dziku znowu podajesz jakies przyklady z kosmosu , nie mowie ze toya sie nie psuja, ale takie generalizowanie nie jest kluczem do dyskusji, moim zdaniem to silniki padaja wlasnie w francuzach
kumpel mnial picaso silnik bral olej jak cholera z 1l na 1000 i mu wmawiali ze ta silnik tak ma, mial ja od nowosci i problemy z klima po 2 latach opierdzielil auto bo ju z mia tego dosyc
ojciec mial clio nowe 1.2 jedziel delikatnie dball niby wszycho oki ale przy 60tys olej bral i kopcil ,,
ciotka kupila nowke xantie i niby wszycho oki ale miala wieczne problemy z elektryka,
ja mialem renalu5 kochalem to auto ale wieczne drobne i wieksze jazdy byly non stop,
potem mialem 306 1,8 fajna bogata wersja 2 latek i po 2 latach sprzedalem bo mi cos z silnikiem sie dzialo, przerywal , problemy z zapalaniem, nierowna praca a mialem przejechane 50tys , w serwisie chcieli mi pol auta wymieniac bo sami nie wiedzieli co jest
ojciec ma teraz drugiego yarisa bo poprzednieo mu ukradli jedziel prawie 3 lata i nic sie nie dzialo, teraz ma drugiego i jest zadowolony zero problemow, oczywiscie latwo mowiec o nowych autkach ,
ja tez na swojego yarka nie narzekam
i nie slyszalem a mam sporo znajomkow z japonczykami ze by wlasnie im skrzynie albo silniki padaly
wiec prosze bez generalizowania tylko walci przykladami bo w ten sposob zrobi sie bitwa japonce kotra francuzy i bedziemy sie jak dzieci przepychali
tyle ze japonczykow to juz dawno nie ma, zostaly jakies resztki, z aut ponizej 100000zl to tylko honda jazz (nie wiem czy ciagle) i mitsu lancer.
a turko/ anglo japoncach juz rozowo nie jest, 2 kolegow kupilo nowe corolle i np. jednemu po 20000km pekl kolektor a drugiemu po 10000km pompa wodna (to tylko przyklady awarii).
Ja w moim clio jestem zadowolony. W poronaniu do civica vti (japonczyk) z tego samego roku i z troche wiekszym przebiegiem) to tak: jakosc montazu sporo lepsza sporo w clio ( w civie ciagle cos trzeszczy), plastiki w civie lepsze (ale to wyzsza klasa auta), tapicerka w clio lepszej jakosci (ta sama kombinacja alcantra/ skora), skrzynia w obu autach igla (w clio jest jak nowa, zadnych luzow, zgrzytow), sprzegla w civie padlo po 90000km, u mnie 80000km i jeszcze spoko zyje od nowosci. Z elektryka jest remis bo mi padla cewka a koledze alternator. Pala tyle samo, lub nawet clio mniej.
Zeby nie bylo ze francuz lepszy od japonca, to dodam ze jest civ ma jedna duza przewage - civ jest zbudowany prosto i logicznie a do clio mechanik musi wyzbyc sie logiki. To ze jest super ciasno to akurat moze troche wina wielkiego motoru w malym aucie, ale np. zeby wymienic swiece trzeba zdjac kolektor dolotowy, oleju wchodzie ponad 5 litrow, zeby zmienic rozrzad to oficjalnie trzeba wyjac silnik (podobnie zeby zmienic zarowki zdjac pas przedni) ....
Dodam tylko ze nie mozna uogolniac, bo czasami komus wyjdzie jeden model lepiej drugi gorzej. Clio to ogolnie bardzo udana konstrukcja a laguna nie koniecznie.
Mój starszy miał już 8 mercedesów, obecnie 320 cdi w nowej budzie i nic mu się nigdy nie zepsuło. U mnie w passatach mini pierdóly, tylko, źe w obecnym mam przejechane 280 tys km i luzik. W 106 mi się cały czas coś psuło, w clio parę dni temu szyba prawie wypadła przy otwieraniu... Jak jeżdżę francuze, to wręcz czuję, że jest mniej pancerny i tyle.
Druga sprawa to jakie auta robią poszczególne nacje. Japończycy robią dużo dobrych i ładnych samochodów, Toyota lider rynku, Honda daje radę, Subaru, Mitsu za same Evo restepka,itd... Niemcy Cały VAG, do sportu na pewno nie, ale poza tym to bardzo dobre samochody(Audi, VW, BMW, Merol,, Prosiaki). Design bardzo, techiczne w czubie i nie zawodne według mnie. Włoskie auta się psują, ale są ładne, to trzeba przyznać.
A Francuzi obecnie? Nowy 207 jest brzydki, a ten RC 210 koni będzie tłusty. Z resztą wszysktie nowe Pugi już z samego wyglądu są okropne. Citroen to już załamka. Brzydactwa poza C2, ja normalnie nie mogę na te żaby patrzeć. A technologicznie to oni są 100 lat za murzynami, wystarczy popatrzeć na gamę silników. Renault, moje clio nie jest ładne, ale te nowe poza sportem to już ochyda. A reszta reni to też takie syfy, że ja piernicze, nie ma co wogóle komentować.
Sorry, że tak ostro, ale prosto z serca to piszę. Tu i tak wszyscy mają sport wydumki z back in the days, więc luz.
p106rallye [Usunięty]
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Poczytajcie sobie to .10 citroen i 13 Peugeot i wszystko na ten temat
auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km Pomógł: 115 razy Dołączył: 10 Sty 2007 Skąd: Warszawa Centrum
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Nie wiem jak traktować to zestawienie...
Czy Citroen sprzedaje samochody w USA ?? ?? ??
Chyba nie, a w takiej sytuacji zastanawia mnie skąd mają dane.
Owszem w UK lata tego troche, ale dane były zbierane tu i tu.
_________________ A można było jeździć francuzem całe życie...
44FG [Usunięty]
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Vlodarsky napisał/a:
...jechałem sobie kiedyś w okolicach trójmiasta i przede mną ciężarówke wyprzedała nowa BMw serii 5 (dopiero weszły na rynek wtedy) a z naprzeciwka nadjeżdżały samochody - no i w połowie wyprzedzania nasze genialne niemiecki auto zgasło, zapaliły się awaryjne a gość zaczął gwałtownie hamować i zjechał w ostatniej chwili (już bez napędu) na pobocze... Nigdy niemca...
hmm... a nie wpadłeś na pomysł, że kolo miał awarię kidnapera, albo innego cudownie założonego w naszym polskim ciemnogrodzie alarmu ? Włączające się awaryjki ewidentnie by na to wskazywały - kidnaper się tak zachowuje (teraz jest już zabroniony taki)
auto: ...
silnik:: ...
moc: ...km Pomógł: 49 razy Dołączył: 16 Lut 2006 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Jak to nie wiesz to ja Ci powiem, to jest liczone tak awaryjnośc w usa + awaryjność gb i całość na 2, zwykła średnia arytmetyczne, a że niezawodnośc cytryny w usa jest zerowa, no bo jak auta mogą być zawodne jak ich nie ma , to wychodzi z tego to co wyszło
auto: MINI Cooper S
silnik:: 1,6 supercharger
moc: 170km Pomógł: 115 razy Dołączył: 10 Sty 2007 Skąd: Warszawa Centrum
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Loko napisał/a:
Jak to nie wiesz to ja Ci powiem, to jest liczone tak awaryjnośc w usa + awaryjność gb i całość na 2, zwykła średnia arytmetyczne, a że niezawodnośc cytryny w usa jest zerowa, no bo jak auta mogą być zawodne jak ich nie ma , to wychodzi z tego to co wyszło
Loko - masz racje ! Że też sam na to nie wpadłem
_________________ A można było jeździć francuzem całe życie...
mkg [Usunięty]
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Michał napisał/a:
Toyota, honda - wyznaczniki dla mnie.
moja honda (accord z 2004r) miala juz wymieniane (poza tym co standardowo robia na przegladach):
- jeden z wahaczy ("fabrycznie" krzywy, zabkowala sie opona)
- jeden z reflektorow (poziomowanie przestalo dzialac)
- wiazka w bagazniku (przestaly dzialac tylne swiatla)
- mechanizm podnoszenia/opuszczania szyby w drzwiach kierowcy (zatarl sie)
- jeden z glosnikow ("fabryczne" alpine, jeden charczal)
no i cos trzeszczy w tapicerce... :570:
w c2 (ma rok i 2 mce) wymienialem zarowke w halogenie (+ przeglady co 10k). niby nic nie trzeszczy i nic nie stuka, ale zlazi lakier z maski i klapy bagaznika... :570:
Panowie, o tym co bylo 10lat temu mozna zapomniec.
Toyota to juz nie japonczyk poza wyjatkami, honda rowniez. Nissan bierze pelno czesci od renault, zaczynajac na lusterkach konczac na silnikach.
Ja lubie bajery, clio sport mialo w ofercie wiecej wyposazenia niz corolla w opcji. W yarisie wspomaganie i elektryka szyb to luksus. W VW jakis czas temu nawet w drogich modelach trzeba bylo doplacac do klimatyzacji.
Pamietajmy tez by nie wyrabiac sobie opinii po samochodach uzywanych, tutaj wszyskto zalezy od przezlosci.
Jak kupowalem pierwsze clio to wolalem jezdzic cliaczem w 98KM silnikiem, elektryka, welurkiem itp zamiast golego yarisa 1.0
auto: Clio Sport
silnik:: 2.0
moc: 201km Pomógł: 53 razy Dołączył: 10 Sty 2006 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
Cytat:
moja honda (accord z 2004r) miala juz wymieniane (poza tym co standardowo robia na przegladach):
- jeden z wahaczy ("fabrycznie" krzywy, zabkowala sie opona)
- jeden z reflektorow (poziomowanie przestalo dzialac)
- wiazka w bagazniku (przestaly dzialac tylne swiatla)
- mechanizm podnoszenia/opuszczania szyby w drzwiach kierowcy (zatarl sie)
- jeden z glosnikow ("fabryczne" alpine, jeden charczal)
czytajac te wasze wypociny przyszla mi taka mysl do glowy..
dzisiaj bardzo trudno jest nadac marce samochodowej specyficzny charakter. tak jak kiedys niemieckie auta byly solidnie wykonane albo japonskie jezdzily dluzej niz wlasciciel zyl.
wszyscy maja te same roboty co skladaja te auta.. wszyscy robia czesci u tych samych producentow.. a i sposob serwisowania sie zmienil.. na bardziej dochodowy - latwiej jest wymienic wszystko niz cos sprobowac naprawic.. pewnie wiecej niz polowa napraw(wymian) to wlasnie takie przypadki.. kiedys bylo wiadomo, ze jak japonczyk zlozy auto i wypoleruje wszystko ladnie to bedzie dzialalo, a jak polak skreci poloneza to nie bedzie to szczyt jakosci..
szkoda bo kazdy mogl sobie cos wybrac.. a dzisiaj pomimo duzo wiekszej mozliwosci przebierania w modelach aut wszystkie sa prawie takie same..
_________________ Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
mikson [Usunięty]
Wysłany: Pią 26 Sty, 2007
dziku nie wierze ze clio 1.4 wypasine jest w cenie yarisa 1.0
ja tez nie lubie golasow i wybralem yts
a swoja droga zgadzam sie z tym ze niezawodnosc aut zmienia sie w czasie i modelach
sa tez trefne sztuki
po co dyskutowac o czym i robic z tego mega watek ktory nie bedzie mial finalu i konkluzji
jedni lubia francuzy a inni japonce i niech tak zostanie
No dobra, ale założmy, że ktoś ma 100 tysi i chce kupić coś ala golf,C4,itd... To bierze cytryne w dieslu czy golfa w dieslu. Takiej cytryny bym nawet nie dotkął. Albo masz 250 tysięcy i chcesz kupić limuzynę klasy wyższej. To kupisz Puga 607 lub Citroena C8? Hehe, chyba jak Ci odbiło... Wchodzisz w Bmw 5, Klase E, Audi . Krótka piłka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach