jest temat o zimowych, to i niech będzie o letnich...
mysle ze temat sie przyda bo pojawiaja sie pewne nadzieje na wspolne latanie
wczoraj na dobitkę po Ułężu, skrzyknołem kilku kolegów aby obstawić drogę przy pomocy CB, niestety fotek nie ma bo było ciemno.... Ale przede wszystkim było grubo.... wpadanie na 3 biegu przy prędkości ok 100-110 w zakręt lekkim bokiem z podbicia na wąskiej drodze tnąc po chaszczach jest po prostu wspaniałe, jak dla mnie było meeeeega grubo...
no i oczywiście nie obyło się bez przygód.. znowu się okazało ze nie skręcam jak już wracaliśmy i jechaliśmy sobie w peletonie, to wymyśliłem sobie ze pociągnę lajtową łapę (praktycznie wogole jej nie używam, bo kubeł blokuje mi możliwość zaciągnięcia jej do tego stopnia żeby zblokować koła na suchym)... no a ze był zwirek, to dupa pooooleciałaaa.. na tyle poleciała ze trochę nie wydało usłyszałem lekki huk, lewe tylne koło wpadło rów, prawe przednie powędrowało w powietrze, a ja trzymając gaz (phi, żebym jeszcze szpere miał) jakoś sie wyciągałem z tego rowu, zapewne dlatego ze jak uderzyłem tyłem to trochę odbiło i drugie przednie koło złapało znowu asfalt strat nie ma, trochę się felga porysowała i tyle
czytałem o tym, ale są dwie sprawy.... po pierwsze kompletnie mnie nie stac na taki wypad, po drugie nie nadaje się do radowania, nie umiem jechać na opis itp, muszę znać drogę na pamięć ale to rzeba poprostu wytrenowac, tak wiec jedyny problem to $$$$
W ogole takie pytanie do 106, Geko i qbusa, czy byłby ktoś chętny podszkolić mnie w tej materi ??
Bart napisał/a:
grubo nakur.wiasz, Janusz, rispekta!
ejjj napisac to ja tu mogę nawet ze wyjołem generalke, (w sumie to prawda bo tylko ja jeździłem), ale to nie o to chodzi, fakt dla mnie było grubo bo ja jechałem na 100% tego co umiem... ale podjerzewam ze sporo osób by mi pokazało tam miejsce w szeregu.... natomiast fun z takiego czegoś jest duzo lepszy niż z jazdy po torze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
jak już wracaliśmy i jechaliśmy sobie w peletonie, to wymyśliłem sobie ze pociągnę lajtową łapę (praktycznie wogole jej nie używam, bo kubeł blokuje mi możliwość zaciągnięcia jej do tego stopnia żeby zblokować koła na suchym)... no a ze był zwirek, to dupa pooooleciałaaa.. na tyle poleciała ze trochę nie wydało usłyszałem lekki huk, lewe tylne koło wpadło rów, prawe przednie powędrowało w powietrze, a ja trzymając gaz (phi, żebym jeszcze szpere miał) jakoś sie wyciągałem z tego rowu, zapewne dlatego ze jak uderzyłem tyłem to trochę odbiło i drugie przednie koło złapało znowu asfalt 
ale to rzeba poprostu wytrenowac, tak wiec jedyny problem to $$$$
