martin.h - Pon 19 Kwi, 2010 rabarbar, przy Tobie to my jesteśmy cienkie bolki Janusz - Pon 19 Kwi, 2010 ja proponuje zmienić temat, na wyznania rabarbara i poprosimy więcej szczegółów Jacek - Pon 19 Kwi, 2010
martin.h napisał/a:
rabarbar, przy Tobie to my jesteśmy cienkie bolki
chyba Ty...Janusz - Pon 19 Kwi, 2010
jacek czajka napisał/a:
martin.h napisał/a:
rabarbar, przy Tobie to my jesteśmy cienkie bolki
chyba Ty...
no wiec Jacku przedstaw swoja historie pracy Jacek - Pon 19 Kwi, 2010
Janusz napisał/a:
jacek czajka napisał/a:
martin.h napisał/a:
rabarbar, przy Tobie to my jesteśmy cienkie bolki
chyba Ty...
no wiec Jacku przedstaw swoja historie pracy
to nie konkurs kto miał bardziej harcorowe roboty..
mega szacun dla rabarbara ale gówno też w życiu już sprzątałem...
Januszku jak będzięsz chciał wiedzić coś więcej to sobie kiedyś pogadamy..pozdroAnonymous - Pon 19 Kwi, 2010 Synek, tak to taka camry była tylko sedan-bardzo niezawodne auto za cholere nie chciała sie zepsuc mimo ze bardzo sie staralismy,dopiero ten przejazd kolejowy ją wykończył.pozniej miałem taką prywatnie tylko ze dizla,niestety nie przezyła upalania-korbowód sie urwał
Teraz to ja jestem spokojny miś,co to nie pije,lubi odrabiac lekcje z synem,grac z nim w kosza,przytulic sie do kobiety
Fajnie ze troche swiata pozwiedzasz, jedno mnie ciekawi-jezdziles czołgiem??? bo ja zawsze chciałem czołgiem poupalac
eM, nie pitol,pisz co robiszJanusz - Pon 19 Kwi, 2010
jacek czajka napisał/a:
to nie konkurs kto miał bardziej harcorowe roboty..
mega szacun dla rabarbara ale gówno też w życiu już sprzątałem...
Januszku jak będzięsz chciał wiedzić coś więcej to sobie kiedyś pogadamy..pozdro
ja pitole Jacek... ja tez jestem Cienki bolek do rabarbara A z Twojej wypowiedzi wynikało ze Ty tez masz ciekawe doświadczenia wiec chciał posłuchać, w końcu podobno od tego jest ten temat. Ja rowów nie kopałem ale składałem wycieraczki w valeo współczesny obóz koncentracyjny, w sumie dobry na pierwsza robote nauczył troszkę pokory aaaa no i pracowałem kiedyś tez w sklepie odzieżowym najczęściej stałem przy przebieralniach bo tam się działy ciekawe rzeczy Jacek - Pon 19 Kwi, 2010 przebieralnie też przerabiałem jozekrj - Pon 19 Kwi, 2010 podziwiam niezły dorobek mój przy tym to mały pikuś
każde wakacje w szkole ponad podstawowej spędzałem w firmie gdzie pracował szwagier , najpierw pomagałem na magazynie a jak już miałem prawko to rozwoziłem towar po warszawie - firma zajmowała się okuciami meblowymi , mało zarabiałem ale na wakacje ze znajomymi starczało no i na utrzymanie mojego pierwszego samochodu
w ostatniej klasie technikum pracowałem po szkole w jednym ze sklepów sportowych jako sprzedawca rowerów, nart i desek no i jako serwisant , zarobki marne ale zawsze coś, najlepsze premie miałem w sezonie zimowym nadal nie kminie jakim cudem sprzedałem ludziom tyle nart jak pojecie o tym mam zerowe
potem pierwsza praca po szkole jako kierowca busa, nudne było , woziłem koperty , samochód nie miał radia klimy no i hamulców , pracowałem tam aż miesiąc ale jeszcze przez następne 5miesiecy dzwonili żebym przyszedł z powrotem
etap pracy w mercedes benz polska jako mechanik przy ciężarówkach , praca ciężka i monotonna , nieźle płacili , codziennie obiadek , socjal na najwyższym poziomie, dodatkowo zacząłem ogarniać te większe samochody ps. ciagniki siodłowe bardzo fajnie chodzą bokiem
no i aktualna praca z która nie zamierzam się rozstawać
kierowca w firmie zajmującej się renowacja i rewaloryzacja obiektów zabytkowych
zajmuje się tez wszystkimi samochodami w firmie , zakup, serwis, sprzedaż
praca lekka i przyjemnaAnonymous - Pon 19 Kwi, 2010 martin.h, ty w 4turbo robisz/robiłes??zazdroszcze serio,napisz cos o tym
Janusz, nie bedzie pikantnych szczegółow bo to ogólno dostepny wątek,i faktycznie nie konkurs
jacek czajka, jestes grafikiem??Jacek - Pon 19 Kwi, 2010 z wykształcenia jestem mgr sztuki po kierunku wzornictwa przemysłowego wydziału grafiki katowickiej ASP..a teraz sprzedaję używane samochody
oczywiście po drodze były różne dziwne rzeczy..aleAnonymous - Pon 19 Kwi, 2010 To może teraz ja
Pierwsza (wakacyjna) praca w firmie ogólnobudowlanej , polega głownie na kopaniu dołów , z niezbyt duża częstotliwościowa , czyli tak żeby sie nie przepracować .
potem było prawie 6 m-c w Szwecji , remonty itd . Praca może ciężka , ale ogólnie zarówno mieszkanie jak i wyżywienie było zapewnione wiec było naprawdę komfortowo . Co do pracy na wysokościach to malowałem dach 5 metrowego domu , wrażenia pierwsza klasa Zdarzało sie jeździć też przeładowanymi busami , wiec ogólnie nudno nie było .
no i od czasów Szwecji do dziś było :
Jeżdżenie Busem w piekarni ze świeżym chlebem , od 02,00 do 10,00 za kiepską płace , wiec bo 2 tygodniach zrezygnowałem.
Przez 1,5 tygodnia , pracowałem jako "Sprzedawca 2to2 " telewizji N Praca , pod względem zarobkowym tragiczna za to super ludzie , i mega śmiechy
Niedawno była 3 miesięczna praca na prywatnej niedoinwestowanej stacji paliw , na której tygodniami dosłownie tygodniami brakowało paliwa
No i aktualnie też szukam pracy , ale moj region jest pod tym względem tragiczny martin.h - Pon 19 Kwi, 2010
rabarbar napisał/a:
martin.h, ty w 4turbo robisz/robiłes??zazdroszcze serio,napisz cos o tym
Pracowałem. Raczej nie ma się czym chwalić, pozatym, że mogłem pojeździć samochodami moich marzeń Zajmowałem się częściami, magazynem, wysyłkami, a pozatym często odwoziłem samochody do zewnętrznych firm (myjnia, geometria, MG itp.). No i słuchanie rajdówki na ALS'ie w godzinach pracy też było miłe Misiek_lbn - Pon 19 Kwi, 2010 -pierwsze przepracowane wakacje w wieku 17 lat w irlandii, 4 miesiące bez znajomości języka jak kucharz w Pubie, było MEGA
super praca, nauczyłem się duuuuużo w porównaniu do tego co uczyli w szkole
mimo mojego kalectwa językowego ludzie byli super, prawie jak rodzina
mialem wracać na 1 września do szkoły ale nie chcieli mnie puścić tak wcześnie, więc tel do dyrektora, chwila rozmowy i miesiąc później zacząłem szkołę
-drugie wakacje z rzędu też w irlandii, ten sam pub, język już o niebo lepszy, nie wiedziałem że przez 4 miesiące można nauczyć się aż tyle...
ludzie większość Ci sami więc praca super, czesto zostawałem od 10 do 24 bo aż nie chciało się iść do domu
-koniec technikum, wyjazd na prawie rok do irlandii, tym razem pub zmienił właściciela i pracy szukałem gdzie indziej, popracowałem trochę w innym pubie(ludzie, atmosfera, płaca, wszystko Z DUPY, takie naciaganie polaków na godziny o jakim nie śniłem)
w międzyczasie jako że byłem tam super szybką corsą to wieczorowo nocnie woziłem ludzi na lotnisko
z jednego wyjazdu zostawało mi ze 20-30 euro więc niewiele, traska 600 kilosów przez cała irlandię wszerz fajnie było, lubiłem jeździć i dalej lubię
dalej irlandia i tym razem praca w fabryce poduszek, najczęściej jeździłem busem, ale i trochę ton ręczników, poduszek, pościeli i innych badziewi przerzucone
praca fajna bo pon-pt 7-15, ale cały czas nockami latałem na lotnisko, często wyjeżdżałem o 23, powrót o 5, sen do 6, później praca, było ciężko, dziwie się że nigdy nie rozbiłem się, często kierowałem już jednym okiem...głupota i cud że nie ucierpiałem
-powrót z IE i praca w firmie gdzie tata jest kierownikiem, przedsiębiorstwo sprzętowo transportowe, zacząłem tam o nic nierobienia jako pracownik biurowy/zaopatrzeniowiec, najczęściej to było 8 godzin na forum
-pierwsze wakacje na studiach, praca znów w tej firmie, tym razem na walcu
fajna sprawa poza tym że jak szedłem spać po przepracowaniu 16 godzin to dalej mną telepało, bo to był walec wibracyjny
ale przynajmniej coś grosza wpadło
-obecnie jeżdżę wywrotką Volvo 8x4 i jestem zadowolony, najbliższe kilka miesięcy najprawdopodobniej spędzę w Mińsku Mazowieckim, będziemy budować autostradę
w międzyczasie nauczyłem się pracy na budowie, kładzenia dachówki itp itd z racji tego że rodzice stawiają własnie 4 dom w życiu...nie wiem na co i po co, ale jest ok, przywykłem Jakarti - Pon 19 Kwi, 2010
Cytat:
-pierwsze wakacje na studiach, praca znów w tej firmie, tym razem na walcu
fajna sprawa poza tym że jak szedłem spać po przepracowaniu 16 godzin to dalej mną telepało, bo to był walec wibracyjny