Wysłany: Pią 15 Sty, 2010 Skręciłem kostkę, czyli jak wyrwać kasę z ubezpieczenia?
Hej,
Wczoraj idąc sobie spokojnie do metra, na chodniku który od tygodnia zawalony jest maksymalnie śniagiem, poślizgnąłem się i skręciłem sobie kostkę.
Efekt jest taki, że siedzę na L4, na nodze mam stabilizator (mogłem jeszcze wybrać opcję gips) i zastanawiam się, do kogo udeżyć po jakieś odszkodowanie.
Auto poszło w odstawkę, dyszlem (mimo żę automat) też nie pojeżdzę, bo noga prawa. Ruszyć się nie mogę i wkurwia mnie to strasznie.
Jeśli służby miejskie nie odśnieżają chodnika, to mogę uderzyć do nich po odszkodowanie?
Miał ktoś taką akcję?
auto: Renault Clio
silnik:: F4R 738
moc: 188km Pomógł: 132 razy Dołączył: 13 Mar 2008 Skąd: Będzin
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010
Niefajnie, a tak trochę OT gdybyś umiał hamować lewą nogą, to bez problemu byś automatem jeździł Ja wróciłem z gór z rozwaloną prawą nogą używając tylko lewej w clio.
pP, tak, byłem w drodze do pracy.
GeKo, ja to bym do auta chętnie wsiadł, ale lekarz mnie straszył, że jak będę nadwyrężał nogę, to mogą być nieprzyjemne komplikacje.
Generalnie nie myślałem, żeby zwrócić się z tym do firmy.
Wie ktoś czy musi być jakiś czas zwolnienia by kwalfikowało się to pod ubezpieczenie?
Jeśli musiałem zapłacić kasę za stabilizator który mam na nodze (mimo opieki medycznej), to znaczy, że firma powinna mi zwrócić kasę za to?
auto: mam
silnik:: też
moc: 72.5km Pomógł: 46 razy Dołączył: 20 Kwi 2009 Skąd: SY
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010
Franek, chój tam z odszkodowaniem, dostaniesz pare złotych i tyle...
nie lekceważ jednak skręcenia stawu skokowego. to jedna z najgorszych rzeczy dla nogi. złamanie się zrośnie i po sprawie natomiast skręcenie będzie niestety się powtarzało. wiem co mówię bo sam mam z tym problem-"nawykowe skecenie stawu skokowego"
posiedź lepiej tydzień dłużej w domu z gipsem! stabilizator zostaw na potem.
dużo żelatyny, masowanie kostką lodu skręconej kostki i jak najczęściej noga w górze.
życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
auto: Megane GT
silnik:: dci
moc: 110km Pomógł: 13 razy Dołączył: 31 Mar 2009 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: Pią 15 Sty, 2010
niestety musze potwierdzic to co mowi jacek - u mnie dokladnie to samo schorzenie z powodu skrecenie przy grze w kosza. Od tego czasu bardzo często sie to powtarzało az do momentu zakupu obuwia z wbudowanym usztywniaczem.
Skrecenie kostki to sprawa wlasciwie nie do wyleczenia wiec ja od razu na Twoim miejscu bralbym gips, a po gipsie do PZU po kilka PLN. Mylse ze gips bardziej pomoże bo noga bedzie stale usztywniona ale jak juz masz stabilizator to konicznie odstaw jakiekolwiek obciazanie tej stopy (tez powinno byc wszystko okej jesli bedzie dbal o noge) Zimne oklady, usztywnienia i uwaga na przyszlosc bardzo wskazane
natomiast co do odszkodowania od miasta/sluz miejskich watpie bys cos ugral - ale moze niech np Pieqt sie wypowie bo on na prawie zna sie o wiele lepiej
Chłopaki, generalnie dzięki za dobre słowa.
Stabilizator mam non stop na nodze, po weekendzie mam kolejną wizytę u lekarza.
Generalnie nie obciążam nogi i będę się pilnował.
Ja slyszalem ze gips do skreconej kostki nie jest najlepszym rozwiazaniem. Sam w wakacje skrecilem kostke i pan lekarz mi powiedzialem ze najlepiej jakbym od razu staral sie ją ćwiczyc. No i na opuchlizne polecam zmrozone, zbite liscie kapusty surowej, owiniete bandazem.
Ja slyszalem ze gips do skreconej kostki nie jest najlepszym rozwiazaniem. Sam w wakacje skrecilem kostke i pan lekarz mi powiedzialem ze najlepiej jakbym od razu staral sie ją ćwiczyc. No i na opuchlizne polecam zmrozone, zbite liscie kapusty surowej, owiniete bandazem.
hahaha dobry lekarz. ja miałem tak skręconą kostkę, że nie mogłem dotknąć nogi, stopa była 3x większa niż normalnie i pierwsze co powiedziełą hirurg to "zapierdalać na gips i to migiem". 2 czy3 tygodnie w nim chodziłem. wszystko zależy od tego jak skręcisz, czy uszkodzone są ścięgna i czy nie ma wylewu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach