No ja pierdziele jakie gowno! Cudem dotrwalem do konca a wychodzac z kina bylem autentycznie wkurzony. Frank Miller ktory wczesniej zrobil takie filmy jak 300 i Sin City niezle chyba sobie zaszkodzil robiac cos tak beznadziejnego..
Powiem wam ze SinCity bylo dla mnie arcydzielem pod wzgledem formy. Do tego scenariusz byl swietny, zgrabnie to wszystko opowiedziane a tutaj to poprostu robota amatora. Wszyscy aktorzy graja jak w jakies podrzednej telenoweli. Historia nietrzyma sie kupy, efekty specialne, ktore w przypadku SinCity tworzyly spojna calosc tutaj sa nasile umieszczane i to zupelnie bezpomyslu! Wiec to niejest recenzja tylko ostrzezenie zeby omijac film z daleka..
_________________ STICAR.pl - Grafika samochodowa
"I couldn't repair my brakes so i made my horn louder"
nie zapominajmy o tym ze sin city zrobil robert rodriguez - mistrzunio a 300 zach snyder. Frank miller stworzyl komiksy i jest wielce prawdopodobne ze scenarzysta i rezyserem jest cienkim. chetnie sie wybiore po wlasna opinie
auto: Civic / Copen
silnik:: b16a
moc: 167 KMkm Pomógł: 2 razy Dołączył: 03 Gru 2005 Skąd: Warsaw city
Wysłany: Pon 12 Sty, 2009
masz racje Jimek moj blad. Ale to tylko pokazuje ze pisanie scenariuszy a umiejetnosc opowiedzenia tego to dwie zupelnie rozne rzeczy. Widocznie Miller poczul sie pewny a podjal sie czegos co zupelnie go przeroslo.
_________________ STICAR.pl - Grafika samochodowa
"I couldn't repair my brakes so i made my horn louder"
JIMEK [Usunięty]
Wysłany: Sob 17 Sty, 2009
dobra wiec tak (wg mnie oczywiscie).
absolutnie nie gowno. Fotograficznie/zdjeciowo/ujeciowo/obrazowo dla mnie nawet mistrzostwo. Film rzeczywiscie nie jest tak przystepny dla kazdego jak sin city czy nawet troszenke bardziej wytrawne komisowo 300 - bo nie ma tutaj az tak duzo humoru i jaj. Ten film oprocz bardzo smiesznych momencikow jest w zasadzie na serio prowadzony. Najslabsza strona jest to co pewnie frank miller nie umial wyegzekwowac albo nawet dal ciala - aktorstwo. Ok, aktorzy sa zajebisci, wiekszosc ale nawet ci dobzi sa czesto zle poprowadzeni. Scarlett jest dobrym przykladem - czasem fajna czasem naprawde slaba. Za to Samuel L Jackson wiadomo ze daje rade nie wazne jaka by nie mial absurdalna kwestie. Glowny aktor (gabriel macht) umowmy sie nie stal nawet obok Cliva Owena czy Gerarda Butlera. Jest nieciekawy. Nadrabiaja Kobiety. Szajsiwo. Ujecia fotograficzne bardzo, stateczne, jak w komiksie tylko gadaja slowami zamiast chmurkami ale dla mnie super.
jakby to podsumowac.....
Dla tych co lubia komiksy (ja nigdy sie nie wkrecalem a mi sie podobalo!) ale tak jak mowie - troche bardziej wytrawne i mniej dostepne mainstreamowo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach