auto: białe
silnik:: 2.3
moc: 350km Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Sty 2015 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018
Cytat:
Słyszeliście o tej 21-leteniej Czeszce, która zdobyła złoty medal w supergigancie? Wszyscy się jarają, że to najlepsze story ever, bo gościówa na co dzień śmiga na snowboardzie i z tym nartami to tylko tak dla zwały od czasu do czasu się wygłupia, a w Pjongczangu to już w ogóle poszła po bandzie, bo nie dość, że wystartowała w przerwie pomiędzy swoimi treningami snowboardowymi, to jeszcze na pożyczonych nartach <sic!>.
Sorka, ale jak dla mnie to najgorsza historia ever... z tym, że ja oceniam z punktu widzenia tych zawodniczek, dla których supergigant jest koronną dyscypliną. Trenują takie XYZ lat, a ostatnie cztery to już totalnie z nastawieniem, żeby szczyt formy wypadł na Pjongczang... w międzyczasie sejse i wywiady, w których snują historię o najważniejszych zawodach w życiu, które zwieńczą ich karierę, bo ponoć powyżej złota olimpijskiego już się nie da podskoczyć... i co się dzieje? Przychodzi dziunia z pożyczonymi nartami, która generalnie ma wyjebane i od niechcenia demoluje wszystkich.
Baa ona zjechała, po czym na mecie patrzy na tablicę wyników, a tam 1 miejsce... niektórzy zaczynają się cieszyć, inni płakać, a ta stoi i czeka na odświeżenie tabeli, bo jest święcie przekonana, że sędziom Windows się zawiesił i wypluł błąd krytyczny. Po chwili jest jednak potwierdzenie, że faktycznie wygrała, po czym Koreańce zabierają ją na konferencję prasową, gdzie ta przez cały czas odpowiada na pytania w masce. Dziennikarze pytają ją, WTF dziewczyno? Dlaczego siedzisz w masce? Na co ta: "Bo nie mam makijażu. Nie planowałam dzisiaj z nikim gadać".
Czy da się bardziej poniżyć zawodowe narciarki? Nope! Zapalam zniczyk przegrywu [*]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach