to nie ma być topic o poległych. to ma być temat o przesłankach o tym co było przyczyną pośrednią i bezpośrednią katastrofy. Gaugan napisał w poprzednim temacie niewiele ale treściwie jako osoba znająca realia. Luźno ale na temat. Naturalnym jest pewnie, że niebawem zacznie się wyciąganie różnych artykułów, cytowanie innych przez polityków itd. Prawdy ostatecznej pewnie i tak się nie dowiemy jeśli tylko okaże się brutalna i nie na rękę nikomu...
Ojciec, który jest ex pilotem wojskowym z kilkoma tysiącami wylatanych godzin (m.in Mi-24) powiedział, że prawdopodobnie było tak, że pilot nie musiał usłyszeć polecenia od kogokolwiek z VIPów (choć nie można chwilowo tego wykluczyć), po prostu czuł presję, że Ci ludzie, wszystkie te osobistości chcą koniecznie zdążyć na czas.
Mgła, ciężkie warunki pogodowe wystarczyły, aby jedna milisekunda zadecydowała o tym, że mógł się przechylić delikatnie, zawadzić o drzewa (których nie widział, lub zauważył w ostatniej chwili i chciał błąd swój naprawić) i potem już wszystko stracone.
Taki samolot to nie odrzutowiec, przy lądowaniu i niskiej prędkości nie ma siły nawet przy maxymalnym ciągu. Przykładowo mogę to opisać jak wciśnięcie na maxa gazu w na V biegu przy 100km/h w silniku 1.9 diesel bez Turbo (np. Citroen Berlingo )
Zanim zawdził o drzewa, potrącił też antenę....
_________________ Filozof, Biegacz, Fotograf, Egoista, Cham, Prostak i Humanista
wszyscy wiemy że zahaczył o antenę, że była mgła itd. że ciągu nie ma. ciekawi mnie tylko 1 rzecz. jak długo faktycznie trwa odczytanie czarnych skrzynek. wszystko jest już jasne - jeśli chcą wyjaśnić od A do Z to powinni puścić nagranie publicznie w TV.
wszyscy wiemy że zahaczył o antenę, że była mgła itd. że ciągu nie ma. ciekawi mnie tylko 1 rzecz. jak długo faktycznie trwa odczytanie czarnych skrzynek. wszystko jest już jasne - jeśli chcą wyjaśnić od A do Z to powinni puścić nagranie publicznie w TV.
Napisz do wróżki. Kultura osobista nie jest Twoją najmocniejszą stroną, jasne wyrażanie myśli także.
Pozdro
_________________ Filozof, Biegacz, Fotograf, Egoista, Cham, Prostak i Humanista
auto: łorm hecz
silnik:: !@#$
moc: 280km Pomógł: 7 razy Dołączył: 14 Lut 2008 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 13 Kwi, 2010
Stf napisał/a:
sorrki.
wszyscy wiemy że zahaczył o antenę, że była mgła itd. że ciągu nie ma. ciekawi mnie tylko 1 rzecz. jak długo faktycznie trwa odczytanie czarnych skrzynek. wszystko jest już jasne - jeśli chcą wyjaśnić od A do Z to powinni puścić nagranie publicznie w TV.
No i po co mają to niby puszczać publicznie? Żeby ludzie mieli nowy temat do dyskusji, i wszyscy szukali tylko nowych sensacji? Mało dobry pomysł.
cytat z innego forum, także tutaj obrazowe wyjaśnienie tego co już wg. STF wszyscy wiedzą i nic nie wnosi do tematu:
"Skoro spekulujemy na temat przyczyn, to przedstawię hipotezę z punktu widzenia osób znających się na rzeczy. Wczoraj miałem okazję porozmawiać z osobą, której jeden z członków rodziny latał w 36. pułku na śmigłowcach. Szkoda gadać... Facet nie miał wątpliwości, że tak było (nacisk na pilota). Jest jeden punkt, który nie daje chłopakom spać. Nie wiedzą, czy prawdą jest, że grzmotnął na początku w maszt (bodajże radiolatarni) tuż pod podstawą chmur. Jeżeli tak, to mógł to być początek właściwej katastrofy. Utracił symetrię aerodynamiki i mogło go zacząć znosić w stronę uszkodzonego skrzydła (drugie skrzydło miałoby większą siłę nośną). To by tłumaczyło, dlaczego nie był w osi pasa. Przy tej wysokości i tak ciężkim i nieruchawym samolocie to gwarantowana mogiła. Zwrócił też uwagę na fakt, że ludzie z wieży stwierdzili, że w pewnym momencie piloci przestali kontaktować się z nimi. To najprawdopodobniej był wynik gigantycznego wręcz stresu i skupienia na pilotażu."
mogło być tak albo inaczej
pozostaje inna kwestia
jak wiozę pasażerów samochodem to nawet jakbym miał samego Hołka jako pasażera to nie nie będę ładował się w zakręt 180km/h mimo że on by tam wszedł na lajcie
nie mówię że chodzi o umiejętności pilota bo jak wiemy musiał byś świetny jeśli latał z prezydentem, ale też nie powinien być ulegliwy, nawet jeśli hipotezując miałby stracić robotę
mimo wszelkich nacisków odgórnych nadal odpowiadał za ludzi i jeśli nikt mu sterów nie wyrwał to do końca była jego rola aby bezpiecznie posadzić maszynę
oczywiście w wojsku może być zupełnie inaczej i rozkaz zwierzchnika w postaci prezydenta czy też generała może być nie do odrzucenia
No i po co mają to niby puszczać publicznie? Żeby ludzie mieli nowy temat do dyskusji, i wszyscy szukali tylko nowych sensacji? Mało dobry pomysł.
bo ludziom należy się prawda. bo może być tak, że winę ponosi ktoś inny a jednak ciężar zrzucą publicznie na pilota np. Jeśli pilot podjął decyzję samodzielnie - chciałbym o tym wiedzieć. Jeśli był nacisk - to kto wydał polecenie/rozkaz. To należy się m.in. rodzinom poszkodowanych ale również i nam.
Walle napisał/a:
Napisz do wróżki
uniosłem się wcześniej niepotrzebnie. musisz to dalej ciągnąć ?
auto: BMW Pomógł: 4 razy Dołączył: 02 Gru 2005 Skąd: Kraina Grzybów
Wysłany: Wto 13 Kwi, 2010
Przemku, uważam ze czym wiecej dowodów zostanie przeanalizowanych tym wiecej będzie wiadomo.
Jak pisał niegdyś Gaugan, katastrofa lotnicza to nie jeden powód a wiele przyczyn ktore nałożone na siebie dają katastrofę.
Czyli w tym przypadku warunki,wyposazenie lotniska, czynnik ludzki, maszyna sprzyjają nieszczęściu.
ja mogę napisać co przeczuwam
mógł być nacisk na pilota, bardzo prawdopodobne
natomiast logicznie myśląc, w żadnym wypadku nie powinien ulegać naciskom jeśli miał jakiekolwiek obawy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach