auto: Clio Sport
silnik:: 2.0
moc: 201km Pomógł: 53 razy Dołączył: 10 Sty 2006 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007 [R] Mela Verde
Dzisiejsze popoludnie spedzilem spacerujac z kolezanka po okolicach Nowego Swiatu, Chmielnej i Krakowskiego Przedmiescia. Czas szybko lecial, a w brzuchu zaczelo burczec.. nie bylismy zbytnio glodni i nie mielismy ochoty na wydawanie wielkich pieniedzy wiec pomyslelismy o San Marzano. Maszerujac Chmielna zobaczylem miejsce do ktorego zawsze mialem ochote zajrzec zeby sprawidzic jak tam jest. Wiec szybka decyzja i pierwsze moje zdziwienie nie ma Menu na zewnatrz zeby zerknac czy bedzie cos dla mnie i dla towarzyszki.. ale trudno - wchodzimy. Na poziomie "0" - po polsku parter ustawionych jest kilka stolikow i ze dwie kanapy. Wszystko symetrycznie, raczej bez polotu. Do tego bar i mr barman - nawet sympatyczny jak sie okazalo. Jako, ze nie znalem zwyczajow tam panujacych zapytalem czy mozemy zjesc na dole (gdzie miesci sie rowniez klub - male miejsce do tanczenia i kilka fajnych kanap) bo na gorze bylo juz praktycznie pelno. Powiedzial, ze jasne i , ze zaraz wysle tam kelnerke. Czas mi sie nie dluzyl ale chwilke to trwalo zanim do nas zeszla - dziewczyna byla sama na cala knajpe wiec rozumiem i nie obwiniam. Dostala nawet malego plusika za to, ze nie zapisywala (vide lublin 2006) ale zapytana o to jakie sa herbaty do wyboru nic nie powiedziala ani nie pomogla znalezc tego w menu.. lekki brak zainteresowania. Poproszona o podanie pasty bez pieczarek powiedziala, ze niewiele zmieniaja smak dania.. Zamowilismy:
penne contadina
penne z mielonym kurczakiem,zielonem groszkiem,grzybami w sosie smietanowo-pomidorowy
spaghetti al salmone
spaghetti w sosie śmietanowym z łososiem (zmienilem na penne)
+ napoje
Najpierw przyniesione zostaly drinki i "wyposazenie" stolika - oliwa, sol, pieprz, miekkie serwetki ( vide Lukasz i walentynki ). Wygladalo to wszystko bardzo elegancko jak na takie miejsce, a herbata zostala podana w fajnym czajniczku. Na jedzenie nie trzeba bylo dlugo czekac, bylo gorace, a makaran al dente ale...
moim zdanie contadina nie wnosila nic jesli chodzi o smak.. ot po prostu kluseczki z sosem i warzywami.. dla mnie zero bo jedzenie bez smaku to tak jakby nic.. nic specjalnego. co do salmone... troche tego w zyciu zjadlem bo naprawde kocham lososia w pastach.. i o ile sos byl naprawde dobry (chociaz troszke za slony - pewnie kucharz zapomnial o tym, ze losos na cieplo tez jest slony..) o tyle kawalki lososia byly bardzo male i naprawde trzeba bylo wziac ich pare zeby poczuc smak tej rozowej ryby.
podsumowujac:
jedzenie nie bylo ani doskonale, ani bardzo dobre.. bylo i juz. mysle, ze gdybym nie byl w dobrym nastroju to pewnie bym zaczal narzekac. za to jesli chodzi o wystroj.. nawet ok - nie rzuca sie w oczy ale tez nie nudzi (chociaz muzyki nie zaliczylbym do mocnych stron - nie przeszkadzala, a to juz spore osiagniecie)
co do cen to nie ma o czym rozmawiac - wszystko kosztowalo zupelnie malo i jesli ktos chce wpasc i cos szybko przekasic to mysle, ze udalo by sie znalezc cos interesujacego. obsluga nawet niezla tylko gdyby troszke wiecej zaangazowania..
takze zajrzyjcie jesli nic innego nie bedzie w poblizu ale zeby specjalnie sie tam wybierac to chyba nie ma sensu..
the "0" level
downstairs
ul. Chmielna 8 (w budynku Cepelii)
00-020 Warszawa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach