięźle, średnio na temat.
U taty w firmie, w której pracuje już dłuższy czas i zaskarbiłem sobie u niego odrobinę zaufania i wiary w moje umiejętności za kierownicą, to od czasu do czasu trafi się fajne auto to się przejadę.
No i tak tez było w przypadku granatowego dbs'a (pierwszy przegląd u nas :devil: ) z końca 2011' przebieg nie większy niż 12tyś ;) .
Jak na auto rwd, miaaaaaażdzy cycki, zwłaszcza, ze to było jedno z pierwszych mocnych aut rwd jakim jechałem. Przyśpieszenie zadziwiające, strach-bezcenny:P sam w sumie dużo nie przejechałem, bo nie więcej niż kilometr-dwa, w tym pare zakrętów i jedno przyśpieszenie od 0-140, nawet bez wciskania całego gazu.

tak na prawdę ilość takich aut jest w sumie nie mała, ale jeszcze bardzo mi się spodobała jazda jednym kręconym s8, gdzie w sumie sam się przejechałem delikatnie, ale sam właściciel jak juz przyjechał po odbiór auta i pokazał mi to jak to auto rzeczywiscie chodzi- no to szok tato kupe, silnik z lambo zestrojony na ponad 600 koni- mistrz :jupi:



no i jedyne co, to żałuję, ze raz jak było u nas w firmie f430, to nikt mnie nie przewiózł, bo sam jeszcze wtedy nie jeźdizłem takimi wynalazkami :]

Gaydek - Śro 09 Sty, 2013

arssss napisał/a:
Z4 35i

Tam to chyba dawali Z4 35iS. Przynajmniej tak było w Bydgoszczy.

arssss - Śro 09 Sty, 2013

Gaydek, masz rację z4 35is.
Walle - Śro 09 Sty, 2013

i to był najgorszy fur z tych, które dawali na dniach innowacji.... :faja:
arssss - Śro 09 Sty, 2013

E mi się tym najlepiej jeździło, być może dlatego,że w końcu nikt nie mulił z przodu i mogłem docisnąć gazu. Najgorsze to było 320d w automacie.
Gaydek - Śro 09 Sty, 2013

arssss napisał/a:
320d w automacie

Wypraszam sobie :lol2:

Michał - Czw 10 Sty, 2013

karwa, jaki temat :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
M - Czw 10 Sty, 2013

Gdzie jest Strick?
Walle - Czw 10 Sty, 2013

Maluch bis. Niesamowite wspomnienia.
Wartburg 1.3 - pierwszy własny samochód.
Skoda 105 - 140km/h po espresówce.
Fiat 125p z silnikiem poldona.

anjas - Czw 10 Sty, 2013

Jechałem....

ale użyłem i jest odrobinę lepiej!

Niemy - Czw 10 Sty, 2013

ja też kiedyś jechałem

Barejka - Czw 10 Sty, 2013

Jechalem spora iloscia aut, wiekszosc to stare smietniki :rotfl: ale dobrze wspominam kilka dni jazdy "kaczko z plandeko"
Ze trzy lata temu, pomagalem sasiadowi jezdzic po okolicznych rynkach z drobiem :D kazdy od czegos zaczynal, dlatego ja kierowalem bo sasiad nie byl w stanie wymowic jednego zdania poprawnie taki byl pijany ;D jezdzilem z tydzien czasu oczywiscie malo z nim rozmawialem bo nie bylo sensu :D jako ciekawostka dopiero na trzeci dzien jak byl ciut tzezwiejszy dowiedzialem sie ze kaczka ma jeszcze piaty bieg :rotfl: byla na full wypasie kabina z dwoma zedami siedzen plus spora paka :] o prawie taka jak ta :rotfl:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group