INFO: Dziennik "USA Today" podał, że jedzenie z sieci McDonald`s czy Burger King jest o wiele zdrowsze niż to wydawane w szkolnych stołówkach.
Zdaniem dziennika, wielkie sieci bardzo rygorystyczne badają sprzedawane w swoich placówkach mięso. Średnio jest ono sprawdzane od 5 do 10 razy częściej niż kurczak czy wołowina, które trafiają na stoły w szkołach. Poza tym, fast foody narzucają sobie do 10 razy niższe (to znaczy lepsze) normy dotyczące liczby bakterii i patogenów obecnych w mięsie. Niedopuszczalne jest także sprzedawanie drobiu pochodzącego ze starych ptaków, który niedawno trafił do szkolnych stołówek w USA.
hahahhaa normy wyboru mięsa ok ale od tego ja je robią dupa rośnie a serce staje
a poniżej prezentacja co się dzieje od jedzenia ryb i sałaty !!
auto: -
silnik:: 0.0
moc: 000km Pomógł: 38 razy Dołączył: 20 Gru 2005 Skąd: z polecenia
Wysłany: Wto 05 Sty, 2010
nie czytam tematu bo mi sie nie chce.
Powiem tylko:
wpycham w siebie co i kiedy i na ile mam ochote, trzeba poprostu wlasciwie sie zajmowac fizycznie i spalac co sie zjada
auto: Megane GT
silnik:: dci
moc: 110km Pomógł: 13 razy Dołączył: 31 Mar 2009 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: Wto 05 Sty, 2010
potwierdzam jesli chodzi o Mc'a - higiena u nich jest na bardzo wysokim poziomie..
osobiscie szczerze unikam dan z barów "Wszystko po 4złote" chociaż nie mówię że to nie może być smaczne - niestety jest duża różnica w tym co smaczne a tym co zdrowe..
mam w rodzinie bardzo zaawansowanego dietetyka - dobre polączenia składników potraw, zasady zdrowego zywienia etc i od tej osoby wiem ze
1. zeby zjesc dobrze wcale nie musi byc drogo - chociaz niestety w wiekszosci przypadkow zeby zjesc lepsza np wedline czy ser musimy za wiecej zaplacic bo tansze produkty to albo cos co ma przypominac to co kupujemy albo nieświeże odpadki
2. te nasze codzienne obiadki (swoje=mrożonka z tesco lub Mamy/Tesciowej=cos wykwintniejszego) w wiekszosci przypadków więcej nam szkodzą niż pomagają
3. nie ma czegos takiego jak choroby dziedziczne - sa tylko dziedziczone zle nawyki i to glownie zywieniowe - przyklad ta osoaba wyleczyla sie z astmy (ponoc dziedziczonej od kilku pokolen lacznie z efektami smiertelnymi) poprzez zmiane codziennej diety
4. stajemy sie powoli tym czym jemy - a jak wynika z tego tekstu wszyscy staniemy sie gównem
5. najlepsze produkty to te ktore samemu sie wyhodowało/zlowilo/wykopalo/uwedziło itp
nigdy nie jadłem ryb które złowiłem !! ale owoce z ogrodu mojego ojca są super
za to niedawno jadłem dziczyzne, sarninę i inne od znajomego myśliwego - bardzo smaczne.
Michał może się odezwie jego tata poza pracą w top gear i wpisywaniem adresów w google jest też myśliwym ? czy dobrze kojarzę ? nie ma jak wędzona kiełbaska z sarny...
auto: mam
silnik:: też
moc: 72.5km Pomógł: 46 razy Dołączył: 20 Kwi 2009 Skąd: SY
Wysłany: Wto 05 Sty, 2010
k-mart napisał/a:
nie czytam tematu bo mi sie nie chce.
Powiem tylko:
wpycham w siebie co i kiedy i na ile mam ochote, trzeba poprostu wlasciwie sie zajmowac fizycznie i spalac co sie zjada
ja vol.
popatrzcie na mnnie, żre gówno i waże cały czas tyle samo i cholesterol też w normie. ale to może geny. a tą grubszą z filmiku to bym oporządził w latexie i zlałbym ja pasem...
ja pierole co ja mówie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach