auto: 106 S16, Willy
silnik:: TU5J4 1.6 16V
moc: 168km Pomógł: 18 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 07 Wrz, 2011 Docieranie a olej
No właśnie - na jakim oleju powinno docierać się silnik (zakuty) w sytuacji że nowe są panewki, zawory świeżo wyszlifowane itd.?
Wiele razy słyszałem, że na mineralu. Tomek Strozik twierdzi że w tej chwili to tak marginalny proces przy obecnych technologiach, że układają się w zasadzie tylko pierścienie i powinno się to robić na oleju na którym później będzie pracował silnik.
No więc jak jest lepiej?
_________________ "If in doubt, flat out." - Colin McRae
auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km Pomógł: 115 razy Dołączył: 10 Sty 2007 Skąd: Warszawa Centrum
Wysłany: Śro 07 Wrz, 2011
Ja wyznaje zasadę że trzeba uczyć od małego.
Jak kiedyś złożyłem silnik w CC do rallycrossu to po pierwsza trasa to był kurs do Częstochowy (to taka miejscowość koło Wyrazowa) i zpowrotem z absolutnym zakazem używania 5 biegu - i bez gwałtownych przyspieszeń.
I tak jechałem sobie ponad 450 km w akompaniamencie silnika kręcącego się 4500rpm.
PS: Motor był składany "na luźno" - palił 0,5l na 1000km.
_________________ A można było jeździć francuzem całe życie...
Nie wiem jaka jest jedyna słuszna teoria, bo pewnie każdy ma swoją i trzeba by porozmawiać z jakimś pasjonatem prof dr inżynierem habilitowanym, a takiego zapewne tutaj nie ma (poza Chrzankiem)... Ale ! Ja podszedłem do tego na swój zdrowy rozsądek. 100-200 km na pierwszym półsyntetycznym oleju mega spokojnie, żeby wypłukać opiłki i wszelki tego typu syf. Później kilkaset km na drugim oleju (Mobil półsyntetyk) powoli go rozkręcając, żeby się nauczył skubaniec i nie wpadł w szok. Trzeci olej docelowy i dzida.
Zapewne nie mam racji i inżynierowie całego świata się ze mnie śmieją, ale silnik zapierdziela już 13 tys. km z czego w większości na ostro, jest mocny i zjada tyle oleju ile powinien. Chyba o to chodzi...
auto: Brak
silnik:: Triumph
moc: 125km Pomógł: 36 razy Dołączył: 07 Gru 2007 Skąd: Wawa
Wysłany: Śro 07 Wrz, 2011
Ja docierałem na jakiś najtańszym mineralu z oferty Orlenu
Jak na razie jakieś 30-40 tyś, zrobiłem od poskładania (precyzyjnie nie jestem w stanie określić) w tym większościowy na czerwonym polu i motorownia ma się dobrze.
auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km Pomógł: 115 razy Dołączył: 10 Sty 2007 Skąd: Warszawa Centrum
Wysłany: Czw 08 Wrz, 2011
rasta napisał/a:
a docierałem na jakiś najtańszym mineralu z oferty Orlenu
Ja na lotosie mineralnym - serio.
Pierwszy olej "zlałem" po jakichś 5 roboczogodzinach (w celu wypłukania opiłków itp)
Drugi olej wymieniłem właśnie po w/w pielgrzymce do Częśtochowy.
Trzeci olej docelowy był to Castrol RS 10W60 - ponieważ wtedy o Motulu lub Millersie jeszcze mi się nie śniło
_________________ A można było jeździć francuzem całe życie...
Rowniez jak docieralem rajdowki to na zwyklym najtanszym oleju GM/Lotos.. a pozniej juz te ktore docelowo maja byc.. np: Sej rozwiert, troche wysilony po takim zabiegu miedzy wymianami (tj 5tys km lub co 4-5 startow) nie wykazywal "brania" oleju.
Ja też jestem za docieraniem na minerale. Nigdy do oporu, nigdy nie przegrzewać. Dać się dogrzać i jeździć do 3/4 możliwości jakieś 500-800km, dać odpocząć, zgasić.
To tak na podstawie kilku rozmów z ludźmi którzy coś tam robią. Pierścienie się nie ułożą - nie będzie szczelności. Takie mam rozumowanie, ale nikogo do tego nie namawiam. Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach