auto: Peugeot
silnik:: 208 GTi
moc: podobno 230km Pomógł: 98 razy Dołączył: 05 Gru 2005 Skąd: zadupie
Wysłany: Śro 21 Gru, 2005 saxofon vs 330d
W zasadzie to taki prawie kill, poniżej wyjaśniam dlaczego
Jadę sobie do klubu Sinus (wilanów -zawady dla niewtajemniczonych), skręcając z ul. Powśińskiej w Vogla trafiłem na czarne BeeMWu, odrazu skojarzyłem że to autko klienta z Sinusa, 330D w sedanie (190KM). Szybkie przemyślenie ile to kolega moze mieć do 100 i jak u niego z elastycznością. Kierownik taki troszke z "głową w chmurach" niezbyt pozytywnie wypowiadający się o słabszych autach i delikatnie to ujmując "Lansujący się co nie miara"...
Myśle sobie sprawdzimy się.. W zasadzie startowałem z pozycji przegranej. Przedemną jechało auto o większej mocy i 3-krotnie większym momencie - ale dużo cięższe i na 17".
Całą drogę od Powsińskiej dotrzymywałem Panu towarzystwa a w zasadzie "zderzaka" aż do wału gdzie prawie się zatrzymaliśmy... jakiś Yaris zamulał sprawę. Pojedynek zaczął się na początku drogi do sinusa przy wale. Jedziemy 30KM/h i widze że panu buchnęło z rurki dymkiem, więc i ja ogień.. ale co to Pan odchodzi troszkę - zerkam na poziom RPM a tu marne 3500RPM, strzał ze sprzegła fura szarpnęła ale ruszyła zaczynam Pana doganiać, potem 3 bieg już jestem na wysokości zderzaka, 4 bieg powolutku dojeżdzam Pana drzwi... no i koniec wyścigu. pan zjechał do Sinusa ja za nim. Minę miał niezbyt jak wysiadał..
Zapytałem czy to jest 2.0d (chociaż wiedziałem że 3.0d ) bo coś słabo idzie?
Nie.. to 3.0 180KM(?) usłyszałem.. Potem tłumaczenie żę dziury były i takie tam..
Zapytałem tylko czy szedł do oporu, potwierdził.
Jestm happy strasznie że udało mi się jechać z rolowanego w tempie BMW 330d, myśle zę nie ma się czego wstydzić.
Saxo wciąż seria....
_________________ when the flag drops the bullshit stops
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach