Choć w tym roku miną 44 lata od powstania tej płyty to jest tam tyle pomysłów, że spokojnie mógłby się pod tym podpisać współczesny zespół i nadal byłoby to awangardowe.
Jedna z lepszych płyt jakie kiedykolwiek się ukazały
Byłem dziś na filmie Sugar Man i zakochałem się w tej muzyce. Człowiek, który nie osiągnął muzycznie nic w Stanach jest porównywalnym tekściarzem z Dylanem, a wokalnie go przerasta. Rasizm? Trudno mi to zrozumieć.
Trochę ostatnio zpopowiałem, ale akurat wpadł mi ten utwór w ucho, a jak zobaczyłem kto śpiewa to i w oko. Aczkolwiek jest to akurat wersja, która powstała dużo wcześniej niż pewnien DJ to zmiksował
Każdy pewnie zna w oryginale, tutaj w nie gorszym wykonaniu, a w dodatku jest wisienka na torcie, przepraszam 2 wisienki i jedna bułeczka
"tutaj w nie gorszym wykonaniu" - chyba Ci sie cos pomyliło...
Chyba nie Wayne Coyne i Steven Drozd są niezłymi kwasiarzami i ta wersja jest na swój sposób dobra, mnie się podoba na równi z oryginałem, a przy okazji daje jakiś powiew świeżości temu utworowi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach